Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
MalgWroclaw pisze:Asiu, dziś chowałam martwego kota, który dostał w życiu trochę jedzenia i bardzo marne schronienie. I to wszystko.
Myślę ciepło o chorej kocince.
ASK@ pisze:A i owszem płakało jak małe kocię ale jakieś sójko podobne gadzię latające. Siedziało na drzewie i mordę darło po kociemu. A ja z tymi saszetkami jak ta kozica ...Ech, głupielok ze mnie...
ASK@ pisze:Tosia ulokowała się na drapaczku dziecinnym przy kaloryferze.Na mega mocno teraz rozkręconym.Zjadła trochę a teraz warczy na natrętów.To dobry znak.Troszkę się też myje co jest równie dobrym znakiem. Ale w kuwecie pusto. Chodzi jak paralityk zaciągając nóżkami tylnymi. Zapadły się boczki. Boli ją wszystko.Dusza i duma również. I ta zadziorna duma nakazuje powarkiwać na moje ręce. Wszystko w Tosi mówi,że boli ją i mam ją zostawić w spokoju. Szczególnie brzuszka nie można ruszać.
Czeka nas zaraz kroplówka.
Tak gadam o końcu tymczasowania a dziś rączym galopkiem zbiegałam na dół bo coś mało-kociego płakało za oknem.Troszkę trwało zanim zlokalizowałam gdzie i skąd płacz dochodzi.
A i owszem płakało jak małe kocię ale jakieś sójko podobne gadzię latające. Siedziało na drzewie i mordę darło po kociemu. A ja z tymi saszetkami jak ta kozica ...Ech, głupielok ze mnie...
Ale nie nakarmiła i jeszcze bez opieki zostawiła. Taka ona tam dobra...meg11 pisze:Wiec twierdzisz że pisklę chciałaś kocimi saszetkami nakarmićdobry człek z Ciebie.
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 29 gości