OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sie 29, 2018 7:42 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Pusto, cicho i deczko ponuro u nas :mrgreen:

Uzi i Ulosia pojechali na szczepienie wczoraj. Uzi waży 2,750. Ulosia 2.350. Wetka była zaskoczona wielkością kotów. Szczególnie chłopaka. Na 4-miesięczne są wielkie i ciężkie. Choć nie upasione.
Wczoraj dobrze zniosły zabiegi przy sobie. Męczy mnie takie wożenie detaliczne ale jak mus to mus. Czekając na to by wszystkie się ogarnęły to jeszcze bym nie pokuła ich. Uzi, UFO i Ulosia mają już za sobą 2 szczepienia. Uliś-zdechlaczek i U-Boociek -zdechlaczek jeszcze się nie załapali. Za to Zylexis zaliczyli i moje nerwy zszargali. Patrzę na nich i drżę zawsze jak widzę jakieś oznaki ospałości.
Uliś to ciężkawy mocno chłopczyk jest. Bardzo się zmienił. Tulas okrutny ale i rozrabiaka. Jest napakowany wagą. Ciężki i mocny. Zazdrośnik co to zawsze pcha się pod rękę gdy inny kot jest głaskany. Rozpędem wskakuje mi na klatę ,hamując prawie z piskiem (moim :placz: ) by ...buziaka mi dać i trącić noskiem mój nochal. Potem wali się i zasypia. Lub ciumcia się głośno. Na to ciumcianie swego boczku przylatuje U-Boosiek i też dołącza do brata. Czyli pociućkuje boczek . Potem reszta przybywa piwniczniaków i ogólny chór glamania i mruczenia jest. Tak głośny, że telewizor zagłuszają. To nie jest ulubiona chwila TZ-ta. :mrgreen:

Uliś to też pomysłowy chłopczyk. Wczorajszy wieczór minął nam na zerkaniu ze zdziwkiem na koty co to wariowały cudnie. Spokojnie, każde zajęte swą zabawką. Nawet sie nie kłóciły. W między czasie Janusz opowiadała jak to odsunął wersalkę i załamkę przeżył. Taki bajzel był. :strach: No taki wielki ,że nawet sobie nie wyobrażam :roll: Tony kłaków i ...czopków 8O Pominęłam to drugie bo to wiadomo. Facet za robotę się zabrał i teraz cały świat musi wiedzieć o zasługach jego. Bajerant i tyle. Tym większy, bo nie cały miesiąc temu, ja ogarniałam tą działeczkę. I przeżyłam. Akuratnie zerkałam na radośnie skaczącego U-Boosia co to... tamponem się zabawiał. 8O Czystym. By nie było wątpliwości piszę. Miałam już podzielić sie swym spostrzeżeniem ale Janusz wstał i ruszył do łazienki. Wlazł na siedlisko kocie , zatrzymał się i ... qrwa a skąd wy te czopki wzięłyście?
Zamarłam 8O Szybka analiza. No nie, czopki są w lodówce. Te jedyne, com od lekarza dostała. Zwlekłam tyłek z fotela i ruszyłam ku zgromadzeniu. Obejrześ te "coś". TŻ w pocie czoła wydzierał z łap i pysków futer ... No co wydzierał? OB wydzierał. :strach: To te czopki są :?: ośmieliłam się zapytać. No te. :smokin: Wszędzie je znajdowałem . Cały dzień, pod całą wersalką, ciągle i ciągle... I wkładał do pudełka i znowu znajdował. Po czym to co odzyskał położył na półce w łazience. Stoi TŻ w otwartych drzwiach, łapkami macha, koty karci a ja zerkam. Pokazuję mu głową by i on zerknął. Na pojemnik ze żwirkiem wszedł Uliś. Wyciągnął się jak struna i ...wyjął z pudełka tego "czopka" :wink: , drugiego strącił łapą i w asyście rozradowanych braci poleciał toczyć zdobycz po przedpokoju.
Wyjaśniła się sprawa znikających opakowań tego luksusu. Dranidło rozpracował system :placz:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 29, 2018 8:20 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Asia i od razu ma lepszy początek dnia dzięki Twoim opowiescią :ryk:
Że ja nie umiem tak barwnie pisać :D

ASK@ pisze:Rozpędem wskakuje mi na klatę ,hamując prawie z piskiem (moim ) by ...buziaka mi dać i trącić noskiem mój nochal. Potem wali się i zasypia. Lub ciumcia się głośno. Na to ciumcianie swego boczku przylatuje U-Boosiek i też dołącza do brata. Czyli pociućkuje boczek . Potem reszta przybywa piwniczniaków i ogólny chór glamania i mruczenia jest. Tak głośny, że telewizor zagłuszają.

