Maleńkie kociątka z jamy mają DS:-) Kto złapie mamę???

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto cze 30, 2009 18:47

Nie mogę jej zabrać, bo obawiam się jak zareaguje moja kocica, która już wobec maluszka zachowywała się dość agresywnie :cry: Pani Marzena mówiła że to dzika kotka, pozwala się dotknąć tylko swoim karmicielkom i oswojenie jej może być trudne i może długo trwać. Sądzę że powinien zająć się tym ktoś z większym doświadczeniem :(

Ale teraz do sedna, w związku z tym że po raz pierwszy miałam kociaka na DT (aż 1 dzień :D), i po raz pierwszy wiozłam go do nowego domku, byłam niesamowicie zestresowana i podejrzliwa. Okazało się że zupełnie niepotrzebnie. Nowi Państwo Krecika (kolejne imię robocze, nadane jeszcze przez nas) okazali się niezwykle mili i wyrozumiali. A ich koteczkę widziałam tylko chwilę, bo obwąchała maluszka i przestraszona uciekła 8) W każdym razie w domu mnóstwo zabawek, balkon osiatkowany, posłanko dla malucha przygotowane. Mam nadzieję że będzie miał dobrze, i że koteczka szybko go zaakceptuje - w przeciwieństwie do mojej złośnicy, kicia zachowała się wspaniale.
Zaprosiłam nową Panią koteczka na to forum - mam nadzieję że je odwiedzi (może wstawi zdjęcia, lub ja to zrobię), mam nadzieję, że wbaczy mi początkową nieufność, ale niestety ludzie są różni, nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Ale na szczęście nasz maluch trafił chyba bardzo dobrze, oby się dobrze chował :P

Oczywiście zryczałam się w drodze do domu :roll: Rany za zawodową płaczkę mogłabym robić :roll: , chłop mi mówi że przecież mogę pomagać kolejnym, ale ja na razie mam dość, jestem za słaba psychicznie na to chyba. Może jeszcze kiedyś spróbujemy wziąć dla naszej kocicy jakiegoś malucha (bo z dużym to się chyba napewno nie dogada :evil: ), ale na razie mam dość. Dziś jadę po jeszcze jednego kociaka, ale to już od razu nowy domek go zabierze więc obejdzie się bez stresu. Ufff.

PS. Kotek był dziś u mojej babci w ciągu dnia, i o ile z siuśkami trafiał do kuwetki, to wielkiego kupala zostawił pod stołem. Kupala obejrzałam dokładnie, robaczków nie widziałam. :oops:
Dziewczyny, mały był odrobaczany żółtą pastą - czy to Vethminth ?

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 01, 2009 9:20

Gratulacje, Agnieszko!! Bardzo jesteś dzielna. To był trudny dzień dla wszystkich zaangażowanych w tę adopcję. Bo chodzi przecież o żywe stworzenie..

Co do pasty, to nie wiem..

Zmieniam tytuł :D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 01, 2009 9:25

Pani Marzenko, bardzo dziękujemy za czujność klasową, opiekę nad kociakami i stworzenie maluchom okazji do lepszego życia.

Mam nadzieję, że w najbliższych dniach zgłosi się ktoś z klatką-łapką z Żoliborza, żeby pomóc w złapaniu mamusi i babci na sterylizację, żeby zapobiec następnym atrakcjom...

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 01, 2009 10:15

Może warto zrobić wątek mamusi (albo dopisać coś w tytule), że potrzebna pomoc w łapaniu kici? No i może też by jej się poszczęściło i znalazłaby domek :oops: Choć to chyba byłby cud :cry:

Pani Marzeno, czy wiadomo jak czuje się mamusia kociąt? Czy nadal tak bardzo cierpi ?

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 01, 2009 10:23

W związku z tym, że przeoczyłam bardzo ważną informację, nie spytałam, o leki jakie maulchy dostawały - to chyba ze szczęścia, że będzie im lepiej - już naprawiam swój błąd. Byłam rano u weterynarza i : maluchy odrobaczano lekiem Pyrantelum - dziewczynka - 21.06.09r., chłopiec - 21.06.09 r. i 29.06.09 r. Oba kotki były spryskane też opryskiem na pchły i kleszcze o nazwie - Fiprex - 21.06.09 r. Mam nadzieję, że nowi własciciele kociątek z norki od czasu do czasu umieszczą jakąś informację o ich poczynaniach.
Jeśli zaś chodzi o mamuśkę kociątek to jeszcze wczoraj wieczorem była bardzo rozżalona i nadal nie chciała jeść, ale troszkę się ze mną bawiła gałązką z listkami. Natomiast dzisiaj, nie było jej koło norki, albo ukryła się w niej i spała, albo może znowu zniknęła. Jeśli chdzi o klatkę i łapanie kotek, to najlepiej to zrobić po 13.07.09 r, ( informacja od weterynarza), bo wtedy wraca szef kliniki z urlopu i będzie mniejsze zamieszanie. Wcześniej jeśli będzie wyjątkowa sytuacja - słowa pani doktor. Skierowania na sterylizację już dostarczyłam. Myślę, że te kilka dni warto poczekać. Będę oczywiście podawala im tzn. kocicom leki, te co zawsze, mam nadzieję, że ich nie wyplują. Pozdrawiam :D
PS. Bardzo się cieszę, że maluchy nie muszą już żyć w norce. :D :D :D

M.M

 
Posty: 19
Od: Śro cze 24, 2009 11:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 01, 2009 10:29

Pani Marzeno, ja chętnie pomogę łapać mamusię kociąt, i babcię również, ale nie mam ani doświadczenia, ani klatki-łapki :(

Cieszę się, że z mamusią kociąt już lepiej. Wczoraj kolejny kociak znalazł dom, i też zabieraliśmy go od znajomej, półdzikiej koteczki, strasznie było mi przykro, bo pewnie teraz mama rozpacza (maluch oswojony z ludźmi więc nie płacze tak bardzo jak Norek), a nie ma jej kto pocieszyć (dopiero wieczorem ktoś u niej będzie). Na szczęście zanim zabraliśmy malucha, mamusia sporo zjadła, ale i tak jest dość chudziutka, mimo że karmiona codziennie. Ja będę u niej w sobotę. :roll:

Ps. Ja również mam nadzieję ze nowi Państwo kociaków dadzą znać co słychać :wink:

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 01, 2009 10:44

Dostałam informację od nowej 'mamy' kociaka, mam nadzieję że nie obrazi się za jej skopiowanie tutaj, ale wiele osób napewno jest ciekawych jak się maluch odnalazł w nowym domku:

"Dzis wybieram sie z kotkiem do weterynarza gdyz martwię sie o jego brzuszek. ma bardzo duzy i twardy i niestety nie zrobił kupki :(. Poza tym wydaje mi sie, ze ma sie coraz lepiej. dzis w nocy troszke pomiałkiwał, ale gdy tylko go pogłaskałam przestawał. Teraz juz nie płacze, ale nadal na nas syczy (mam nadzieje, ze nabierze zaufania)W nocy wyscieliłam mu na naszej kanapie kocykiem i prawie całą noc spokojnie w nim przespał (koc jest milutki i imituje futro wiec może dlatego mu sie tak podobał :)) Ponadto zaczął troszke brykać i zaczepiac nas do zabawy :) Wygląda na to, że się zaczął oswajać. Nasza kotka wczoraj była bardzo zdenerwowana i na nas fukalai warczała. Dzis juz sie zachowuje w porządku, ale nadal boi się kociaka. Nie reaguje za to agresywnie więc wydaje mi sie, że jst to klucz do sukcesu. Dzis nawet próbowala go szukać i podglądac a gdy znalazla to uciekła :) mam nadzieję, ze weterynarz podpowie nam co zrobic, aby kotki jak najszybciej przyzwyczaiły sie do siebie. Prosze sie nie martwić kiciusiowi będzie u nas dobrze i z pewnościa niczego mu nie zabraknie będzie traktowany tak jak nasza kotka - po królewsku. Aha kotek otrzymał imie Cezar :)"


Czyli maluch jest w dobrych rękach :D

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 01, 2009 11:31

witam. Noreczka dzisiaj po poludniu w towarzystwie Mytka jedzie do naszej zaprzyjaznionej Pani weterynarz. Bedziemy sie odrobaczac i sprawdzac wszystko co sie da :D jezeli wet.Ania pozwoli to zrobimy szczepienia. Norcia ma duzy apetyt,bryka po calym mieszkaniu,zaczyna wlazic w miski Mytka-co wogole mu nie przeszkadza. Najbardziej mnie cieszy fakt ze koty zaczynaja RAZEM brykac,ganiaja sie,spaceruja po balkonie. Jest to chyba najlepsze co moze byc-wzajemna akceptacja. Aaa no i Mytoslaw jest coraz mniej obrazony na nas.

