trudny dzień. najpierw kocia adopcja. potem wyjazd do ag marczak porobić zdjęcia kotków do adopcji, i zwóz lampy bakteriobójczej do dr kasprzyka. potem wyjazd do gdyni pod szpital i stawiani budy dla kotów- marea dzięki tobie to wszytko:1luvu: no i nasza forumowa blusik podarowała nam masę karmy, leki dla kotków

ukłony i podziekowania, zwiozła dla mnie marea. ta tańsza karma pójdzie do stoczni, droższa zostanie dla moich stoczniowców z problemami oddechowymi, jest nawagę złota.
potem wyjazd do dr kasprzyka z kotka od babci u której byłą marea- na bank jedno oko do amputacji, drugie może da się uratować, ale co najmniej miesiąc , dwa leczenia i nie ma gwarancji, ze nie będzie amputowane- nie mamy pieniędzy na tego kota, każda doba w lecznicy to 20 zł, 2 mies- to 1200 zł, a gdzie leczenie......? nasz doktor to anioł, zrobi zniżki, za część hotelowań nie policzy, już mu sie spłakałam ze nie mam pieniędzy. co robić? ratować czy poddać eutanazji? no i nie ma dla niej domu tymczasowego. po prostu dramat, kicia fajna, 6 mies, daje się głaskać.
do mnie trafiła znów kolejna bieda, nazwałam ja sabinka- wyrzucona z domu, przywieziona przez marlenkę do naszego weta, uratowana przez sabinę z obłuża.
a w godz. wieczornych poszedł kolejny kotek do adopcji, tym razem ludzie jechali po niego z torunia- kasę zasiliłam wraz z agą lendas o kolejne 100 zł, ludzie chętnie dawali pieniążki za koty.
marea, tak jak ci powiedziałam- jak dasz radę zwieźć do mnie 2 matki z dziećmi- wezmę, dzieci odchowamy, wyadoptujemy, a matki wysterylizujemy.
monika przypadek kotki od echtom był dramatem ludzkim: agnieszka marczak nieświadomie ją wysterylizowała, marlanka dla jej dobra ją przywiozła do mnie, ona nie jasła z karmika, więc denerwoałałam się i podawałam jej karmę górą budki lęgowej przez małą szczelinką. pech chciał, że podczas jednego krmienia dała drapaka. szukałyśmy tej kotki, karmiłysmy młode dobę pipetami, masowałyśmy brzuch, "odsikiwałyśmy", znalzałyśmy matkę zastępczą. zawalczyłyśmy o ich życie. naprawdę nikt tu nie chciał zawinić. ja do dziś rozglądam się za nią z nadzieją że przyjdzie. to jest głównie mój dramat i czuję się strasznie winna. zamówiłam królikarnię z niemiec, żeby mieć dobry domek z wybiegiem, bezpieczny waśnie dla matek karmiących.
u agnieszki marczak stado pięknych małych kotów do adopcji!!!!!!!!!!