W Radomsku jest schronisko i jest w nim 20 kotów . Co jakiś czas wykupujemy z niego kociaki leczymy i szukamy dla nich domów.W ub. roku we wrześniu udało nam się dostać bezpłatnie 2 pokoiki w domu po zmarłej właścicielce. Musimy jednak kupować węgiel aby zimą ogrzewać pomieszczenia i płacić za energię elektryczną. Wszystko to z prywatnych pieniędzy.
Początkowo kotów było ok. 10-13 , jednak nie potrafiłam odmówić przyjęcia następnych. Ostatnio w jeden dzień przybyło 8 maleńkich kociąt z matką . Na dzień dzisiejszy mamy ich 41. Przez rok oddałam do adopcji ponad 40. Być może nie jest to dużo ,ale robię solidną selekcję ewentualnych domów. Koszt utrzymania / karma , żwirek / tylu kotów to 800-900 zł. miesięcznie. Do tego koszty leczenia , sterylizacji , szczepień , odrobaczeń i odpchleń. Ze schroniska wykupiłyśmy koty z grzybicą skóry , zaraziły nam kilka kociaków , więc poniosłyśmy duże koszty zakupu szczepionek. Teraz z kolei maleństwa przywlokły nam świerzba usznego. Jako towarzystwo opieki nad zwierzętami nie dysponujemy ogromnymi dochodami / mamy rocznie 11-12 tyś. więc nie mamy się za bardzo czym rządzić. Odkąd mamy ten DT dokładam do utrzymania kotów 400-500 zł. mieś. Mam pod opieką 5 własnych kociaków / większość niepełnosprawnych/ i w piwnicy blokowej 4 dzikuski. Jeśli chodzi jeszcze o sprawę lokalu. Miałyśmy być w nim z kociakami tylko przez zimę , jednak nie było to takie proste , bo kotów przybywało i nie można ich było wyrzucić ponownie na ulicę. Obecnie właściciele chcą robić na wiosnę remont domu i w tym jest problem.