To prawda.Oczywiście wetka nie wyrzuci ich na bruk,ale i ludziom i kotom nie jest zbyt komfortowo.Malutka dymniaczka na przykład musi być w transporterku, bo już nie ma gdzie.To duży transporter,ma tam kuwetkę i miseczki,ale mimo wszystko.Zakładam jej za chwilę wątek.Jest taka cudna!
Mufka oswaja się coraz bardziej.Wetka mówiła,że dzisiaj głaskała ją i nie było strachu,żadnych syków,nic.Ja ją głaszczę,kiedy mam czyste ręce,wtedy jest OK.Potem chce się pomiziać, podchodzi, wącha i syczy.Ale ładnie je,wygląda ślicznie."Wyjdzie na ludzi".
Luis jest zazdrosny.Dziabnął mnie w rękę,bo podeszłam do Bodzia i chciałam go pogłaskać.Na to nie mógł pozwolić,łobuz jeden.On mnie lubi,jakoś dobrze mu się kojarzę,ale jest zaborczy.
Wkleję tylko jedno zdjęcie Luisa.Velvet z TŻ-em mają być dzisiaj w lecznicy i robić zdjęcia.Ładniejsze.
