violavi pisze:Szkoda mi tych kotków, które wracają z adopcji.Czy można w jakiś sposób tego uniknąć? Może ktoś powinien informować potencjalnych opiekunów jaki jest dany kot i jakie mogą być z nim problemy.Wtedy ludzie nie rozczarują się i nie będzie "zwrotów" .
Nowe domy są informowane o tym, że kot jest płochliwy. Niestety ludzie chcą kota i już, dopiero w domu kiedy kot chowa się, ucieka czy prychnie jest "aj-waj" i szybko z powrotem do schronu

I to się będzie zdarzać niezależnie od tego jak dobrze będą ludzie informowani
Nie mam dziś żadnych dobrych wieści
Na stanie nie ma już żadnych małych, miłych kociaków. Także bardzo proszę o usunięcie zbiorowych ogłoszeń jakie dla nas Cioteczki robiły w różnych miejscach.
Niestety trudnej młodzieży jest nadal u nas ok 20-30 sztuk

Praktycznie żadne nie nadaje się do adopcji do "zwykłego" domu. Musiałby by być to dom tymczasowy, który zajmie się socjalizacją kociaka lub bardzo oświecony dom stały który da kotu czas. Na przykład taki dom, do jakiego trafił Stefanek - rzekomo dziki kociak który wracał 3 razy z adopcji

Stefanek, teraz Łatek, jest teraz iście miziatym kawalerem, który kocha swoją kocią przyjaciółkę Milę i swoich Dużych, którzy "jedyne" co mu dali to czas i cierpliwość.
Dlatego apeluję i BŁAGAM Was o pomoc. Te kociaki na wiosnę zostaną wypuszczone na dwór. Ja wiem, że to nie jest najgorszy los dla kota a niekiedy nawet najlepszy tak jak dla Ostrogi, ale większość z nich ma szansę na oswojenie się, na szczęśliwy dom, swoją miseczkę i kolana, tylko muszą dostać SZANSĘ! Proszę, jeśli ktoś z Was może takiego pół-rocznego podrostka przyjąć na tymczas w celu oswojenia go - proszę pomóżcie im! Inaczej te kociaki zostaną wypuszczonae na dwór jako dzikie
