Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Drugi kot w domu
Często zdarza się, że mając jednego kota pragniemy po pewnym czasie wziąć drugiego. Decyzja taka zapada z różnych powodów: przekonaliśmy się, że koty to ciekawe i miłe zwierzęta, nie chcemy, aby nasz pierwszy pupil był samotny, okoliczności sprawiły, że nie mieliśmy innego wyjścia niż zaopiekować się np. porzuconym bezdomnym kotem.
W sytuacji, gdy chcemy dołączyć kolejne zwierzę do naszego „stada” mamy zwykle pewne obawy, czy to na pewno dobry pomysł. Obawy te dotyczą reakcji pierwszego, zadomowionego już kota na nowego domownika, a także kosztów utrzymania dwóch zwierzaków, kwestii zdrowotnych (czy nowy kot nie przyniesie ze sobą jakiejś choroby), możliwości opieki nad dwoma kotami podczas wyjazdów itp.
Zalet posiadania kociego duetu jest mnóstwo. Można o nich przeczytać w artykule „Co dwa koty to nie jeden”. Jednak początkowo musimy przygotować się na pewne problemy, które dość szybko znikną, jeśli będziemy przestrzegać zasad właściwego postępowania. Nawet jeśli po wprowadzeniu nowego kota do domu obserwujemy u obu zwierząt obustronną niechęć, wrogość, lęk czy agresję, nie należy się zniechęcać. Wkrótce relacje unormują się i koty mogą nawet zapałać do siebie ogromną przyjaźnią.
Typowe problemy
Należy pamiętać, że koty to zwierzęta terytorialne i pojawienie się nowego osobnika na ich terenie może sprowokować je do walki w jego obronie. Dlatego możemy spodziewać się, że nasz pierwszy kot poczuje się zagrożony obecnością potencjalnego rywala i będzie próbował bronić swoich praw. Z kolei nowy kot będzie zapewne mocno wystraszony i zestresowany nowym otoczeniem.
Jak może wyglądać przykładowe „pierwsze spotkanie” w skrajnym przypadku? Pierwszy mruczek może na widok i na zapach nowego kota mocno się zdenerwować, zjeżyć sierść i nastroszyć ogon oraz okazywać silną niechęć wobec drugiego zwierzęcia (warcząc na niego, sycząc, bijąc łapą, goniąc go po całym mieszkaniu). Nowy kot, jeśli jest dorosły, może zachowywać się podobnie odpowiadając na atak lub jeśli należy do tchórzliwych, schować się w jakimś zakamarku (pod kanapą, za szafą itp.). Jeśli wprowadzamy kociątko, zapewne będzie ono próbowało zaczepiać zadomowionego rezydenta, bawić się z nim i po prostu zaprzyjaźnić się, co rezydentowi nie musi się wcale podobać.
Często też zasiedziałe koty reagują lękiem na pojawienie się, w ich odczuciu, obcego rywala. Może zdarzyć się tak, że nowy kot swobodnie zwiedza mieszkanie, a „stary” zaszyje się w kącie lub wskoczy na najwyższą półkę, aby tylko nie mieć kontaktu z dziwnym, panoszącym się przybyszem. Zdarza się, że kot, który był pierwszy zaczyna ze stresu np. posikiwać poza kuwetą, nie chce jeść ani pić, staje się agresywny wobec opiekunów (dotyczy to nawet bardzo spokojnych, statecznych zwierzaków).
Wszystko zależy oczywiście od temperamentu i charakteru obu kotów, ale musimy przygotować się na to, że przynajmniej przez pierwszych kilka dni koty nie będą się darzyły sympatią. Walki, starcia, syczenie, stroszenie sierści i ogonów nie są powodem do niepokoju (oczywiście dopóki nie są to starcia krwawe i bardzo „na serio”). Koty muszą się do siebie przyzwyczaić, ustalić pewne zasady między sobą, po prostu „dotrzeć się”. Może to oczywiście trwać dłużej niż kilka dni, zdarzają się trudniejsze przypadki i czas ten wydłuża się do kilku tygodni lub miesięcy. Jednak z reguły kotom udaje się w końcu dogadać i ich relacje są przynajmniej poprawne, a czasami po długim czasie zwierzaki zaczynają się nawet bardzo lubić. Zdarzają się też przypadki, gdy koty od pierwszych chwil pałają do siebie wielką przyjaźnią.
Jak ułatwić pierwsze kontakty?
Przede wszystkim zaraz po przyniesieniu drugiego kota, zostawmy go w otwartym transporterze i nie zmuszajmy do wyjścia. Zrobi to, gdy poczuje się gotowy – w końcu dla niego nowe otoczenie i nowa sytuacja to źródło silnego stresu. Oczywiście, może być tak, że kot od razu wyskoczy ze swojej klatki i ochoczo przystąpi do zwiedzania mieszkania. Jeśli obawiamy się reakcji rezydenta, odizolujmy na początku oba zwierzaki (np. w osobnych pomieszczeniach), aby mogły zapoznać się z nowymi zapachami. Czasami może być konieczne dokupienie drugiej kuwety dla nowego kota. Zwłaszcza wtedy, gdy ten pierwszy przestaje załatwiać się w kuwecie – może mu nie odpowiadać zapach rywala, a także może uważać, że „nowy” próbuje go zdominować przez oddawanie moczu i kału w jego kuwecie.
Pamiętajmy też, aby nie próbować zaprzyjaźniać obu zwierzaków na siłę. Dajmy im czas na stopniowe rozpoznanie przeciwnika. Jeśli będziemy na siłę doprowadzać do bezpośredniego kontaktu między nimi (np. łapiąc oba koty i zbliżając jednego do drugiego), możemy doprowadzić do silnego urazu i zaprzepaścimy szansę na ich dogadanie się. Najlepiej po prostu nie wtrącać się w relacje międzykocie, a pozostać tylko czujnym obserwatorem, który w razie potrzeby zainterweniuje. Interwencja wskazana jest, gdy widzimy, że koty bardzo agresywnie się biją i istnieje zagrożenie poważnych uszkodzeń ciała. Także skrajne przerażenie któregoś z kotów jest powodem do wkroczenia między koty.
Można spróbować metody, która nie zawsze się sprawdza, ale niektóre koty dzięki temu szybko się zaprzyjaźniają. Metoda ta polega na podawaniu wyjątkowo pysznego jedzenia w jednej dużej misce. Dobrze, gdy jest na tyle duża, aby koty nie musiały się przy niej przepychać i dotykać. Oczywiście, może zdarzyć się tak, że koty przy misce zaczynają zachowywać się agresywnie, dlatego należy uważnie obserwować, czy ta metoda ma szanse przynieść dobre rezultaty. Rzecz jasna, nie organizujemy wspólnej stołówki pierwszego dnia – należy troszkę odczekać, aż u obu zwierząt minie pierwszy stres.
Przed zaadoptowaniem drugiego kota, najlepiej dowiedzmy się od poprzedniego opiekuna wszystkiego na temat charakteru zwierzaka. Na podstawie tych informacji będziemy mogli wybrać kota, który łatwiej dopasuje się do naszego rezydenta. Lepiej nie brać kota bardzo agresywnego. Najlepiej, gdy oba koty są wykastrowane lub wysterylizowane. Koty po zabiegu są zwykle spokojniejsze i mniej agresywne, a także ich instynkt terytorialny jest słabszy.
Pamiętajmy też, aby nie zaniedbywać jednego kota kosztem drugiego. Czasem mając kota dorosłego, przyjmujemy pod swój dach maluszka, który jest śliczny, słodki i pocieszny. Mały kotek absorbuje naszą uwagę, mamy ochotę się z nim bawić, przytulać, okazywać mnóstwo pozytywnych uczuć. Pierwszy kot może poczuć się odtrącony i pominięty przez opiekunów, którzy nagle przestali poświęcać mu całą swoją uwagę. Dlatego zadbajmy, aby otrzymywał tyle samo pieszczot, co do tej pory i nie faworyzujmy żadnego ze zwierzaków.
Jeśli obserwujemy u zwierząt objawy silnego stresu, możemy zastosować specjalny preparat zawierający kocie feromony twarzowe. Ma on postać dyfuzora, który włącza się do kontaktu (podobnie jak zapachowe odświeżacze powietrza). Rozprzestrzeniające się w otoczeniu kocie feromony działają kojąco i uspokajająco na kocią psychikę i łagodzą napiętą atmosferę między zwierzętami.
Zalety kociego duetu
Nie zniechęcajmy się pierwszymi trudnościami. Gdy koty się dogadają, zauważymy ile zalet ma posiadanie dwóch kotów w domu. Przede wszystkim, dwa koty świetnie potrafią zająć się sobą i dostarczać sobie nawzajem dużo rozrywki (już sama możliwość obserwacji kociego towarzysza jest dla kota ciekawym doświadczeniem). A patrzenie na dwa bawiące się zwierzaki jest o wiele bardziej interesujące niż patrzenie na jednego zwierzaka.