Bardzo sie ciesze ze koteczek ma domek :lol:,

sabrinka7

 
Posty: 17
Od: Czw cze 25, 2009 14:36
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro lip 01, 2009 11:42

Oj jak ja bym chciała żeby nasza złośnica tak ładnie zaakceptawała drugiego kotka. Niestety, młoda chyba woli być jedynaczką :roll: Może kiedyś spróbujemy jeszcze raz 8)

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 01, 2009 11:59

Maluch ma pewnie robale :x chociaż był odrobaczony? Może warto pomasować brzuszek i delikatnie podgiąć nóżki w pozycji na pleckach żeby bączek wyleciał? Może to przez zmianę jedzenia? Zatwardzenie.
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Śro lip 01, 2009 12:12

szczeze powiem ze myslalam ze bedzie ciezko z zaakceptowaniem nowego kociulka przez naszego rozpieszczonego jedynaka :wink: Kiedys znajoma przyniosla nam juz duza,ok 7-8 miesieczna kociczke(wyjechala na 4 dni),to bylo cos strasznego,myslalam ze rozniosa nam chalupe. po nocach nie spalam,w ciagu mojego pobytu w pracy jedno siedzialo w lazience,a drugie w pokoju. po powrocie do domu "wypuszczalam" oboje na cale mieszanie i pilnowalam zeby sie nie za bardzo "klocily". oczywiscie stracilam kilka ozdob z polek,kilka kwiatkow nadawalo sie do wywalenia. dlatego nie wiedzialam czy bede mogla miec 2-go kociaka,a strasznie chcialm miec 2. mysle ze teraz moze moj ksiaze dojzal do towazyszki,albo ona jest malusia i nie czuje sie tak zagrozony.

sabrinka7

 
Posty: 17
Od: Czw cze 25, 2009 14:36
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro lip 01, 2009 12:19

zorba, kotek został odrobaczony dwukrotnie pyrantellum (drugi raz 29.06), w kupie którą zrobił wczoraj około godziny15-16 nie zauważyłam robali :)

sabrinka, pewnie zaakceptował ją bo jest malutka. myślę że gdybym miała czas i mogła posiedzieć z kotami w domu to po jakimś czasie moja też by zaakceptowała drugiego - choć 100% pewności przecież nie mam :cry: Niestety brak czasu i częściowo możliwości sprawiły, że na razie nie planujemy drugiego kotka, przynajmniej przez jakiś czas :(

godzina 14:20 - 'nasz' maluszek był u weta, niestety najprawdopodobniej nadal ma robaczki. dlatego problemy z kupką i duży brzuszek, dostał vethminth. Możliwe że trzeba mu będzie pomóc podając olej parafinowy. Uważam że ma naprawdę dobrą opiekę :)

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 01, 2009 16:11

No mówiłam, że to robaczki. Lek nie zadziałał bo to może nawet tasiemiec. Spokojnie, jeżeli ma opiekę to robaczki wyginą :) Wiem, że dupcię się czymś smaruje przy zatwardzeniu, może mu delikatnie pomasować dupkę czopkiem takim dla człowieka?
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Śro lip 01, 2009 16:19

Dziewczyny, wiecie jaki to lek na odrobaczenie podawany w kropelkach? To pytanie odnośnie innego kociaka.

Natomiast wiem, że jeśli kitek nie załatwi sprawy do 18 to nowa mama poda mu olej parafinowy zgodnie z zalecenim lekarza, więc myślę że nie powinnyśmy się martwić :)

mysh84

 
Posty: 707
Od: Pon sty 05, 2009 13:36
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz,Bielany

Post » Śro lip 01, 2009 16:37

Po oleju poleci na pewno .... Niestety nie wiem :( Moja mała dostała w gabinecie i jeszcze tym pluła. Teraz daje tabletki.
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości