wczoraj dostałam sms-a z domku. Koty przezyły weekendowy najazd gosci i ku ogólnemu zdziwieniu Daszek okazał sie kotem wyjatkowo zabawowym
Nie wiem,dlaczego byli zdziwieni

Daszeczek u nas był zawsze pierwszym gościem.Ogladał stół,talerze,sprawdzał jakość kolan ,siedział i słuchał. A potem kładł sie na wolnym krzesle lub szedł na ulubiona podusię w przedpokoju.Kochany grubasek

. Jaś zaś zawsze przychodził z dumnie falujacym ogonem, zbierał należne hołdy i szedł spać w jakąś dziurę by moście Panu nikt nie przeszkadzał zachwytami. Jasiowi tak śmiesznie falowała skóra na całym ciele jak słyszał zachwyty nad soba

. Daszeczek za to z uwaga wpatrywał sie w mówiącego

.
Ale dom miał szczęście,że takie udane koty dostał