Dwa koty możemy zostawić same w domu bez wyrzutów sumienia, że zanudzą się i będą tęsknić. Ponadto, przestaniemy być obiektem wszelkich pozorowanych ataków, wbijania pazurków w rękę, czy rzucania się na stopy – drugi kot o wiele lepiej się do tego nadaje. Prawdopodobnie w domu będzie też mniej zniszczeń, gdyż zwierzaki nie będą miały czasu na wyładowywanie agresji poprzez zrzucanie przedmiotów z szafek czy rozwlekanie papieru toaletowego po mieszkaniu.
Z perspektywy człowieka plusem jest także to, że gdy mamy ochotę przytulić jednego kota, a on nie wykazuje takiej chęci, zawsze możemy spróbować przytulić drugiego. Ponadto, za posiadaniem kociego duetu przemawiają także względy ekonomiczne oraz nawet zdrowotne. W artykule „Co dwa koty to nie jeden” można przeczytać więcej o wszelkich zaletach posiadania dwóch kotów.
O czym jeszcze pamiętać?
Na koniec kilka ogólnych uwag dotyczących „dokocenia”. Pamiętajmy, aby przed przyjęciem nowego kota, ten pierwszy został zaszczepiony na podstawowe choroby wirusowe. Jest to szczególnie ważne, gdy bierzemy nowe zwierzę z ulicy, czy ze schroniska lub gdy nie mamy pewności co do zdrowia nowego kota.
Jeśli nowy kot jest chory, ma pasożyty wewnętrzne (nicienie, tasiemca) lub zewnętrzne (pchły, wszy, świerzbowca), grzybicę lub inną dolegliwość, która jest zaraźliwa, lepiej odizolować nowe zwierzę np. w łazience do czasu pełnego wyzdrowienia (zwykle około 1-2 tygodni).
Jeśli oba koty osiągnęły dojrzałość płciową i nie zostały jeszcze poddane zabiegowi kastracji i sterylizacji, należy zadbać, aby przynajmniej jedno zwierzę zostało pozbawione płodności (najlepiej, gdy zabiegom poddamy oba koty). W przeciwnym razie, jeśli koty są różnej płci, możemy spodziewać się, że dojdzie do zapłodnienia kotki i powiększenia liczby kotów w domu. Jeśli są natomiast tej samej płci, może dojść do naprawdę agresywnych zachowań terytorialnych (zwłaszcza w przypadku kocurów).
Jak oswoić dzikiego kota?
Zdarza się, że kot, którego przyjęliśmy pod swój dach nie jest do końca oswojony. Bywa tak w przypadku zwierząt wziętych ze schroniska lub z ulicy. Co robić, gdy zamiast przyjaźnie nastawionego do człowieka, mruczącego przytulaka mamy pod opieką dzikusa, przestraszonego, prychającego i wystawiającego pazury lub lękliwego, chowającego się przez cały dzień w kanapie czy za szafą i nietowarzyskiego. Należy wówczas podjąć próbę przekonania kota, że nie musi się nas bać.
Dlaczego kot tak się zachowuje?
Koty hodowlane są od pierwszych dni oswajane z obecnością ludzi, więc naturalnym jest dla nich, że człowiek nie stanowi zagrożenia. Kot, który pochodzi z miejsca, gdzie warunki nie były tak komfortowe nie ufa ludziom. Do schronisk często trafiają koty po silnych traumatycznych przejściach (porzucenie, śmierć opiekuna itp.). Sam pobyt w schronisku także nie wpływa dobrze na psychikę tych wrażliwych stworzeń. Koty „z ulicy” zazwyczaj traktują ludzi jak zagrożenie, zwłaszcza, jeśli ich doświadczenia z człowiekiem są przykre i bolesne.
Dlatego należy zrozumieć, że gdy taki kot pojawi się nagle w mieszkaniu, gdzie przebywają wyłącznie ludzie, nie potrafi się początkowo odnaleźć w nieprzyjaznym w jego odczuciu otoczeniu. Oswojenie kota jest zadaniem o wiele trudniejszym niż oswajanie psa. Wynika to po części z natury kotów, a po części z warunków dotychczasowego bytowania „dzikusa”.
Na wolności zwierzęta te muszą zachować dużą ostrożność, aby przetrwać. Unikają bliższych kontaktów z ludźmi, a i ludzie nie ułatwiają kotom nawiązania serdecznych relacji przeganiając je z piwnic, strasząc je, szczując psami, czy w przypadku dzieci – męcząc małe puchate kociątka, które pojawiły się na podwórku.