A tu aż sie rozpłynełam z zazdrości :1luvu: Cudne koty. Kochają Cię miłością wielką :1luvu:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Śro sie 29, 2018 8:52 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Regularnie powtarzam TŻtowi, że koty i dzieci nie różnią się tak bardzo, bo Twoja historia przypomniała mi, jak obiad gotowałam, a dzieci w ciszy swój pokój okleiły moimi podpaskami i wkładkami...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro sie 29, 2018 11:45 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Szalony Kot pisze:Regularnie powtarzam TŻtowi, że koty i dzieci nie różnią się tak bardzo, bo Twoja historia przypomniała mi, jak obiad gotowałam, a dzieci w ciszy swój pokój okleiły moimi podpaskami i wkładkami...

zgadza się. Jak jest cisza i spokój to zawsze mam podejrzenia. Sprawdzam koty jak kiedyś córkę i jamniorke Lusię. Ta to miewała pomysły.

Mnie nie zawadza jak koty "czopkami" się zabawiają. Byleby to to opakowane było. :wink: Miały zajęcie, były spokojne nie wymyślając czort wie co (a w takiej gromadce nie brakuje pomysła) . Janusz się złości. Głównie na mnie. Za zostawianie pudeł (konfetti!). Za pozwolenie kradziejstwa obierki czy fasolki szparagowej. Specjalnie kroję tak by mogły łatwo "zdobyć" trofeum. Czy też za udawanie ,że nie widzę jak z blatu znika ziemniak czy oderwany pasek od saszetki. Czy też za rolkę od papieru rzuconą pod drzwi by cichcem wyniosły. Albo za tertyczkę wyciągniętą z opakowania co pod ręką mi leży ... Karcący wzrok Janusza by mnie ubił ale ja odporna jestem. Koty mają zabawę. Cieszą się. Mnie nie wadzi zamiatanie i "zniszczenie" warzywka czy czegoś tam. Są zadowolone. Szczęśliwe. Zajęte. To drobne przyjemności ,które szkody nie czynią. A dają tyle radochy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 29, 2018 11:55 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Mnie takie "drobne" przyjemności też nie przeszkadzają. Ale wiadomo, że czasem są te kociaste, co to "drobne" im nie wystarcza - i u nas tymczas rwał opakowania mąki, jak tylko stała na blacie i z upodobaniem rozlizywał/ roznosił 8O kradł ugotowany ryż, makaron czy ziemniaki stygnące na blacie, a TŻ z tych, co to po kocie nie ruszą :mrgreen:
Więcej dla mnie ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro sie 29, 2018 12:07 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Aaaa to normalka. Jak się gówniarstwo naumiało włazić na blaty to już doopa blada. Gar zupy wychłeptać też potrafią.
Kiedyś opisywałam jak jakiś futer targał kiełbasę wyciągniętą z podgrzewanej zupiny. Kawał był mięcha a kota kawał nie było. Więc potykał się i plątał ale dziarsko wlazł do pokoju. Za nim smuga ostała się na umytej podłodze. Dopiero co. Pytam głupawo gapiąc się na TŻ-ta z wyrzutem. Bo to on zostawił nie przykryty zup. Nie dlatego ,że ukradł. Ale dlatego, że kot mógł się ugotować.
Więc pytam poddenerwowana co to za kiełbasa ?
A Janusz trzepiąc rzęsami odpowiedział dobra
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 29, 2018 12:38 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Najlepsza, kot potwierdza jakość :mrgreen:
No u nas zdarzyło się, że tymczasowe ciekawskie kociątko z okapu zsunęło się wprost w zupę (na szczęście nie gotującą się, ale ciepłą, stygnącą). Jak wyprysnęła z zupy, to nie wiedziałam, czy najpierw łapać spanikowanego, rozsiewającego krupnik po całym domu kota, który na próby zbliżania się uciekał jeszcze większą ucieczką :roll: czy wyławiać resztki futra z dopiero co ugotowanego krupniku, żeby TŻ nie znalazł śladów :mrgreen: czy zmywać ściany/ meble/ podłogę, póki nie zaschło...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro sie 29, 2018 18:10 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Szalony Kot pisze:Najlepsza, kot potwierdza jakość :mrgreen:
No u nas zdarzyło się, że tymczasowe ciekawskie kociątko z okapu zsunęło się wprost w zupę (na szczęście nie gotującą się, ale ciepłą, stygnącą). Jak wyprysnęła z zupy, to nie wiedziałam, czy najpierw łapać spanikowanego, rozsiewającego krupnik po całym domu kota, który na próby zbliżania się uciekał jeszcze większą ucieczką :roll: czy wyławiać resztki futra z dopiero co ugotowanego krupniku, żeby TŻ nie znalazł śladów :mrgreen: czy zmywać ściany/ meble/ podłogę, póki nie zaschło...


I tak.... czy zupa została zjedzona? :mrgreen:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14740
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sie 29, 2018 20:04 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Odpowiedź Janusza zdecydowanie prawdziwa sądząc po zacięciu w taszczeniu ogromnego kawała kiełbasy :lol: .
Generalnie dziękuję, zrobiłyście mi dzień z Szalonym Kotem :piwa:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48


Post » Śro sie 29, 2018 21:21 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Szalony Kot pisze::mrgreen: ja żarłam, TŻ nie wiedział 8)



Też bym jadła, szkoda wylać. :mrgreen:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14740
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw sie 30, 2018 6:59 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Też nie mam oporów przed zapodaniem okoconych dań.
Tylko czasem futro mi sie ostanie.

U mnie rekord pobiła Bianka co to wskoczyła na pojemnik z olejem (ten większy coś chyba ze 3 litry ?) .Przewróciła i wybiła korek. Olej wystrzelił, kot buksował w kałuży a potem wystartował ku pokojom...Ale to też opisywałam :mrgreen:

Dzisiejsza noc była okropniasta. Bolał mnie kręgosłup bardzo. I noga i w ogóle do doopy było. Kręciłam się strasznie. Wstawałam. U-Boociek nie opuszczał mnie stoicko przyjmując moje podnoszenie się co i raz. Wracał wytrwale mi na klatę. Mruczał, rozdawał buziaki i kuksańce. Kleił się mocno. Reszta też się meldowała. Mój rozpasany brzuszek okazał się być za ciasny dla całości. Gromadka była bardzo aktywna. Deptała, zmieniała sie miejscami, fukała na siebie, ciumciała mnie i siebie... Pełna rozrywka. W ciemnej ciemnicy wymacałam coś na wyrku obok. Coś do góry brzuchem leżące. Po odgłosie paszczy poznałam ,że to ... Emirek 8O Wydostało się goowno z pokoju jakoś i zameldowało u boku mego. Mam nadzieję ,że ta miłość U-Boosia to miłość prawdziwa, a nie jego samopoczucie do bani. UFO też jakiś smutny się wydaje. Tak w ogóle to ja nie powinnam na nie zerkać bo zaraz szukam wad w zachowaniu dopisując sobie historię jakąś tragiczną. :strach: A każdy ma prawo do chwil ciszy, smutku a nie tylko radochy z życia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 30, 2018 8:11 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Odnośnie jedzenia okoconych potraw :) .
Ostatnio rozbawiła mnie jasdor opowieścią,że ma kocie czarne futro wszędzie,bo u Niej koty długowłose. I że toto (futro znaczy,czyli sierść) fruwa wszędzie i Ona już nie ogarnia i... zjada :wink: Kiedyś spory kawałek futra przykleił się do masła rozsmarowywanego na chlebie i jak to ładnie ujęła " i jakoś tak posmarowało się na CZARNO". A trudno,zrezygnowana nawet nie próbowała wygrzebywać kudeł z masełka na kanapce. "Najwyżej się zakłaczę" :mrgreen:

ps. opowieść o czopkach :ryk: :ok:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt sie 31, 2018 7:51 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

Kiedyś będąc z TZ-t w kinie opowiadałam komuś treść początku filmu. Nie pamiętam co to był za tytuł ale absurdalne to było. Z samolotu (chyba) wylecieli ku ziemi. Górzastej ziemi bo jakieś ośnieżone szczyty były. I zjeżdżali z tegoż "pagórka" drąc ryje w niebogłosy na żółtym... I tutaj był problem. Mąż mój nawet nie mrugając okiem zaprzeczał całej akcji. Jam się złościła jak cholera. Bo durnowaty był ze mną a tak emocjonującego początku nie pamiętał?! Mało mi para uszami nie poszła. A ten stoicko zaprzecza. Dopiero po dłuższej chwili dokumałąm się o co chodzi.
Na żółtym zjeżdżali ... pontonie. :smokin:
A ja ciągle powtarzałam, że czynili to na żółtym ... tamponie :strach:

Wszystko w rodzinie pozostało :201494

Noc był bez TŻ-ta. Pracusię odprawiał bym ja mogła żarcie malcom kupić. Starszeństwo rozbrykane darami cioć nawet nie zerkają ku taniosze. Emotki też rozbestwione przez te ciocie :1luvu: i żrą tylko kolor różowy. Nic innego. Wiedzą kiedy ich mich jedzie i już piszczą pod nogami.
No więc noc bez paniusia. Ku uciesze kotów bo wyro wolne wtedy jest. Pani pod ścianą zwłoki rozłoży a oni będą mieć miejsca a miejsca. Szybko to miejsce się skończyło i część przeniosła się na mnie. Czyli U-kotki trafiły na mój biust. Szczególnie U-Boociek lubi takie wieczory i noce. On, ja i ciemność. Strasznie upierdliwy jest w tych miłościach. Uliś też się wprawia. Uzi także przychodzi. Ulosia i UFO nie gardzą bliskością. Szlag może ludzia trafić. Spokoju nie ma. Plecki są ulubioną pozycją. Zero boczkó. Wtedy są drapania, pomruki i zaglądanie co i raz z pytajacym "kiedy normalnie sie położysz?" Ale ten spokój się zaburzył i innym spostrzeżeniem. U-Boociek jakby był cieplejszy. On zawsze w dotyku jest bardziej dogrzany niż reszta. Nie wiem jak to robi ale robi. A temperaturę ma normalną. Chyba ,że choruje. Więc grzał mnie w szyję, skubał nos wtykając ciepły tyłek w mą klatę i wreszcie sen mój przerwał niepokój o niego. A może on jest jednak za ciepły? A może trza wstać i nadziać drania na pal termometru? A może należy jakieś leki zapodać... Powoli to "może" się rozpleniało po mnie. A ten polegiwał, tulił się i konkurencję gnębił. I grzał, grzał...Moje rozważania przerwało dobijanie się do drzwi gówniarstwa. E-Kotki w środku nocy postanowiły wyjść. I wychodzą jakoś. Zsuwając starszeństwo z siebie, czyniąc wygibasy by nic nie ugnieśc podczas wychodzenia, poszłam uwolnić tałatajstwo. Boję się ,że ugrzęzną w szparze a ja odkryję ich zewłoki rankiem. Pozamykałm wsio, pozwoliłam wyskoczyć ciemnym kulkom i poszłam drzemutać. Tylko po to by za chwilkę wstać i okna pozamykać bo deszcz się rozpadał. I tak do rana nam się zeszło. Zmiany pozycji, zmiany kombinacji, mruczenie nocne, zaśpiewy, drapanie we mnie, w kuwetę, w drapaki... Przyszedł świt. Ja do pracy zad podniosłam, dałam jeść i poszłam wdzięki podrasować. A koty umęczone nocnym kręceniem się zasnęły snem sprawiedliwym na wyreczku.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt sie 31, 2018 9:40 Re: OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce

To był Indiana Jones i świątynia zagłady :ok: . Ale nie da się ukryć, że oni na pontonie zjeżdżali, dzięki czemu po wpadnięciu do rzeki nie utonęli, tylko mogli spokojnie zasnąć :D . A opisy kotkowych rytuałów nocnych przepiękne :1luvu:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości