Niestety po malcach cisza. Szukam ja.Szuka Ania. Przepytuje prawie z torturami wszelkich "podejrzanych". Pilnują się by im oko nie drgnęło. Bo zaraz pytania mnożą się. Uszy prawie przy ziemi płożą się i strzegą. Nic.
Wyjdę jeszcze w nocy i rano. Ale chyba rankiem najlepiej. Widno się robi powolutku i ruch nie jest wielki.Mam nadzieję, że los pomoże.
Wybaczenia upraszam.
W tym całym zamieszaniu nie napisałam ważnych informacji.
Po pierwsze- wielkie podziekowania dla Agneski i Malk.Dotarł do nas dzięki Agnesce mop parowy od Malk. alix76 dzięki za odstąpienie pierwszeństwa.Już był w użyciu. TZ od razu załączył sprzęt. Pięknie się myło tylko mina Janusza nie do końca fajna była. On liczył, że jak w żelazny para bucha i wszelkie rysy w terakocie proste i błyszczące som ;(
Po drugie - do domku pojechał Leonek. Dzieki Anetko za namiary. Rarytas był bo dom sprawdzony. Po panikach ludzi i stresie kota co nerwowe chwile miał (państwo przejęcie nawet za bardzo) możemy odetchnąć. Kot jadł i kuwetkowal tylko nie pchał się do kolankowania. Już jest coraz lepiej. Kciuki poproszę wielkie. Bądź szczęśliwy dzieciaku!
Tak więc ostatni

z Wielkiej Ósemki domek znalazł. Ufff.
Po trzecie- dziękujemy Funduszowi Pokrzywkowemu (jakoś tak nie po polskiemu napisałam...chyba) za wsparcie. Bardzo, bardzo. Wpłata 100 zł biegusiem została przeprzekazana wetce za leczenie Silverka i obmacanie Vanilki. Dlaczego biegusiem?! Ano coby się Pokrzywki nie rozmyslily
A na poważnie. Bardzo się wzruszyłam i w imieniu kotów dziękuję.
No to tyle laurek i dywanów czerwonych. A wszystko w kudłach i żwirku upecane.
Los co i raz dobro nam zysła . Takie słodkie perełki co uśmiech wnoszą.
Ale za Leonka to mega palce trzymać proszę!