Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Daję namiary na pw

http://trojmiasto.gumtree.pl/c-Zwierzak ... Z199722365

ogłoszenie o domu dla kota w starogardzie gdanskim. uwaga jest mowa o dzieciach (pytanie jak male i czy w rodzinie bywali alergicy)

Korespondowałam z tą pania w sprawie adopcji Bajaderki od Agi, przesłała mi nawet ankiete adopcyjna...

Pani napisała na temat sterylizacji ze zwierzat nie okalecza....moze przyjąc kotke wysterylizowana - po moich argumentach dlaczego sterylizacje sa wazne i potrzebne ale nie byłoby ją stać na sterylizowanie z własnych funduszy...wiec sama nie wiem...nie chce jej skreslac na starcie ale potrzeba z nia porozmawiac doglebnie...

Marea pisze:Korespondowałam z tą pania w sprawie adopcji Bajaderki od Agi, przesłała mi nawet ankiete adopcyjna...

Pani napisała na temat sterylizacji ze zwierzat nie okalecza....moze przyjąc kotke wysterylizowana - po moich argumentach dlaczego sterylizacje sa wazne i potrzebne ale nie byłoby ją stać na sterylizowanie z własnych funduszy...wiec sama nie wiem...nie chce jej skreslac na starcie ale potrzeba z nia porozmawiac doglebnie...

Pewnie

WKoncu jaki % osob losowo spytanych na ulicy ogarnia temat sterylizacji, aborcji kotek itp? Mały

Na szczescie wszystko da sie wytłumaczyc i przekonac

No ni ekazdemu, ale probowac trzeba

Niektorzy fakt faktem stawiaja czasem takie wymagania i skreślaja tak fajne domy bez powodu :roll:

Dziewczyna szukała dłuzszy czas kociaka, sreslano ja za kazdym razem jak wspmniała , ze mieszka w domku - i nikt nawet nie wysłuchal , ze kot nie bedzie wychodzil, jedynie na ogród na smyczy :roll:

Pojechal do dziewczyny mój Rysiu i jest to najlepsza adopcja jaka mialam. Mail przynajmniej raz jak nie kilka w tygodniu jak sie miewa kociak, a sam kociak jest do granic bólu kochany i rozpieszczany

Zawsze jestem za tym, ze trzeba dac ludziom szanse :ok:

Napisałam jej wczoraj długiego maila w którym zamieściłam wszytskie uwagi i co nie spodobało mi sie w jej wypowiedziach i co powinna przemyslec...nie odpisala ale widze ze zamiescila dzis ogłoszenie ze szuka kotka, mam nadzieje ze w kilku kwestiach ja uswiadomilam i chca jak najlepiej dla zwierzaczka, np napisalam ze powinni miec kotka przyzwyczajonego do dzieci badz odwazniejszego - widze ze dopisala to do swojego ogłoszenia...

bardziej się martwię czy dziecko jest przystosowane do kota niz czy znajdzie kota odpowiedniego do dziecka...

Poker71 pisze:bardziej się martwię czy dziecko jest przystosowane do kota niz czy znajdzie kota odpowiedniego do dziecka...

Ja też, ale to zalezy od podejscia rodziców czy pozwolą dziecku traktowac kota jak zabawke czy naucza szacunku....
W którymś mailu pani do mnie pisze, kiedy moze sie spodziewac odpowiedzi bo dzieci płaczą kiedy bedzie kotek...lekko mnie rozsierdził ten mail :evil:

Agnieszka L. zawozi jutro kota tej Pani, dzięki za ogłoszenie :1luvu:

Marlon pisze:Agnieszka L. zawozi jutro kota tej Pani, dzięki za ogłoszenie

BŁAGAM zobaczcie jak dziecko reaguje na kota i w jakim jest wieku... nie wiem, ale jak czytam "kot do dziecka" to bym 10 razy sprawdziła. No i jak Pani reaguje na info ze nie kota a DZIECKO do kota trzeba wychowac...

Marlon pisze:Agnieszka L. zawozi jutro kota tej Pani, dzięki za ogłoszenie

Sprawdżcie ją dokładnie, przepytajcie czy wysterylizuje...i w ogole...

Ta Pani ma 2je dzieci, alergii w rodzinie brak....mieli wczesniej 2 psy, jeden odszedl ze starosci, 2gi adoptowany z Palucha jest u jej mamy bo go bardzo pokochala i z nia zostal

Wyjątkowy bazarek na PKDT zapraszam..

viewtopic.php?f=20&t=110306

Na pewno ją sprawdzimy, nie ma obaw. Mi dobrze się rozmawiało z tą panią, powiedziała że wysterylizuje kotkę. Aga sprawdzi dom jak cos jej sie nie spodoba to kota nie zostawi.

