OTW21- czas Sorrunia :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon paź 12, 2020 6:20 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Dobrego dnia!
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon paź 12, 2020 7:39 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

:ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 965
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Pon paź 12, 2020 8:20 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Dzięki za kciukasy. Oby dzionek był dobry! Janusz tak sobie rękę w pracy załatwił ,że trafił na ostry dyżur. Całe szczęście, że nic nie pęknięte lub złamane. Tylko bardzo mocno zbite. Nie może ta łaputką ruszać. Ale piwo jakoś mu idzie :wink: Ale tak na poważnie, bardzo mnie wystraszył jak się w ciągu dnia zjawił w domu zamiast być w pracy. To tylko oznacza ,że coś się stało. Dobrze ,że pojechał do ortopedy. Wyciągnął wnioski z poprzedniego wypadku. Nie poszedł wtedy do lekarza. Bardzo go bolało i ciężko było z nim wytrzymać. Wiadomo, chłop chory i cierpiący to dopust Boży! Samo przeszło wreszcie. Potem okazało się ,że miał bark pęknięty, który winien trafić w gips. Źle się zrosło i są kłopoty bólowe. Siedzi na zwolnieniu. Kotów przypilnuje :mrgreen: Jak nie urok to sraczka lub kości. :placz:

Łapanka Gabrysi spełzła na niczym. Nie pokazuje się. Nie mogę jej namierzyć. Nic nie weszło choć są kręcące się koty.
Powoli sprzątam miejsce budkowe. Wyrzuciłam rozwaloną przez "ludzi" budkę. Zostały mi regały. Stare rozwalające się palety. Drugą postawiłam w krzalunach na kotłowni. Muszę ogarnąć śmieci co dobrzy obywatele przerzucają przez płot. Nie wiem jaki mają cel by opakowania puste akuratnie tam wyciepywać mając obok kosze i śmietnik. Sporo mi zostało ale nie mam tyle sił by od razu wsio zrobić.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon paź 12, 2020 17:29 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Biedny. W dobie pandemii to dodatkowo okropne przeżycie.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto paź 13, 2020 5:50 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Spokojnego dnia.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto paź 13, 2020 7:03 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Zdrowia wszystkim :ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 965
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Wto paź 13, 2020 8:36 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Pada... Pada...Pada... Nawet wyciągnęłam cieplejszy sweter by się ogacić.
Rano nie było kotów wszystkich. Mamuśka, Rudzia i Gabrysia nie stawiły się na śniadanie. Zimno i mokro je odstraszyły ciemnym rankiem. Zostawiam p.Teresie nerki i saszetki na popołudnie więc się najadły chyba. Mówi ,że czekają na podwieczorek co dzień. Januszowi las dopisał. Tam zjawiają się prawie zawsze wszystkie.
Niestety, Molly i Meggi rozchorowały się. Meggi miała gorączkę. Molly zaś gluta, którego wykichuje aż pod oczy. Dostały leki. Nie sprzyja to integracji. Nadal źle nam idzie oswajanie się . Strasznie wolno. Za mało czasu mamy. :placz: Wielka szkoda :twisted: ale praca zajmuje nam sporo czasu. Bez niej... Mruczy już czwórka pod dotykiem. Tylko Missi jest uparta jak pień. Oby reszta nie załapała niczego. Powycinałam im włoski na łapakach by mieć pewność które są leczone. Dziewczynki Missi i Meggi są jak klony. Meggi jest drobniejsza ale jak siedzą skulone w klatce trudno je rozróżnić.
Sorry straszny zazdrośnik jest. Nie lubi gdy się zajmuję innymi futerkami. Marszczy nosek, warkoli, wpycha się pod rękę by go przytulić. Jest pięknotą. Rozbestwionym dzieciakiem. leki dostaje w paszteciku podlaskim. Bardzo to lubi. Skończył się wczoraj i Janusz zakupił zwykły an wagę. Tak mnie słuchał dobrze. Sorry podziękował za porcje kulek. Powąchawszy skrzywił się. Potrząsnął zdrową łapką i odszedł zdegustowany. Dziś ma być zakupiony właściwy :201461

