Jesteśmy po wecie
Byliśmy wcześniej by być pierwszymi. Wetka nas przyjęła też wcześniej bo przybyła przed czasem. Chyba pomyślała na spokojnie ,że my to zablokujemy gabinet na dłużej.

A tak to nas usadzi z kroplówkami i spokojnie przyjmie o czasie "pierwszych".
Obie miały gorączki. Ale , uff, poniżej 40 stopni. Viola jest kontaktowa i jedząca. Meggi nadal bez apetytu. Sama nie je. Obie mają lekkie nadżerki na języku. Viola ma czerwone bardzo gardło. Meggi ma bardzo powiększone migdałki. Megguni zatkał się venflon i został zdjęty. Violi spuchła łapeczka ta z wkłuciem. Jeśli jej nie zmniejszy się to zdejmiemy.
Wykupiłam wszystkie indycze gerberki w Rossmanie. Megguni upycham w strzykawę. Strasznie schudła.
Meggunia

Violeczka. Pierwsza foteczka wypłocha na forum.