boże po tym co czytam zaczynam mieć obawy, ja zawsze maiłam lżejsze podejście do adopcji i osoby takie jak nasza agnieszka kochana marczak troszkę mnie zadziwiały sprawdzaniem domów, odkładaniem słuchawki gdy ktoś dzwonił i mówił ze ma dom. lub dziecko. agniecha była zawsze mega rygorystyczna mimo, ze miała czasem po 15 kotów. tak sobie myślałam, ze jak ona będzie tak ludzi negatywnie oceniać i nie dawac szansy, to zostanie z 30 rezydentami. to nieprawda, wszytkie zawsze wyadoptowała nawet ślepaczki i to do wspaniałych domów. ja się z miesiąca na miesiąc robię podobna do ludzi latami będącymi na forum, tu się można nauczyć wiele rzeczy i wiem już dziś że po max nieudanej adopcji kotki do kartuz i po słynnym dziadku jerzym nigdy nie oddam kota komuś kto głupio gada, typu: " szukam rudego kotka, ostatni zginął tragicznie (nawet nie pytam w jaki sposób) - z usmiechem mówię to czego agnieszka mnie nauczyła: "oczywiście skontaktuję się z panią ":D ja dziś jak zobaczyłam to ogłoszenie: "przyjmę kota za darmo" to mnie aż zmierziło i wzmianka o dziecku, lub to co marea pisze: " dzieci się niecierpliwią". a czemu za darmo? nie stać? jak nie stać, to i nie bedzie stać na karmę, żwir, na leczenie, szczepienie, strylke itp.itd. sorry ale mój światopogląd okropnie się zmienił i stałam się bardzo rygorystyczna

rozmawiam z ludźmi delikatnie, kulturalnie, nie atakuje ale i nie wydam kota, gdy mi cos nie pasuje.
był przypadek babki z warszawy, która chciała adoptować od nas kotka, jak się okazało że kicia nie nadaje się do podróży i jest chora to awantura na forum, wchodziła baba i jej dzieci, wszyscy się na nas wyżywali, dzieciory pisały: " mamusia nam obiecała, my płaczemy, czekamy..." po co było plątać w to dzieci? babka była jak się okazało totalnie niezrónoważona.
mam nadzieję że agnieszka podpisze z tymi ludźmi umowę adopcyjną i kota nie odda jak coś wyczuje.

bardzo ładny list, czy może ktoś z gdańska zbadać sytuację tamtych kotów, ja mogłabym zabrać 3-4 wraz z matką i ja ciachnąć:

"Dzień dobry,
Od kilku miesięcy przeglądałam Państwa stronę w poszukiwaniu kociaka. Ponieważ zależało mi na młodym kotku długowłosym zwiedziłam wiele schronisk (Gdańsk, Gdynia, Sopot, Elbląg) i wykonałam wiele telefonów. Niestety w końcu wzięłam kotka nie z schroniska. I w załączniku przesyłam zdjęcie mojego rozrabiaki, który obecnie ma 5 miesięcy i waży dobre 3,2 kg J (Kocurek syberyjski).

Przeglądając Państwa stronę natrafiłam na informację o Pani Agnieszce i Pani Alicji. Jedna jest pielęgniarką, a druga położną. Ponieważ redaguję Biuletyn Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Gdańsku (Samorząd Zawodowy zrzeszający wszystkie pielęgniarki i położne z terenu byłego województwa Gdańskiego) chciałabym np. zaproponować bezpłatny wywiad z obydwoma Paniami właśnie pod kątem ich hobby – czyli działalności w Państwa Fundacji. Ponieważ pismo ukazuje się w dużym nakładzie 2000 egzemplarzy i trafia do wielu ludzi mogłoby się to przyczynić do rozpropagowania Państwa Fundacji i uświadomieniu roli sterylizacji i kastracji w społeczeństwie.

Powyżej napisałam jedną z kwestii w której piszę ten e-mail do Państwa. Chciałabym także dowiedzieć się, gdyż czytałam, iż zajmują się Państwo wyłapywaniem bezpańskich kotów i sterylizacją i kastracją, a później wypuszczaniem ich powrotem na wolność w to samo miejsce. Przy Katedrze Pielęgniarstwa Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (ul. Do Studzienki na samej górze pod lasem) jest parking, na samym jego końcu koło metalowego garażu znajduje się ok. 7-9 kotów. Koty są dokarmiane chyba przez pracowników uczelni. Jest tam co najmniej jedna kotna kotka, 2-3 młodych 12-14 tyg. kociaków oraz z 2 dorosłe samce. Tyle ile udało mi się zauważyć jak poszłam dokarmić je między zajęciami. Ogłoszenie na serwisie trójmiasto.pl http://ogloszenia.trojmiasto.pl/zwierze ... 78537.html skłoniło mnie by napisać taką informację do Państwa właśnie o tych kotkach. A przy okazji zmusić (przy 2 kierunkach studiów i pracy, notorycznym braku czasu) do napisania tego e-maila i zaproponowania wywiadu do Biuletynu Informacyjnego."

Poker71 pisze:Mój mały sukces: etatowa mamuśka poszła do weta właśnie
[...] Roztrzęsiona cała jestem bo mało robie ryjka o pręty nie rozwaliła, transporter wytrzymał tylko siłą woli, więc właśnie jarekm ją wiezie do weta. Wysokoaborcyjna (((
Babuli się do planów nie przyznałam, na wszelki wypadek. Powiedziałam tylko że to weta na badanie....

Kicia weta mało nie zjadła (stwierdził że nie wie po co ja bada bo jak kot tak na wejście jak na pożegnanie chce mu rękę użreć przy łokciu to wiadomo silny i zdrowy; co fakt to fakt ze malo transporterka nie rozpirzyła)

Naturalnie za dobrze być nie mogło wiec o szczegółach zostałam niestety poinformowana. Nie powiem zeby mi to dobrze zrobiło, ale babuli o "detalach" nie mówiłam. Niemniej kicia urządziła nam stresa, bo 3 dni NIGDZIE JEJ NIE BYŁO.
Objawiła się wczoraj. Do babuli dalej iść nie chce to ... śpi u mnie na balkonie w KLATCE (a obok brzydkiej klatki dwie śliczne, puste już, budki!). Drugi dzień. Zrozum tu kota.

Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Kto przegląda forum