Sytuacja z maluchami staje się bardzo zła... maja jeszcze dwa dni
Do tego wczoraj w nocy bylismy u Pani Danusi.
Dla przypomnienia sterylizowalismy tam wczesniej kotki. Zabralismy do adopcji co się nadawało czyli shille (juz w nowym domku) i dwa maluchy Forescika (też w ds) i Fridka (który nadal szuka domu).
W piwnicy zostało jeszcze troche kotów tzn bura kicia, ktora wrociła po sterylce, bury kocur i pingwinkowaty kocur.
Pingwinkwaty kocur wpakował sie w tarapaty. Straszliwie kuleje na lewy tył, ma przegiety w łuk grzbiet, na szyi slady jakiegos paska i potwornie charszczy.
wczoraj nie udało się go złapac. straszliwie boi się wszelkich pudełek itp.
strasznie obolały w okolicach brzucha (żeber)
Niestety jak juz pisałam wczesniej Pani Danusia mieszka po sasiedzku z O srodkiem wychowawczym dla trudnej młodzieży...
Nie chciałabym nikogo oskarżać ale Pani Danusia jest pewna, kto mu to zrobił...
Nie mamy gdzie zabrac kota nawet jesli go złapiemy.
Bardzo potrzebna pomoc. Niestety Pani Danusia wyjeżdża dzisiaj i wraca dopiero we wtorek... mam nadzieje, ze kocurek wytrzyma
