Tosza, on jest u mnie już trzeci raz. I ten trzeci raz też nie robi na nic miękkiego, tylko do wanny. Cały mocz trafia tam, więc to nie może być jedynie znakowanie terenu. Raz zrobil przy mnie i było to regularne przykucnięcie.
Zwirki były ćwiczone różne, pasuje mu najbardziej (w praktyce i tak tylko do robienia kupala) najdrobniejszy, taki piaskowaty żwirek. Przypuszczam, że to jest najbardziej podobne do naturalnego piasku czy ziemi.
A żeby z wanny zabrać mocz do badania, to muszę przyjść do łazienki w miarę szybko po jego siusianiu, bo zatyczka wanny nie jest na tyle szczelna, żeby mocz długo się w tej wannie utrzymał i nie odpłynął. Stąd problem z pobraniem moczu do badania.
On u weta przypomina sobie, że jest drapieżnikiem, więc na żywca nie da mu się 'wycisnąć' moczu z kota, trzeba by najwyżej dać prochy, kroplówkę i czekać. Co oczywiście wymaga dużo czasu i chętnego lekarza.
O złapaniu moczu z jakiegokolwiek innego miejsca u mnie nie ma mowy ze względu na specyfikę problemu czyli korzystanie JEDYNIE z wanny w tym celu.
No, jest problem.
Jednak zdecyduję się na antydepresanty, są przypadki, że u kotów, u których takie problemy były 'w głowie' a nie z powodu choroby, to właśnie antydepresanty pomagały regulować również sikanie. Feliway w tym przypadku pomógł jak umarłemu kadzidło.
Jestem przeciwnikiem wychodzenia kotów domowych. Ale nie widzę lepszego rozwiązania w jego przypadku i w ogłoszeniach jest napisane, że ten kot szuka domu wychodzącego.