hanelka pisze:A ja wczesnoporanne
Pewnie też już nie śpisz...
Nie śpię. Wróciłam od dzikunków.
Jesteśmy po pierwszym karmieniu dzieciaków. Mimi i Grubaśna nie jedzą wcale. Walczymy. Słabe strasznie. Mimi bardzo źle wygląda.
Mikuś i mniejszy Klonik choć współpracują. No i są żwawsze, zaczynają się bawić. Kupali nadal niet. Sukces nocny to sik Grubaśnej bo ona i w tym się zablokowała.
Zaraz kroplówki, antybiotyk i mierzenie temperatury.
Karolina w ogóle nie jest zainteresowana już dziećmi. Wyjkazuje macierzyńskie zapędy tylko wtedy jak micha dzieciom jedzie. Drze się pod drzwiami i wpędza je w nerwowy płacz. A jak wpadnie do pokoju a dzieci ścieszone lecą do niej to obwarkując je i pedząc od siebie ,do żarcia się zabiera. Serce boli jak Mimi siedzi przed napchaną mamą i prosi o dopuszczenie do cyca.Jej tak ciepła rodzicielki potrzeba. Im wszytskim. Wiem ,że to tylko kot ale w takiej chwili ...
Muszę przejrzeć książeczki bo chyba Żwirek powinien być zaszczepiony. I reszta kociejstwa. Odkładam to i odkładam. Taki ze mnie czytacz.