Oj nie

Miśka i Maćka nie były zakumplowane.Miśka to dominator i agresor...
Prędzej podejrzewałabym grzyba, świerzb?
Ta skóra dziwna taka jest, jest różowa, porowata w czerwone kropeczki...jeżeli to grzyb/świerzb...to ja się nie piszę na kolejne koty , póki ona się tego paskudztwa nie pozbędzie...
Zastanawiam się czy nie jest to spowodowane tym , że ona się tak ślini,bo jak położy sobie główkę na boku ,kiedy się zwinie w kłębek to ta ślinka tam ścieka i rzeczywiście te boki ma po obu stronach przerzedzone...
To jest kot specjalnej troski, nic dodać nic ująć...
W tej chwili 3 razy dziennie zakraplam jej oczy, powinna 2xsmarować detreomycyną, ale długotrwałe stosowanie detreomycyny nie jest korzystne i sprzyja innym zakażeniom więc tylko raz na noc ją smaruję.
Do tego codziennie muszę sprzątać jej kuwetę, a ma apetyt, 3 razy dziennie - minimum - miska z mokrym jest uzupełniana(schodzi puszka dziennie plus suche), wody pije a pije.
Od kiedy ze mną jest zużyłam 1 dużego 10l benka i teraz wykańczam dużego cat's besta...Maćka ma też w tym swój udział ,ale zdecydowanie mniejszy...w miesiąc poszło 20l żwirku

...
Codziennie 2x ją szczotkuję.
Dostaje kapsułki z tranem.
Smaruję ucho(różne maści, różna intensywność), smarowałam szwy solcoserylem... przemywałam chlorheksydyną...oczka myłam rumiankiem, ucho też.
Teraz rozważam wprowadzenie maści ze sterydem - Locoid, bo to ucho już tak sensowniej na tą maść wygląda...stosowałabym ją na zmianę z solcoserylem.
Nie traktować tej wypowiedzi jako skarżenie się , że mi z nią źle czy coś
Dobrze mi z nią, ciesze się , że mogę zmienić dla niej ten świat...
To jest chyba bardziej sprawozdanie z miesięcznej działalności...