
Weekend mieliśmy dość pracowity, byli goście, duży ruch, więc kotki musiały poczekać do niedzielnego popołudnia na pierwsze porządne zapoznawanie się


Nasza kicia Kola niestety nie jest na razie zadowolona ze współlokatorki, nawet jak od nas czuje zapach Kleo to ucieka, syczy i prycha (nawet nie wiedzieliśmy, że koty mogą wydawać takie odgłosy...

W ciągu dnia jak jesteśmy w domu kotki mają do siebie dostęp, w nocy są w odzielnych zamkniętych pokojach. Dziś w nocy Kleo rochę nabroiła, a na koniec ugryzła mojego męża

Czas pokaże jak to się dalej potoczy. Kicia je, pije, więc od tej strony jest w porządku.
Napiszę za jakiś czas
