Nika jest u mnie, dzisiaj dołączy do niej piegowata siostrzyczka.Nika jest fajna, ale jeszcze nie do końca mi ufa, bawi się ślicznie, tor z piłeczką jest najlepszą zabawką.Pora chyba założyć osobny wątek.
W niedzielę jak zwykle pojechałam pod hutę.Obok domku burasi zauważyłam coś, co wyglądało jak jakiś tobołek.Niestety, to była córka burasi, już nie żyła

Pisałam, że jakieś koty stołują się w domku, że widziałam tam czarnuszka, że kiedyś dorosłe już dziecko burasi uciekało przez okno w panice.Być może to była właśnie ona.Ogromna, dorodna kocica.Pamiętam, że burasia urodziła w domku dwa maluszki.Wtedy do domku nie miałam dostępu, koty dostawały jeść w okienku, albo przez szparę w drzwiach.Potem wyniosły się do strażaków i mieszkały w blaszanym baraku.Były bardzo dzikie, nie mogłam ich zobaczyć z bliska.Potem znowu gdzieś zniknęły, nie widziałam ich.Aż do niedzieli

Tak pięknej, dorodnej kocicy już dawno nie widziałam.Nie wiem, co się stało.Nie mogę się jeszcze z tego otrząsnąć, zwłaszcza, że kotka była w wysokiej ciąży.Umarła i ona i jej nie narodzone dzieci
