Maniuś od razu poczuł się u siebie.To naprawdę fajny domek, odpowiedzialny niesamowicie.Byli przygotowani na wszystko, na siusianie poza kuwetą, na zniszczenia w domu i ..zawiedli się

Maniuś korzysta z drapaka, nie zrzuca niczego, nie łobuzuje.W dodatku jest miziakiem.To mądry i bardzo kochany kot, ma dobre warunki, docenia to.U mnie był dręczony

, żal mi go było bardzo, ale nie miałam wyjścia.Dobrze, że koniec udręki tego kota.
Koty mam zawsze bardzo fajne.Kiedyś zadzwoniła pani zainteresowana moją kotką.Powiedziałam, że kotka jest bardzo kochana, a ona, że wszyscy tak mówią.OK, odesłałam na wątek na miau i za chwilę było, że bardzo, ale to bardzo ją chce.Gotowa była przyjechać z Warszawy po nią pociągiem w trzaskający mróz chociaż miałam transport za kilka dni, nie chciała czekać aż tak długo

, ale przekonałam ją.Było to parę lat temu, a p.Beata wciąż nie może przestać zachwycać się Brendą, rozmawiamy dość często przez telefon.Zawsze piszę prawdę, nawet jeśli to miałoby zniechęcić potencjalny domek.Wolę przesadzić z podkreślaniem wad niż mieć zwrot z adopcji.Naprawdę to miałam tylko jeden, o co sama poprosiłam, a przecież tyle kotów wyadoptowałam.Wygląda to trochę na samochwałkę, ale taka jest prawda.Nawet weci mówią, że koty mam rewelacyjne.Przede wszystkim nauczone są życia w stadzie, dogadują się, z resztą robię zdjęcia, które to pokazują.Koty czują, że są dla mnie ważne, że nic im nie grozi, nikt na nie nie krzyczy, w domu jest spokojnie.Zaspokajane są ich potrzeby, również psychiczne, nic na siłę i to działa.