Typowe zachowanie nieoswojonego kota
Gdy trafi się nam taki nieoswojony kot, bądźmy przygotowani na to, że prawdopodobnie przez pierwszy okres pobytu w naszym domu będzie się przed nami ukrywał (może zaszyć się w zaciszu kanapy lub gdzieś za szafą – należy wtedy bardzo uważać, aby nie zrobić mu krzywdy podczas np. otwierania kanapy).
Często koty takie wychodzą zwiedzać nowe otoczenie tylko w nocy, gdy wszyscy śpią. Warto początkowo ograniczyć teren, gdzie zwierzę mogłoby swobodnie biegać do jednego pokoju – zmniejszy to stres związany z dużym nieznanym terenem. W miarę możliwości pomieszczenie to powinno być spokojne, niezbyt uczęszczane przez domowników. Kot powinien mieć w nim dostęp do miseczek z jedzeniem i świeżą czystą wodą oraz do kuwety. Często na początku kot odmawia jedzenia i picia, gdyż jest zbyt zestresowany nową sytuacją. Właśnie w nocy może spokojnie się posilić i napić.
Dziki kot może nie umieć korzystać z kuwety, a dodatkowo stres w jakim zwierzę się znajduje może sprawić, że będzie ono oddawać mocz i kał w miejscach do tego nie przeznaczonych. W żadnym wypadku nie wolno nam wtedy kota karać, gdyż trudniej będzie zdobyć jego zaufanie.
Kot znajdujący się w silnym stresie może zachowywać się agresywnie wobec człowieka. Warto nauczyć się interpretować kocią mowę ciała, aby w porę uniknąć ataku, a przede wszystkim nie niepokoić zdenerwowanego kota. Zdenerwowane zwierzę ma wyprostowane uszy skierowane na boki oraz przymrużone oczy. Kot nastawiony agresywnie kieruje uszy płasko na boki i w dół, a jego źrenice są mocno rozszerzone. Zirytowany kot uderza też energicznie ogonem na boki.
Także dźwięki wydawane przez kota mogą sygnalizować jego nastrój. Kot, który chce wystraszyć, spłoszyć lub onieśmielić ewentualnego wroga syczy i warczy jednocześnie odsłaniając zęby. Jeśli zagrożony kot zdecyduje się zaatakować, przeważnie użyje w tym celu łapy uzbrojonej w wysunięte pazury. Oprócz uderzenia łapą, zwierzę może nas też ugryźć.
Jak oswajać?
Nieufnego dzikusa można oswoić, jednak wymaga to czasu i cierpliwości z naszej strony. Łatwiej będzie przekonać do siebie małego kociaka niż dorosłe zwierzę. Początkowo nie powinno się zwierzęcia zmuszać do pieszczot czy zabiegów pielęgnacyjnych. Lepiej zostawić kota w spokoju, aby poznał nowe terytorium i przyzwyczaił się trochę do nowych warunków. Nie należy na niego krzyczeć, jeśli zachowuje się agresywnie, niszczy meble lub np. nie załatwia swoich potrzeb w kuwecie. W żadnym wypadku nie wolno zwierzęcia bić ani w żaden sposób karać.
Bardzo ważne jest, aby zachowywać się spokojnie. Nie należy krzyczeć, biegać, próbować kota złapać na siłę. Takie postępowanie może pogłębić stres zwierzęcia, a w konsekwencji uniemożliwi nawiązanie z nim kontaktu. Kot stanie się jeszcze bardziej bojaźliwy i nerwowy. Jeśli w domu są dzieci (z natury bardzo żywiołowe i hałaśliwe) powinniśmy wytłumaczyć im, że kot nie jest zabawką i nie można go straszyć, na siłę wyciągać z bezpiecznej kryjówki ani głośno zachowywać się w jego obecności.
Gdy kot oswoi się trochę z nową sytuacją, możemy spróbować zacząć nawiązywać z nim bardziej bezpośredni kontakt. Czasami sprawdza się „przekupienie” zwierzęcia jakimś przysmakiem. Jeśli nasza ręka będzie się kojarzyć z dobrym jedzeniem, jest szansa, że zwierzak stopniowo coraz mniej będzie się nas bał. Oczywiście nie zmuszamy kota, aby od razu wziął przysmak wprost z naszej dłoni.
Na początku musimy zachować pewną odległość, którą stopniowo możemy zmniejszać. Należy obserwować reakcje kota na zmniejszenie dystansu. W pewnym momencie kot powinien sam zjeść przysmak z naszej ręki, a wtedy możemy podjąć ostrożną próbę pogłaskania go. Jeśli próba się powiedzie (kot nie rzuci się do ucieczki), od tej chwili możemy głaskać go już coraz częściej. Z czasem zrozumie on, że nie chcemy zrobić mu krzywdy.
