OTW7-Żuk[*]Dziki dzik-może Piotruś? Zuzinka w DS:))

[Erin]

Standard. Jak szukałam na początku domu Pralinkowi i trafiła się gwiazdeczka, która nie chciała balkonu osiatkować, to w pewnym momencie walnęła tekst, że ona dwoje dzieci wychowała A na końcu próbowała szantażu emocjonalnego, że szkoda, bo kot miałby kochający domek No i wzięła innego - z fundacji.

[ASK@]

To o wychowaniu dzieci to norma.Ostatni kwiatek to takowy,że nie zabezpieczy okien bo ona razem z kotem lubi w nich siedzieć i sąsiadów oglądać.

[Erin]

Trzeba było zapytać, czy razem z kotem poleci w dół?
Kretynizm w tym kraju ma się bardzo dobrze

[meg11]

ciekawe czemu ludzie chcą takie malizny?
szczególnie jak nie mają rozsądnego kota w domu -coby pomógł w wychowaniu

Bo je sobie wychowaja na swoją modłę
Dostałam maila od pani co to malca chciała a musiałby poczekać do aż bedą mieć z 8 tygodni dzieci.Wpierw było,że jak nie zdecydują sie na adopcję, to do schronu pójdzie po kota.Oczywiście poradziłam by tak zrobiła bo moje koty są zaaopiekowane i poczekają. A dziś, ton niby uprzejmy ale sarkastyczny w podtekście donoszący uprzejmie,że mają kocika.
Kolejny mail z zapytaniem czy powariowali ogłoszeniodawcy skoro tylko domy nie wychodzące są umieszczane w ogłoszeniu a on chce wychodzącego kota.Mam wyjaśnić dlaczego.

I tak mi się skrzynka wypycha i zapycha. A domów nie ma.

Oczywiście, najlepiej z załącznikami w meilu ze zdjątkami co zostaje z kotków wychodzących czasami.

[ASK@]

Nawet nie będe odpowiadać i tyle. Skoro chcą zaopiekowanego kota co to z ksiażeczką idzie z "pewnego" domu to oczywiste jest,że ten dom ma wymagania.Tym bardziej,ze w ogłoszeniu ważne punkty są.Nikt nie przymusza ludzi do brania kota. Ci co dzonią i pytają to uprzejmie wyjasniam. Ale klepanie w klawisze po to by klepać to ...

[ASK@]

Kocie rozmówki

Spójrz kochany
Spójrz kochanie
Zaraz blady świt nastanie
Zerknij no ty z tego płota
Idzie wreszcie ta niemota?

Słyszę, szura już nogami
Słyszę, wali już garami
Zaraz jej głos nas doleci
Będzie wołać
Dzieci, dzieeeeeeci!

Nasza blondi jest lisicą
Choć na oko dobre lico
W michach ciągle nam buszuje
Nas ,bezdomnych oszukuje
W nerki chrupek dosypuje!

Gada gdy żarełko kładzie
Suche wam napełnia brzuchy!
Gdzie ten rozum u dziewuchy?
Czy ja gołąb albo kura
Sroka lub wróblica bura?

Hej kochany
Hej kochanie
Pora biec na powitanie
Na pysk wrzucaj „głodną minę”
Bo repeta nas ominie.

ASK@

[zuzzik]

zajbiiiiste

[iwona66]

Asiu

[tajdzi]

Jakbym widziała swoje Polfiaki

[Hania66]

kolejny super wierszyk
Asiu trzymaj się cieplutko

[saintpaulia]

Bardzo lubię Twoje wierszyki.

Ja przyznam, nie mam osiatkowanego balkonu, ani okien. Bo u nas nie ma jaki okien otwierać. Jak wietrzymy to są uchylne, więc pilnuje się wtedy. I sama nie wiem, czy tymczaskom szukac osiatkowanego. Bo wiem, że my uważamy. Koty na balkon wstępu nie mają, bo tam ptaszki głodujące "azylują". Ale czy ktoś będzie uważał, dbał. Dobrze, że jeszcze sporo czasu zejdzie na oporządzeniu dzieciaków. Już i tak jako malizny nie pójdą. Stare som. Całe 6. msc. Rozmowy to chyba zwalę na TŻa. Ja się za szybko ludźmi irytuję. Tak bym chciała by ktoś znajomy je zechciał. Ale niestety.


Rozbraja mnie, że ludzie nie wiedzą po jakiego kotka dzwonią. Różne dziwności można wymyślić. Ale nie wiedzieć dla którego serce mocniej zabiło? Czytam wątki prawdziwych domków tymczasowych, bo my to tylko przechowalnią jesteśmy. I staram się przygotować psychicznie.
Zastanawiam się, czy taka umowa z adoptującym jest na prawdę wiążąca? Ja sama podpisałam i nie wyobrażam sobie nie spełniać jej wymagań, ale czy gdyby (tfu tfu tfu) ktoś łamał zawarte w niej punkty, to będę mogła domagać się zwrotu kotów?
Od nas wyjdą już wykastrowane, więc spokojna będę o to, że nie będą pracować nad powiększaniem kociej biedy. Ale przecież zależy mi też na innych sprawach. Czy ma się faktycznie na coś wpływ. (Bo czytam, że mimo dobrego wrażenia, czasem adopcja trafia kulą w płot. )

[merlok]

Asiu, weszłam doczytać co u Ciebie... skoro mam chwilę jeszcze dziś

Cóż... opis TZ bijącego pokłony rozbawił mnie niewymownie A wierszyk, tak sobie myslę, że mogłabyś wydać książkę, tzn świetnie by było gdybys wydała książkę Kocie wiersze i opowieści. I anegdoty, i migawki z życia codziennego z kotami... rozmarzyłam się Ale szkoda, by Twój talent się marnował

Dziękuję w imieniu Marysi za wszystkie kciuki.
Tak, ona i Żuczek mają sporo wspólnego.

Pozdrawiam!!

[saintpaulia]

Świetna myśl, Asiu pomyśl o książeczce.

[ASK@]

Świetna myśl, Asiu pomyśl o książeczce.

Nooo, szczególnie książeczka czekowa by sie zdała.Choć to podobno przeżytek już.Ale złota karta marzenie poszły w eter.

Dzięki dziewczyny za miłę słowa i zasłużony ( ) podziw.

Edytko, Marysia mocno zapadła mi w serce.Bardzo. To dzielna dziewuszka.
Nieustannie o niej myślę i trzymam kciuki.


saintpaulia nie masz racji.Nie ma DT prawdziwych lub nie. Masz kota co pomocy szukał, znalazł u ciebie ją i to jest ważne.W takich chwilach nie jest ważne zabezpieczone balkony czy okna. Czy ekstra jedzenie. Serce się liczy. Też długo nie miałam zabezpieczonych Kot wypadł i szczęściem nic się nie stało.Uważaliśmy potem bardzo, bardzo...A potem przyszedł czas na moskitiery. Zwykle, najzwyklej nie mieliśmy funduszy na to wcześniej. Wypytujac domy mam na uwadze co mówią rozmówcy.Jak słysze,że wcześniejsze koty (czy już obecne) hopsają sobie po barierkach i takich tam... to kota nie dam. Jak słyszę oburzone,że kota nie wypuszczam bo mi wypadnie to przemyślam sprawę. Są koty co nie dam bez zebezpieczeń bo dla nich uchylenie okna to zachęta do lotu.Juliśka i Lucek są np takimi tymczasami.Dlatego siedzą jeszcze.
Co do umowy.Każda ma moc prawną.Nawet ustna. Tylko od nas zależy czy będziemy mieć dość wytrwałości walczyć w razie komplikacji w jej realizacji. A to bywa trudne i długie. Myśle,że wielu ludzi nie podpisuje umowy bo zwyczajnie boją się odpowiedzialności.Już z góry. Dlatego odpadają w przedbiegach.

[Patmol]

no właśnie
do mnie ludzie piszą maile, że strasznie, strasznie chcą kota Filemona
do czasu
aż uświadomią sobie, że nie odpuszczę
i tą umowę adopcyjną, na którą się zgadzają, to ja chce, na pewno, podpisać u nich w domu
wtedy już go nie chcą

za się w lustrze przeglądam
czy ja taka straszna jestem????