Najlepiej wygladaly poszukiwania pod klubem Copacabany :lo Uwijajacy sie robotnicy,poskladane deski ,zero tarasu.Niby nic dziwnego-koniec sezonu tylko pytanie gdzie te male kotki.Przepytalam wszystkich tam zgromadzonych nikt nic nie widzial i nie slyszal.Zostawilam swoj numer tel by w razie czego zadzwonili.Przeszukalam pobliskie wydmy,wlazlam tylko w kupe wielkosci konia

i ani widu ani slychu.
W ostatniej chwili zerknelam na numer wejscia na plaze,nie byl to 25.Zaszla pomylka.Wejscie 25 jest dokladnie za ta chinska Zuangh Hongh czy cos takiego.A tam odrazu dostrzeglam malutka czarniutka glowke kociaka z niebiskimi galkami.Cudo!!!Polowa jego wystawala spod zielonego namiotu.Wgapial sie we mnie poczym czmychnal do srodka namiotu. One w tym wigwamie sobie zyja. Wygladal zdrowo,oczy ok siersc ladna.Ok 3mcy.Malutki.
Nie ma dostepu bezposredniego do kotkow,namiot jest na terenie prywatnym otoczonym wysokim plotem.Brak miseczek i jak dziewczyna pisala kotki nie maja napewno dokarmiajacego,bo tak naprawde malo kto wie o ich istnienu.Gdyby nie jego glowa to kto wie ... zreszta watpie by wlaciciele tej chinskiej je dokarmiali,skosnoocy nie przepadaja za kotami
Podobno jest ich trojka poza czarnym dwa szaraki.
Jedna deske ktos rozwalil wiec moga przecisnac sie na zew.
Wrzucilam do srodka karme.Zdjecia niesttey moim ,,genialnym''aparatme wyszly koslawo.zamazane,a potem juz nie bylo okazji.
Wracajac do domu nieopodal przystani zobaczylam na wydmie szaro-burego kota.Polowal na cos w trawie.Mysle,ze moglaby byc to ich matka.
Wieksza szanse maja na adopcje niz Sopociaki choc za nie tez bardzo 3mam kciuku.
Moge do nich podejsc jeszcze w poniedzialek.Moze ktos z Sopotu moglby cos im podrzucic i przydalyby sie wyrazne fotki