Małe kocięta można oswajać też inną metodą. Wielu opiekunów kotów twierdzi, że metoda ta jest skuteczna w przypadku maluchów. Otóż, gdy minie pierwszy stres zwierzątka i ośmieli się ono na tyle, że samo wyjdzie z ukrycia, możemy bez względu na protesty wziąć maluszka na kolana i zacząć go głaskać. Młody kociak mimo początkowego strachu, po chwili powinien odruchowo rozluźnić mięśnie i uspokoić się. Nasze pieszczoty będą mu przypominały dotyk matki. Sesje głaskania powtarzamy jak najczęściej. Oczywiście, jeśli kociak wyraźnie ma dość naszych pieszczot, dajmy mu na jakiś czas spokój.
Kociaka można też skusić zabawą. Maluchy uwielbiają się bawić, dlatego warto zaopatrzyć się w różne zabawki – najlepiej do tego celu nadają się piórka na patyku, wędki i inne zabawki, które pozwalają na zachowanie odpowiedniej odległości. W ferworze zabawy kociak nie zauważy nawet, że zaczyna czuć się coraz pewniej i bezpieczniej. U kociąt łatwiej rozpocząć proces socjalizacji, gdyż ich lęk nie jest jeszcze zbyt mocno utrwalony. Jeśli będziemy stopniowo i łagodnie oswajać kociątko, nie powinno być problemu z szybką jego socjalizacją.
Niestety, niektóre koty przez całe życie pozostają nieco lękliwe. Dotyczy to tych osobników, które mają złe doświadczenia z ludźmi lub które zbyt szybko utraciły matkę. U wielu zbyt wcześnie osieroconych kotów mogą wystąpić zachowania takie, jak wylizywanie czy ssanie sierści, ssanie koca lub ubrań, intensywne udeptywanie łapkami podłoża.
Aby zredukować stres zwierzęcia w nowym otoczeniu, można też zastosować specjalny preparat z kocimi feromonami twarzowymi. Ma on postać wtyczki, którą włącza się do kontaktu, a wtedy feromony zaczynają rozprzestrzeniać się w powietrzu. Środek taki działa uspokajająco i kojąco na zwierzę.
Pamiętajmy, że należy bardzo pilnować, aby nasz dzikus jadł i pił. Miski powinny być ustawione w takim miejscu, żeby zwierzę mogło spokojnie spożywać posiłki. Nawet dwudniowa głodówka może skończyć się dla zwierzęcia bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi. Jeśli zauważymy, że kot nie je i nie pije, skontaktujmy się z lekarzem weterynarii.
Co dwa koty to nie jeden
Dla wielu osób dopiero zastanawiających się nad adopcją kota lekko przerażającą wydaje się być sugestia dotychczasowego opiekuna, że może warto byłoby rozważyć wzięcie od razu dwóch kotów. Pojawia się zapewne myśl: „Chcą mi wcisnąć drugiego, wiadomo, mają za dużo zwierząt”. Jednak to nie do końca jest tak. Postaram się przedstawić kilka argumentów przemawiających za tym, że o wiele lepiej jest wziąć od razu duet.
Aspekt behawioralny
Jeśli weźmiesz dwa koty, najlepiej takie, które są ze sobą zżyte, w pierwszej kolejności zauważysz, że o wiele szybciej i niemal bezboleśnie przebiegnie proces adaptacyjny w nowych warunkach. Ponadto, koty wychowywane razem z reguły lepiej dogadują się z człowiekiem, są pewniejsze siebie, mniej bojaźliwe, bardziej kontaktowe. Rzadziej obserwujemy u takich kotów problemy behawioralne, jak chociażby chowanie się przed obcymi, agresja wobec człowieka, problemy z nauką czystości itp. Dwa koty często uczą się od siebie oczekiwanych od opiekunów zachowań takich, jak korzystanie z kuwety czy nie grymaszenie przy jedzeniu.
Korzyści zdrowotne
Udowodniono, że koty żyjące w pojedynkę częściej miewają problemy z nadwagą i wynikającymi z niej chorobami. Towarzystwo drugiego kota zapewnia odpowiednią dawkę ruchu (poprzez zabawę, symulację walki, gonitwy), a co za tym idzie poprawia ogólną kondycję. Z pewnością wpływa to korzystnie na system immunologiczny, więc koty takie rzadziej chorują, a jeśli nawet zachorują, to silny organizm szybciej zwalczy chorobę. Koty wychowywane razem mają większą szansę na dożycie sędziwego wieku w dobrej kondycji zarówno fizycznej, jak i psychicznej.