No i...No i mamy nową podopieczną. Od wczoraj. Malunią szylunię. Ma ze 2 miechy. Może mniej. Ogonek jeszcze jak przecinek. Miziak odważny strasznie. Całą noc spała na mnie. Ona i drugi kociak zostali wyrzuceni z auta. Jednego poturbował pies. Nie przeżył. Szyluni się udało. Mam nadzieję ,że będzie zdrowo się chować. Propozycje imienia mile widziane.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto paź 13, 2020 9:42 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Dla szyluni Sheila :wink: No wiesz szyleczka Szila :wink: . :ok: :ok: :ok: :ok: za zdrowie towarzystwa i dobre domki dla wszystich tymczasów :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto paź 13, 2020 11:03 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Jest malutka. Mówiono ,że ma z 8 tygodni ale na pewno ma mniej. Bardzo jest dzielna, otwarta i odważna. Skradła nasze serca od razu. Ma kłopoty z brzuszkiem ale nie chce Intenstinala mokrego. Sorry słysząc tarcie okrawków przez sitko awanturuje się. Myśli ,że to dla niego. :mrgreen: Strasznie rozbestwił się nam chłopak. Uważa, że ma prawo do wyłączności naszej uwagi. Ma deczko pretensji, żem się nie rozdwoiła i dzielę czas. Kocham go bardzo, bardzo. Nawet trudno mi opisać co czuję gdy patrzę na niego. Ile wzruszenia we mnie budzi. I strachu o dalszy los.
Ten strach towarzyszy mi przy każdym podopiecznym. Niestety.

Postaram się zrobić małej dziś fotkę.

Na osłodę wklejam Węgielka Mironka. Tak "dzikie" koty odpoczywają.
Obrazek

Sheila kojarzy mi się z serialem Z pamiętnika położnej. Zakonnica co habit zrzuciła dla miłości. Ciepły film, nie skomplikowany...akuratny był dla baby złożonej niemocą w wyrku. Której doopa rosła od zajadania smutków. :placz:

Pamiętacie o zbiórce Sorrunia? Bardzo proszę zaglądajcie. Dziękuję z góry :201494
https://zrzutka.pl/e3bewf
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto paź 13, 2020 12:44 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Pamietamy i udostepniamy.

Zdrówka dla wszystkich!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87874
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro paź 14, 2020 6:02 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Intestinal mało komu smakuje. Mam nadzieję, że tych ludzi/człowieka ktoś kiedyś wypier... z auta, albo skądkolwiek, skutecznie. Spokojnego dnia.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro paź 14, 2020 6:30 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Mironek w hamaczku jest boski :D
Jedna z moich tymczasek, sprzed 3 lat, malutka szylkretka miała tymczasowe imię Szylcia. Do dzis mam ją na tapecie i za nią tęsknię..
Więc ta Sheila, Shila mi się fajnie kojarzy, choć- nieoryginalnie w sensie inspiracji.
Asia, a maluchy w klatce są nadal, bo..? Pytam zastanawiając się, czy nie oswajałyby się szybciej na wolności :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro paź 14, 2020 7:12 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Za całokształt :ok: :ok: :ok:

IrenaIka2

 
Posty: 965
Od: Czw lut 11, 2016 18:19

Post » Śro paź 14, 2020 7:19 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

maczkowa pisze:Mironek w hamaczku jest boski :D
Jedna z moich tymczasek, sprzed 3 lat, malutka szylkretka miała tymczasowe imię Szylcia. Do dzis mam ją na tapecie i za nią tęsknię..
Więc ta Sheila, Shila mi się fajnie kojarzy, choć- nieoryginalnie w sensie inspiracji.
Asia, a maluchy w klatce są nadal, bo..? Pytam zastanawiając się, czy nie oswajałyby się szybciej na wolności :)


Maluszki na wolność są wypuszczane 2 razy dziennie na 2-3 godziny. Biegają po pokoju i przedpokoju. Reszta jest zamknięta by nie zaszyły się w dziury. Nie powinny siedzieć w klatce cały czas. W tym masz rację. Jelitka i cała reszta źle wtedy pracuje. Kosteczki muszą się rozruszać a dzieci wyszaleć. Apetyt jest mniejszy i ogarnia je frustracja. Ale nie oswajają się przez to szybciej. W klatce mogę je spokojnie wygłaskać i mruczą. Nie pomoże uciekanie i fuczenie bo moja ręka i tak ich dopadnie. Wywalają wtedy brzuszki. Mrużą oczęta. Tyłeczki im chodzą. Nawet Missi, największa opornicka, dziś pierwszy raz zamruczała. Na zewnątrz unikają nas i nie dają się dotknąć. Missi i Maxim potrafią fuknąć. Zapędzenie ich do klatki bywa wielką gimnastyką i nie potrzebnym stresem dla nich. W czasie ich wybiegu chowamy wszelkie przysmaki. Nie dostają jedzenia. Po szaleństwach bywają głodne. I na ogół wystarczy wstawić jedzenie i usiąść spokojnie. Powoli schodzą się. Wystarczy poczekać i zamknąć klatkę. Choć niedobitki trafiają się. Radzę sobie z ich wyłapaniem. Ale to nie potrzebne dla nich nerwy. Jednak nie zostawię ich na zewnątrz bo nic nie osiągniemy. Ten miot jest wyjątkowo oporny jeśli chodzi o kontakt z ludźmi. Mimo zgarnięcia ich we wczesnym wieku są chyba genetycznie na ludzi "zamknięte". No, Molly jest inna. Ale i ona szalejąc z bandą nabiera ich cech. Gdy jest sama to zupełnie inny kot. Jednak widzę ile radości daje jej kontakt z rówieśnikami. Więc nie pozbawię go jej. Najwyżej popracujemy deczko więcej.
Martwię się, pewnie, czy one dadzą radę zmienić się. Ale decyzja została już podjęta i musimy pracować dalej.

Maluni fotek nie zrobiłam. Znaczy coś cykłam ale nie wyszły. Coś wczoraj była nieswoja. Nawet gorączkę mierzyłam jej. Skończyło się na podaniu no-spy bo wielką tkliwość brzuszka miała. Dobrze ,że miałam lek i insulinówki. Przeszło jej. Obudziłam się rano z bolącym kregosłupem. Leżałam nieruchomo na plecach z szylunią na sobie. I okularami zsuniętymi na czoło. Czyli obie zasnęłyśmy nie oczekiwanie :mrgreen: Rano była weselsza i stawiła się na jedzenie. Obserwuję ją bardzo. To dziecina drobna wielce po wielu przejściach. Wszystko może się zdarzyć.
Nie nazwę jej Szylunia bo mam Szylunię wśród dzikunków.
Za to Sorry nie był dziś przy apetycie. Co jest dziwne dla niego. Na "oko" niby ok ale martwię się. Już na zapas. On do tej pory nigdy śniadania nie odmówił.
Oboje dostali Espumisan. On łyka spokojnie. Mała walczy jakbym truciznę jej podawała. Musimy zakupić nowy bo końcówka już świeci w butelce.
Florek nie znosi stanu gdy dzieci biegają. Wynosi się z pokoju i nie zjawia zanim tałatajstwo do klatki nie trafi.
Dzieje się rano dużo i szybko. A on niespokojny wtedy jest.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55997
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro paź 14, 2020 10:03 Re: OTW21- to się nigdy nie skończy :(

Zdrowia i spokoju :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Oraz powodzenia w łapance :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości