Maluszki [*] Szczytno-nadal potrzebne DT.

[J.D.]

No to jeśli za pozwoleniem... tylko ja nie rozumiem o co kaman z tym utrzymywaniem? i z jakim "marginesem"
co tu się zadziało

[smarti]

napisz,proszę,o jakiej adopcji kociaków mówisz bo nie wiem?-chyba znowu coś pomyliłaś lub żle zinterpretowałaś..

co do cytatów-mogę to zrobić-nie ma problemu.
nie ma tam nic obrażliwego i żadnych insynuacji-są tylko moje prywatne opinie (wyrażone w prywatnej wiadomości),z którymi można się zgadzac lub nie-niestety często trudno się nie zgodzić i to może być przykre dla niektórych,ale to zupełnie inna sprawa.A mnie moje prywatne opinie w prywatnej wiadomości wolno wyrażać.
Ja do tych osób nie pisze jakie są wspaniałe bo mimo że istotnie są wspaniałe to pod tym względem postępują zwyczajnie nierozsądnie kierując się za bardzo sercem a za mało rozsądkiem. Moim zdaniem.

W każdej chwili moge to tym osobom powiedzieć prosto w oczy,natomiast uważam że pisanie tego na forum narazi je na niepotrzebne napaści forumowych wszystkowiedzących szukających awantur.

owszem-
Uważam że trzymanie wielu, ciągle nowych,w tym siłą rzeczy chorych kotów na małej przestrzeni bez możliwości kwarantanny i izolacji a tym samym narażanie na choroby i ciągły stres innych mieszkających tam kotów(również rezydentów) jest ,delikatnie mówiąc,nie do końca w porządku wobec tych zwierząt.

Uważam też że branie nadmiaru zwierząt podczas gdy ma się do weterynarza kilkadziesiąt km i nie ma na co dzień,w każdej chwili, możliwości dojazdu, też jest nie do końca odpowiedzialne chociaż z założenia szlachetne.





i skąd pomysł że myślę o założeniu fundacji?
na pewno nie słyszałaś tego ode mnie bo ja o niczym takim nie myślę.
Myślę o pomaganiu kotom całkowicie na własny koszt na większą skalę-dla Ciebie to równoznaczne z założeniem fundacji?

[meksykanka]

Bardzo dziękuję osobom, które mną potrząsnęły i przekonały aby nie prowadzić dyskusji...
Wykreśliłam to co napisałam i proszę moda o przeniesienie wszystkich dyskusji nie na temat - na osobny wątek.

Odpuszczam - wywlekając brudy krzywdzi się wiele osób.
Nie wolno tego robić.
Dlatego ja ustępuję.

Chodzi tylko o dobro kotów a nie o obronę godności czy honoru.
Przepraszam wszystkich za to co napisałam i proszę o nie branie tego pod uwagę.


Jesteśmy tu dla dobra kotów i nic ponadto.

Obowiązki przede wszystkim

Jeszcze raz proszę wszystkich o wybaczenie
KONIEC

[J.D.]

Uważam też że branie nadmiaru zwierząt podczas gdy ma się do weterynarza kilkadziesiąt km i nie ma na co dzień,w każdej chwili, możliwości dojazdu, też jest nie do końca odpowiedzialne chociaż z założenia szlachetne.

to pewnie było do mnie-kochana ja mam tu sporo weterynarzy-TU NIE MA SPECJALISTÓW!!!
ale jak trzeba było jechać na cito do Białegostoku to jechałam w środku nocy-możesz zapytać się o to dr Rudobielskiej bo to ona przyjmowala mnie z psem;[samochody szt.3 też posiadamy] czyli w/g ciebie tylko ludzie z dużych miast mogą mieć zwierzęta? a ci co mieszkają na wsi? co o nich powiesz? też są nie odpowiedzialni bo muszą jechać do miasta do weta?
rzeczywiście nie potrzebnie weszłam na wątek bo wydaje mi się,że ty masz jakieś mylne wyobrażenia o DT ;gdyby wszyscy mieli takie założenia jak ty to gdzie te wszystkie koty miałby się podziać?
Reasumując -chyba zabolała cię krytyka,tylko ja wiem jedno-"prawdziwa cnota krytyk się nie boi" tak więc jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia to czemu się unosisz? Twoje dzieło obroni się samo.No ale jeśli potrzebujesz obrony to chyba coś jest nie tak.Mam nadzieję,że nie zaczniesz teraz z kolei kłótni ze mną bo ja nie zamierzam jej prowadzić.Mam dużo pracy i moje działania mówią za mnie.Ja nie muszę się bronić co najwyżej mogę odpowiedzieć ci na parę pytań-tylko konkretnych.

