horacy 7 pisze:To standard ,że trzeba pytać o jakim kocie mowa,niestety .

Pan się rozłączył zdegustowany moją niewiedzą

i ignoranctwem.
Koty dzikie chore

.Prawie wszystkie ,które przychodzą charczą. Jedziemy na antybiotyku. Dzis zasypało wzystko mokrym śniegiem. Ślady małych, kocich łapek nie wyglądają romantycznie. Sypnęłam im więcej suchego i zostawiłam mokre.Moze tak szybko się nie zmrozi to inne zjedzą. Przychodzi cichcem czarny wypłoch i podjada.
W domu Żuk znaczy i capi. Capi i znów znaczy.Zmiana karmy na Renala na pewno ma znaczenie. Niestety, "podtapia" sie i nie możemy dojść dlaczego. Niby tak samo je, tak samo podawane są leki a bulgocze mu w nosku i charczy w gardziołku. Górny zachyłek się odzywa.
Ale i tak gania, bawi się, atakuje koty i wymusza ustąpienie we wszystkim. Duży się zrobił, dorośleje.
W domu nie tylko Żuk capuje. Karmel jest w tym
miszczem.Dojrzał okrutnie więc i zapach jest okrutny.
Julinka dziczy się.Ale nie w sensie charakteru. Ona wariuje tak,że łepina jej odskakuje a tylne nogi zostają daleko w tyle. Rafik dzielnie jej towarzyszy. Oczarowała TZ i ciągle ma pragnienie na śmietankę. Musi dostawać bo darmo to ona o względy
menskie nie zabiega.
Rafuś dorósł do głowy i z brzydkiego kaczątka zrobił sie łabędziem.Czarnym ale pięknym. Tylko żeby tak nie właził wszędzie. Co nie otworzysz, gdzie nie zajrzysz tam Rafik siedzi. Ale doroślejąc zyskał na charakterze.Miziak z niego i przytulak teraz.sam sie dopomina o głaski.
Wituś zrobił się cudnym kotem.Leży kołami do góry, nadstawia brzuchola, wskakuje na przytulanki, wymrukuje zadowolenie...Zrobił się wylizany i czyściutki. Brzunio głodowy sterczy.Oby leki pomogły.
Jędrula także jest cudnym kociszczem. W nocy śpi mi na nogach , wtula się i nie rezygnuje mimo kręcenia się. W dzień pcha się na kolana i mruczy. Przytył ale pięknie wyglada z tym. Bo zrobił sie z niego równy kot.