
I Morelka w domku
Bardzo przezyła podróz....
że tak powiem kontenerek był pełen
Więc po przyjeżdzie musiałam ja od razu kapnać szybciutko...
Ale Morelka , po wytarciu od razu przyszła do miseczki z jedzonkiem i zjadła wszysciutko
Poogladała pokój mojej córki, który dostała na razie na swoja wyłącznośc....tj. z Zuzą do podziału.żadnych czworonożnych, tylko papuga.
Szybko przyszła sie pomiziać....pomalutku podeszła,dała wygłaskac główke..zaskoczyła mnie myslałam ,ze nie bedzie taka otwarta
Znalazła sobie fajny schron w kanapie ,wskakuje tam jak otwiera ktoś drzwi,więc włozylismy jej tam mieęiutki kocyk niech sie poczuje bezpiecznie.
Morelka jest strasznie delikatną i chudziutkaą kitunią...łapeczki ma taaaki cieniutkie...prawdziwy delikatesik

.
Moje , jak mi sie zdawało normalne koty , to przy niej niezłe Bolki...
Więc reasumujac...jest dobrze
Zdamy dalsze relacje ,jak Morelka robi postepy...
Dziękuje Waszystkim , którzy pomagali po drodze do domu Morelce
