On nam wczoraj śmignął między rękami i zwiał, tak mało brakowało

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
OKI pisze:Wiem, Asiu... ale zawsze jakoś tak... przykro po prostu
On nam wczoraj śmignął między rękami i zwiał, tak mało brakowało
ASK@ pisze:OKI pisze:Wiem, Asiu... ale zawsze jakoś tak... przykro po prostu
On nam wczoraj śmignął między rękami i zwiał, tak mało brakowało
Wiem jak cieżko i przykro.Gadziny nie wiedzą,że to dla ich dobra.
W tamtym roku łapaliśmy z TZ na owtockim cmantarzu koty do kastracji. Jak pojechaliśmy na rekonesans po pracy to wyszlo coś bure i małe.TZ podszedł i zgarnął malca w ręce. Ten zaskoczony na początku nie zareagował a potem wyrwał się drapiąc dotkliwie.Kilka razy jeszcze w powietrzu TZ go chwytał ale....Był tak chudy,że strach było mocno przycisnąć. Nie udało nam się go do worka włożyć bo tylko to mieliśmy. Więcej go nie widziałam mimo całego lata łapania. Ciągle o nim myślę.Tak jak o innych,którym nie pomogłam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości