Gdyby skurczysynek nie darł mordy jak jest sam albo chociaż była gwarancja, że przestanie po kilku dniach- zabrałabym go do rodziców. Fajnie by było mieć go w rodzinie.. Ale ten kot potrzebuje kociego towarzysza, żal by było robić z niego jedynaka.
A jak mruczy! Jak trąca noskiem moją rękę! Jak włazi na TŻa gdy ten chce iść do pracy (TŻa wiąże buty a Oskar widząc człowieka w parterze wchodzi mu na kolanko i wygodnie się tam układa

Dziś wrzucę nowe fotki.