[jerzykowka]

Od dawna po cichu kibicuję kocim biedom ze Szczytna (moi Dziadkowie mieszkali w Ełku, więc Szczytno troszeńkę znam - przejeżdżałam ).
Jestem pod wielkim wrażeniem tego wątku!!!
Heroiczna (tak, wiem o czym piszę) postawa horacy 7 , zarażająca nieprawdopodbnym, szczerym i krystalicznie czystym sercem i entuzjazmem postawa Meksykanki Wielkie zaangażowanie po_prostu_kaski , Adama (aburcze? ) , Ask@ , Sebastian i wielu innych wspaniałych osób wspomagających to schronisko jest dla mnie czymś nieprawdopodobnym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Często sama czerpię od Was energię i zyskuję siły, nadzieję i sensy - śledząc Wasze poczynania!!!
Tym bardziej bolą, nawet mnie, postronnego "kibica", nietaktowne uwagi skierowane do przefantastycznych ludzi, dopominanie się o poklask etc. osób, które zapewne czynią wiele dobrego, ale na ściśle określonych, finansowych zasadach. Nic złego w tych zasadach, ale należy uczciwie przyznać jak sytuacja wygląda. I nie być zazdrosnym o podziw jaki budzi bezinteresowność!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Za Milę (co u niej, Meksykanko Droga), za kapitana Brysia, Tajfuna i Zośkę oraz za wszystkie inne wyrwane ze schroniska (oczywiście również te, które zyskały schronienie dzięki Smarti) oraz te, które nadal czekają na pomoc zaciskam kciuki najmocniej jak potrafię, nieustająco
I przepraszam za emocjonalne "zakłócenie" wątku
Joanna

[po_prostu_kaska]

Jerzykowa, po prostu dziękuję. Tak zwyczajnie, że jesteś i czytasz

No, a teraz wracamy do kotów bo to są bohaterowie tego wątku

[J.D.]

Jerzykowa, po prostu dziękuję. Tak zwyczajnie, że jesteś i czytasz

No, a teraz wracamy do kotów bo to są bohaterowie tego wątku

[po_prostu_kaska]

Ja tam czekam na wieści co u Tajfuna i małego rudego

[horacy 7]

Tajfun teraz nazywany Torpeda jak wchodzę do mieszkania ucieka na klatkę schodową i szybciutko pomyka w dół,muszę skrzydła rozwijać by go złapać.Teraz zaś pomaga mi przy pisaniu ,leży obok na łóżeczku i słodziaka udaje.U maleństwa nie wiem co nie miałam dzisiaj czasu nawet zadzwonić,liczę ,ze dobrze bo by dzwonili.Kasiu może chcesz takiego słodziaka jak Tajfun?

[ASK@]

Jerzykowa, po prostu dziękuję. Tak zwyczajnie, że jesteś i czytasz

No, a teraz wracamy do kotów bo to są bohaterowie tego wątku

też dziękuję.
Koty są najważniejsze i tyle.
Reszta to szczegół.Można sobie z tym poradzić


Jak Tajfunek?

[meksykanka]

No, nie wolno o tym zapominać.
Nawet tupaczom, histerykom i rozbijaczom jak ja.

U nas też wzrosła liczba kotów do zaopiekowana i ogarnięcia:
Sąsiedzi wyjechali na 4 dni. Ich koty bardzo lmnie lubią, ale głaskania się domagają jeszcze bardziej niż sprzątnięcia kuwet i napełnienia misek.
Jest u nas też Chrumciunia, którą Renifer wczoraj przywiózł z Łodzi (biedniutka od wtorku czekała w lecznicy) a dziś pojedzie do Radomia do wspaniałego domku... ona tak potrzebuje ludzia.

No to od razu mi się przypomniało, że są chyba jakieś priorytety a tupanie i rozrabiactwo mogę zostawić na forum tupająco-rozrabiającym albo wsparcia psychologicznego. A to Wasze kotki forum.

Ale u nas to kocia rezydencja wiejska, z naciskiem na wiejska, to my nie zawsze potrafimy się odpowiednio zachować.

Mila o 5.00 dostała swoje lekarstewko.
Na razie jest lepiej i o to będziemy walczyć.

No właśnie, ale jak Tajfun, co dzisiaj zdemolował?

[horacy 7]

Widzę ,że cioteczki stęskniły się za chłopakiem.Dzisiaj maleństwo ideał spało w łóżku calutką noc, jak zawsze zresztą,łózka nie odpuszczamy.Inne kociaste nie raz próbują wyeksmitować lecz chłopak nie daje się z pościeli wyrzucić.Zjadł śniadanie i dalej leży ze Stellą w łóżku-sunią.Pańcia widzi grzecznego chłopaka teraz.

[meksykanka]

Kolejny podlizuch

[sebow]

Basiu, on ma jak w pałacu to po co mu szukać nowego domu tyle towarzystwa kocio-psio-ludzkiego,ciągle coś się dzieje. Fajny chłopak z niego
a i serdecznie pozdrawiam wszystkich "czytaczy":)
no i tak ogólnie to ja ciągle tu jestem!!

[horacy 7]

Sebastian tak sobie myślałam ,że tam gdzieś czuwasz nad naszymi kotami i nami. Coś mi się tymczasy zadomowiły ,powyrzucały rezydentów z łóżka i same je okupują.Tajfun już sporo urósł i śmieszny taki jest.