Lepszy rozwój
Człowiek dla prawidłowego rozwoju potrzebuje kontaktów z osobnikami swojego gatunku. Podobnie jest z kotem. Wbrew pozorom, koty nie są samotnikami. Potrafią sobie radzić w pojedynkę, ale z kocim towarzyszem czują się znacznie lepiej. Do właściwego rozwoju potrzebują bowiem różnorodnych bodźców. Badania dowodzą, że mózgi zwierząt, które spędzają całe dnie w samotności są lżejsze od mózgów tych, które mają zapewnione towarzystwo. A doświadczenie pokazuje, że dwa koty przede wszystkim mniej się nudzą, mają szansę na uczenie się i utrwalanie kocich zachowań społecznych, nie rozleniwiają się i nie gnuśnieją. A poza tym – dostarczają swoim opiekunom porcji niezwykłych wrażeń i wzruszeń, płynących z obserwacji ich interesujących zachowań. Widok dwóch kotów bawiących się radośnie, śpiących i przytulonych do siebie lub kotów myjących się nawzajem – to widok niezapomniany i wart decyzji o zaadoptowaniu więcej niż jednego zwierzaka.
Jako ciekawostkę warto podać fakt, że np. w Szwajcarii, adoptując zwierzę ze schroniska istnieje obowiązek adopcji dwóch psów lub dwóch kotów. Wynika to z prawa zwierzęcia do towarzystwa osobnika tego samego gatunku.
Mniej zniszczeń w domu
Oczywistą sprawą jest, że koty to zwierzęta o wysoko rozwiniętej ciekawości świata, z którą wiąże się, uciążliwe dla niektórych osób, niszczenie mebli, zrzucanie przedmiotów z półek, traktowanie takich rzeczy, jak telefon komórkowy, czy kable jak zabawki i wiele innych destrukcyjnych z punktu widzenia człowieka zachowań. Otóż, dwa koty rzadziej doprowadzają do sytuacji, w których mieszkanie wygląda jak po przejściu trąby powietrznej. Przyczyna jest prosta: dwa koty przeważającą część energii zużywają na zabawy z kolegą, który jest atrakcyjniejszym obiektem ataków niż kanapa, czy ludzka noga. Należy również dodać, że w związku z tym, że kot ma towarzysza zawsze gotowego do harców, my możemy spokojnie zająć się pracą czy innymi swoimi ludzkimi sprawami, bez obaw, że kot zacznie nam przeszkadzać i natrętnie domagać się poświęcenia mu uwagi.
Wydatki oraz przestrzeń życiowa
Wydatki przy dwóch kotach wcale nie są dużo większe niż przy jednym. Na pewno trzeba przeznaczyć nieco więcej pieniędzy na jedzenie, ale plusem jest to, że jedzenie przy dwóch kotach nie marnuje się i nie trzeba wyrzucać np. wyschniętej mokrej karmy. Zawsze znajdzie się amator zawartości kociej miski. Jeśli chodzi o wydatki na żwirek – są minimalnie większe, niemal niezauważalnie. Jedynie wydatki jednorazowe takie, jak szczepienia czy zabieg kastracji lub sterylizacji należy pomnożyć przez dwa.
Jeśli zastanawiasz się, czy dysponujesz miejscem dla dwóch kotów, pamiętaj o tym, że przestrzeń życiowa kota to nie tylko powierzchnia podłogi. Koty urzędują na wyższych kondygnacjach: na półkach, szafkach, parapetach, a jeśli zadbasz o takie atrakcje jak rozbudowany, wielofunkcyjny koci drapak z półeczkami i budkami – podłoga będzie służyć głównie jako trasa wycieczek do kuwety lub miski.
Aspekt sumienia
Na koniec – kwestia dość częsta wśród właścicieli „jedynaków”. Zostawiamy kota na cały dzień w domu. Wracamy z pracy późno. I męczy nas świadomość, że nasz kot został sam, że na pewno mu smutno i źle w pustym mieszkaniu. To kolejny argument przemawiający za tym, żeby podjąć decyzję o wzięciu dwóch kotów. Nasze sumienie będzie czyste, a koty nie będą miały szans, aby popaść w depresję samotnika. Przy dwóch kotach łatwiej zorganizować sobie również wyjazdy – możemy ograniczyć się do zapewnienia kotom opiekuna dochodzącego, który będzie sprzątał kuwetę i dbał o zawartość misek. A koty lepiej zniosą rozłąkę z własnym opiekunem, bo przecież osamotnienie im nie grozi, gdy obok jest koci towarzysz.
Patrząc na powyższe argumenty – widać wyraźnie, że warto mieć dwa koty. Decyzja o podwójnej adopcji to decyzja korzystna dla wszystkich: dla nas i dla kotów. Mówiąc krótko: co dwa koty, to nie jeden. A co trzy koty, to nie dwa – to też warto wziąć pod uwagę!
Artykuł ten jest nadal otwarty, jeśli chcesz dopisać do niego coś, czego Twoim zdaniem w nim brakuje napisz do nas.
Koty nie potrafią mówić ludzkim głosem. Nie mogą używać słów do przekazania tego, co czują, myślą, czego potrzebują. Jednak za pomocą mowy swojego ciała potrafią powiedzieć o wiele więcej, niż mogło się nam wydawać. Porozumiewają się między sobą na wiele różnych sposobów, a repertuar ich zachowań jest bardzo bogaty.
Dźwięki
Mruczenie
Po dziś dzień naukowcy nie odkryli, w jaki sposób koty mruczą. Niektórzy mówią, że jest to spowodowane drganiem strun głosowych, jednak nikt jednoznacznie nie udzielił jeszcze odpowiedzi. Mruczenie to najbardziej tajemniczy i niezwykły dźwięk, jaki kot może z siebie wydać. Powszechnie uważa się, że kot mruczy, kiedy jest zadowolony. Jednak nie tylko. Mruczą także kotki, które wracają do swoich dzieci, by je uspokoić, młode kocięta podczas karmienia, by okazać zadowolenie, osobniki dorosłe, zbliżając się do osobnika dominującego, by go uspokoić, okazać dobre intencje oraz uległość. Mruczą także koty chore, czasem także znajdujące się na łożu śmierci – prawdopodobnie w celu samouspokojenia.
Dźwięki gawędziarskie
Takimi dźwiękami, które są ciche i czułe, przemawia matka do swoich dzieci lub kocur, który chce kopulować z kotką i stara się oczarować swoją „ukochaną”. Do grupy tych dźwięków zalicza się także mruczenie.
Dźwięki „wzywające”
Jest to grupa dźwięków od cichego miauczenia, do przenikliwego wojennego wrzasku walczących ze sobą kocurów. Takimi dźwiękami koty starają się zwrócić na siebie uwagę, zwabić do siebie innego osobnika lub ofiarę.
Odgłosy zagrożenia, strachu, złości
Kot, który czuje się zagrożony, wystraszony lub zły, wydaje dźwięki, które świadczą o jego podnieceniu. Są one bardzo zrozumiałe i łatwo rozpoznawalne dla innych osobników – także dla ludzi. Kot głośno parska i prycha, co świadczy o możliwości nastąpienia szybkiego ataku w stronę drugiego osobnika.
Ostrzeżenie
Głębokie, gardłowe warczenie wysyłane jest w stronę innych osobników, w celu uzmysłowienia im, że zdobycz, którą kot właśnie złapał, należy tylko i wyłącznie do niego. Kot wydaje ten dźwięk zaciskając mocno zęby na zdobyczy, przez co przypomina to bardziej odgłos wydawany przez psa, niż kota.
Miauczenie
Wydaje się być dźwiękiem zastrzeżonym tylko i wyłącznie dla ludzi. Świadczy o chęci zwrócenia na siebie uwagi, często wydawane jest podczas witania domownika lub wtedy, gdy kot przypomina pod lodówką, że równie chętnie by coś zjadł.
Mimika twarzy
Czujna obserwacja
Podczas, gdy kot czujnie obserwuje otoczenie, na jego pyszczku nie widzimy zmarszczek, a uszy ma podniesione do góry, jest to oznaką jego pokojowego nastroju.
Senność
W momencie, kiedy kota zaczyna ogarniać senność, jego oczy stają się ciężkie, a powieki coraz bardziej zaczynają opadać w dół.
Nagłe zwrócenie uwagi
Jeśli coś nagle zainteresowało naszego kota, jego oczy stają się szeroko otwarte, wąsy wyprostowane, a uszy napięte i skierowane do przodu.
Strach lub gniew
Kiedy kot okazuje nam uczucie strachu lub gniewu, zwraca uszy na boki i skośnie do tyłu, jego wargi stają się ściągnięte, a na pyszczku pojawiają się zmarszczki.
Strach
Kiedy kot się wystraszy, od razu szykuje się do obrony przed ewentualnym atakiem ze strony przeciwnika. Kładzie uszy płasko po głowie, jego źrenice stają się bardzo rozszerzone, pyszczek wykrzywia się, a przy okazji kot parska. Daje tym ostrzeżenie, że w przypadku próby ewentualnego ataku będzie się bronił.
Złość
Kot rozzłoszczony powoli opuszcza głowę na dół, wlepia oczy w przeciwnika, kierując się w jego stronę. Jego źrenice stają się bardzo wąskie, a uszy odwracają się tylną stroną muszli do przeciwnika. Jest to oznaką gotowości do ataku na przeciwnika.
Ogon
• podniesiony do góry – zadowolenie, dobry humor i pewność;
• gładki i luźno zwisający – oznacza normalny humor;
• najeżony niczym szczotka do butelek - jest to oznaka strachu;
• nastroszony, wydaje się większy niż jest – oznaka strachu i brawury;
• ustawiony poziomo z drgającym końcem – wyraz największego skupienia i napięcia;
• wolno poruszający się – sygnalizuje lekkie rozdrażnienie;
• wyprężony i szybko poruszający się – radosne powitanie właściciela;
• rytmicznie uderzający – w tym wypadku należy spodziewać się jakiejś reakcji ze strony kota w najbliższym czasie.
Postawa
Zadowolenie
Będąc w dobrym humorze, siedzi na udach, przednie łapy są ułożone obok siebie, a ogon jest owinięty wokół tułowia. Nie wykazuje aktywności, wydaje się oczekiwać na jakieś ciekawe wydarzenie.
Niepokój
Zaniepokojony kot wsuwa przednie łapy pod siebie i przyciska do ciała. Jego uszy są położone po głowie, wąsy ściągnięte, ogon znajduje się blisko ciała lub zamiata po podłodze. W przypadku kontaktu z innym osobnikiem może walczyć, wyciągając bardzo szybko spod siebie uzbrojone w pazury łapy, jednak stara się tego uniknąć, poprzez sygnalizowanie, że nie chce, aby ktoś mu teraz przeszkadzał.
Obrona
Kot, który obawia się ataku, wygina grzbiet w łuk, szczerzy zęby, jego sierść stroszy się, a całe ciało odwraca bokiem do przeciwnika.
Chęć do zabawy
Koty bardzo często okazują chęć do zabawy z człowiekiem kładąc się na grzbiet. Należy jednak uważać, gdyż głaskanie go po brzuchu może skończyć się dla nas podrapaniem. Często koty uważają swój brzuch za nietykalny, więc instynktownie reagują obronnym drapaniem.
Zaufanie
Kot, który chce okazać zaufanie do swojego właściciela, często ociera się o jego nogi, kładzie się u jego stóp, bądź przewraca się na grzbiet. Ukazuje przez to także swoje odprężenie.
Agresja
Kot przysiada spięty do skoku, uszy stawia i kieruje do przodu, stroszy wąsy. Trzyma ogon blisko ciała i macha nim na boki, a do tego wydaje przeciągłe i głuche warczenie. Jest to oznaka agresji, dlatego lepiej nie drażnić tak zachowującego się kota.
Zapach
Zapach jest kolejnym sposobem porozumiewania się kotów. Każdy kot zostawia w domu swoje ślady zapachowe. Znaczy teren za pomocą gruczołów łojowych znajdujących się na jego pyszczku, czole czy brodzie. Dlatego często można zaobserwować, że kot ociera się o różne przedmioty znajdujące się w domu, a także o nasze nogi. Kolejnym sposobem znakowania terytorium jest drapanie. Na spodniej stronie kocich łap również znajdują się gruczoły łojowe, które zostawiają zapach.
Najbardziej nieznośną formą znakowania terenu jest obsikiwanie go przez kocury. Mocz dorosłego, niewykastrowanego kocura jest bardzo uciążliwy, a jego zapach trudny do pozbycia się. Z tego względu bardzo często kastruje się koty.
Udeptywanie i ślinienie się
Udeptywanie jest wyrazem silnego zadowolenia kota. Jest to pozostałość po wieku kocięcym, kiedy to małe kotki udeptują sutki matki pijąc z nich mleko. Czasami udeptywaniu towarzyszy także ślinienie, które jest odruchem warunkowym, zachowanym z okresu karmienia przez matkę.
Kocia mowa ciała to gesty, mimika, ułożenie sierści, ogona, pozycja ciała oraz wydawane dźwięki. Musimy pamiętać, że chcąc zrozumieć w pełni sygnały wydawane przez naszego pupila, musimy go całego bacznie obserwować. Inaczej wydawane przez niego sygnały mogą zostać źle przez nas zrozumiane, a co za tym idzie, skończyć się np. podrapaniem.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości