Moje tymczasy...Juz tylko Zuzolek szuka domku !!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lut 09, 2009 15:07

elfrida pisze:Czyli tez jestes Posiadaczka wyjatkowego Kocurka, niby burasek, ale nie do podrobienia :wink:
Oj domek bedzie, bedzie szczesliwy,Jagger ma w sobie chyba jakis magnes, ktory
nie pozwala mu odepchnac sie od czlowieka na chwile :wink:


W moim stadku są dwa buraski - każdy ma cudowny charakter. Każdy z nich jest przyjazny, kocha nas i wspaniale to okazuje. Nie ma to jak burasek :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon lut 09, 2009 20:32

vega36 pisze:
elfrida pisze:Czyli tez jestes Posiadaczka wyjatkowego Kocurka, niby burasek, ale nie do podrobienia :wink:
Oj domek bedzie, bedzie szczesliwy,Jagger ma w sobie chyba jakis magnes, ktory
nie pozwala mu odepchnac sie od czlowieka na chwile :wink:


W moim stadku są dwa buraski - każdy ma cudowny charakter. Każdy z nich jest przyjazny, kocha nas i wspaniale to okazuje. Nie ma to jak burasek :lol:

Ja mam chyba najwiekszy sentyment do krowkow, choc w stadku mam
tylko takiego pol''rasowego''..wiekszosc bialego i szare wstawki


Niestety jutro wraca Marcysia, rozmawialam dzisiaj z Ania i jest tragedia :(
Kitek jest tak zestresowany, ze w przeciagu tego czasu kiedy Marcysia sie
wprowadzila caly czas jest na antybiotyku, oczywiscie z przerwami :( ale
za kazdym razem po skonczeniu leczenia nawracaja infekcje z nowymi
objawami! Poczatkowo katar, potem zapapralo sie oczko a po nim drugie....
Dzisiaj pojawila sie do tego biegunka...o lupiezu juz nie wspomne :(
Kitek nigdy nie chorowal i najwidoczniej te trzy lata zycia w pojedynke
zrobily swoje. Bardzo mi szkoda tego domku, Marcys mialaby tam super!
no ale z natura sie nie wygra :wink: a nie ma mozliwosci odizolowania
kotow

Jaggerek doszedl juz do siebie po ostatnich przejsciach!

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Pon lut 09, 2009 20:52

oj strasznie mi przykro ze wraca Marcys :(
tak sie cieszylismy.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 09, 2009 21:13

Etka pisze:oj strasznie mi przykro ze wraca Marcys :(
tak sie cieszylismy.

Jowitko! Domek z wielkim bolem serca rozstaje sie z Marcysia :(
Kurcze, to tacy fajni, ciepli ludzie.....ale przeciez nie o to w tym
wszystkim chodzi ,ale chyba nie odzaluje takiego Domku...
Ehhh, pewnych sytuacji nie da sie przeskoczyc
Szukamy dalej :wink:

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Pon lut 09, 2009 21:29

oooooo, :( może to nie Marcyś jest powodem infekcji kocurka?
po prostu tak się zbiegło?
taka szkoda :( :(
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2009 21:37

nie no, to jakaś załamka jest normalnie :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2009 21:39

ruru pisze:oooooo, :( może to nie Marcyś jest powodem infekcji kocurka?
po prostu tak się zbiegło?
taka szkoda :( :(

Tatiano! nie sadze..juz wczesniej rozmawialysmy z Aneta o problemach
choc wydawalo mi sie, ze to poczatki i jest ok.Z czasem jest co raz gorzej
chodzi mi o fakt, ze Kitek, pomimo nawracajacych infekcji, jest
co raz bardziej agresywny w stosunku do Marcysi, ma przewage fizyczna
jest dwa razy wiekszy od niej i jak jest w pelni sil to bez rozdzielania ich
Marcys nie ma szans :(
Tez poczatkowo to sugerowalam i mialam nadzieje, ze z czasem bedzie lepiej......ale jak widac, teraz dwa koty nie sa chyba zbyt szczeslwe.

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Pon lut 09, 2009 21:55

Kurcze strasznie mi przykro, z tego co pisałaś to był naprawdę super domek.
Pamiętam moją kitkę, przez siedem lat jedynaczkę, jak pojawił się pierwszy tymczas chorowała non stop, co prawda żadnych walk nie było ale to co się Jej uczepiło to była masakra. W pewnych momentach miałam już dość. Tym bardziej że wcześniej nigdy na nic nie chorowała. Ot taki kotek pod kloszem chowany. Leczyliśmy rok ale w końcu się udało. Przy kolejnych tymczasach nie było już tego typu problemów. Żadnych problemów zdrowotnych nie było. Nawet grzybka nie złapała mimo że spały razem i maluchy były przez Szprotkę myte. To chyba syndrom kota jedynaka :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 09, 2009 22:20

gosiaa pisze:Kurcze strasznie mi przykro, z tego co pisałaś to był naprawdę super domek.
Pamiętam moją kitkę, przez siedem lat jedynaczkę, jak pojawił się pierwszy tymczas chorowała non stop, co prawda żadnych walk nie było ale to co się Jej uczepiło to była masakra. W pewnych momentach miałam już dość. Tym bardziej że wcześniej nigdy na nic nie chorowała. Ot taki kotek pod kloszem chowany. Leczyliśmy rok ale w końcu się udało. Przy kolejnych tymczasach nie było już tego typu problemów. Żadnych problemów zdrowotnych nie było. Nawet grzybka nie złapała mimo że spały razem i maluchy były przez Szprotkę myte. To chyba syndrom kota jedynaka :roll:

Tez tak mysle Gosiu! a Kitek to na prawde potezne Kocisko.....nic,zmieniam
ogloszenia i dalej szukamy! Strasznie mi szkoda tego domku, mam nadzieje
ze nowy sie szybko pojawi..moze by tak Marcysie w dwupaku z Jaggerkiem
wyslac w Swiat, choc Jaggera to chyba tylko juz w Lodzi :roll: a tak przy okazji,
to kolejny powod, dla ktorego trzeba starac sie przekonywac niezakocone
domki do wziecia dwupaku od razu, jesli maja zamiar dokocic sie w przyszlosci :wink:

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Pon lut 09, 2009 23:34

Gdzie mogę tam piszę o wzięciu dwóch kotów od razu.Musimy zawsze o tym przekonywać.Czasem się da,znam z forum takie przypadki.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56119
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 09, 2009 23:48

ewar pisze:Gdzie mogę tam piszę o wzięciu dwóch kotów od razu.Musimy zawsze o tym przekonywać.Czasem się da,znam z forum takie przypadki.

I to sa wlasnie te piekne chwile. Bede probowala, moze sie uda 8) ale
jesli nie uda mi sie przekonac domku to na pewno Jaggera ''latwo'' nie
oddam, pomimo tego, ze domek byl na prawde fajny
Marcysia jest bezstresowa, ale jak widac nie wszystko od tego zalezy :(

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Śro lut 11, 2009 20:36

Pisze, bo chyba juz sie nie boje zapeszania, co ma byc, to bedzie
co ma wisiec, nie utonie :wink:
Rozmawialam dzisiaj z Paniami, ktore sa bardzo zainteresowane Jaggerkiem!
i chca, zeby byl u nich szczesliwy, ufny i bezpieczny, wiec przed wzieciem
na pewno zabezpiecza balkon !
Jutro jade zeby na spokojnie porozmawiac i ewentualnie podpowiedziec
rodzaj zabezpieczenia :wink:
Panie(mama z corka) zrobily na mnie pomimo nie dlugiej rozmowy, bardzo
fajne wrazenie...wiec stwierdzilam, ze trzeba zadzialac i porozmawiac
na spokojnie oko w oko :wink:

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Śro lut 11, 2009 22:34

Kurcze, elfie, ale się porabało. Szkoda Marcysi:(
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw lut 12, 2009 8:30

kciuki za Jaggera :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto lut 17, 2009 22:25

mokkunia pisze:kciuki za Jaggera :ok:

Mokkuniu...Jagger jedzie w piatek do swojego Domku :P

Dziekuje Gosi_bs za podeslanie domkowi linku do ogloszenia Jaggera !
Bylam, rozmawialam, przemaglowalam w te i we wte :wink:
Domek sie nie poddal no i zakochany od pierwszego wejrzenia.
Zabezpieczenie balkonu i okien nastapi w momencie, jak sie tylko ociepli :wink:
Sama zobowiazalam sie pomoc i bede przy montazu :wink:

Marcyska na antybiotyku...bylo lepiej,ale dzisiejszej nocy kichala znowu,jutro
jedziemy na przeglad.......Jestem w szoku, po raz kolejny..Marcyska to
kotka idealna do leczenia, do domowych iniekcji jest nie wiarygodna wrecz
Wystarczy ja wziac na kolanka, pomiziac,''zaladowac'' nawet najgrubsza
igle i wcisnac''ustrojstwo''....a Ona tylko mruczy i nadstawia sie na mizianki!
Potencjalny domek zostanie nastraszony na maksa, ze Mala kicha na
kilometr i ogolnie''ciezki'' przypadek a miejsce na stale zawsze sie u mnie
dla niej znajdzie :P

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości