Krówek już nie cierpi :( ZA TM

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto paź 14, 2008 19:38

dopiero dotarłąm na wątek ....
Biedny kocurek :(

Proszę o info , kto jest lekarzem prowadzącym Hugo w klinice na Stefczyka , bo tam obecnie przebywa , tak ?

to bardzo istotne , kto go prowadzi ....

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto paź 14, 2008 21:38

Sama niedawno w panice szukałam dawcy krwi. Ktoś nawet przytoczył tutaj wcześniej mój wątek: Mruś zatruł się trutką na szczury powodującą wewnętrzne krwotoki. Dawca się znalazł ale nasz wet najlepszy stwierdził, że transfuzja krwi od jednego dawcy nie ma większego sensu, bo od dawcy nie można utoczyć tyle krwi, żeby pomogło to biorcy...(a od dwóch dawców na raz też nie można). Byliśmy gotowi do zamówienia krwi z banku w Wwie. Na szczęście wyniki się poprawiły.

Germaine pisze:wszystko jest uzgodnione z doktorem Sokołowskim.
Ewa 13, czy pomożesz uratować Krówka??

Nie jestem z Lublina, nie znam ww. doktora, ale zgadzam się z Tiger - dobry wet to podstawa, o którą często bardzo trudno...

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Wto paź 14, 2008 21:46

Ja tam nic nie wiem, ani jaki wet go prowadzi ani nic, transfuzja zrobiona, kota uzyczyłam, teraz dochodzi do siebie dostaje kroplówkę z żelazem, mam nadzieję że Hugo poczuje się lepiej i że mój Grubasek też prędko dojdzie do siebie.
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Wto paź 14, 2008 21:51

Trucia-mama pisze:Dawca się znalazł ale nasz wet najlepszy stwierdził, że transfuzja krwi od jednego dawcy nie ma większego sensu, bo od dawcy nie można utoczyć tyle krwi, żeby pomogło to biorcy...(a od dwóch dawców na raz też nie można)


To trochę szkoda, chciałam pomóc kotu, a tak to na darmo stres mojego kota i w ogóle cała impreza, no szkoda. A o dobrego weta to faktycznie niełatwo.
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Wto paź 14, 2008 22:01

ewa13 pisze:
Trucia-mama pisze:Dawca się znalazł ale nasz wet najlepszy stwierdził, że transfuzja krwi od jednego dawcy nie ma większego sensu, bo od dawcy nie można utoczyć tyle krwi, żeby pomogło to biorcy...(a od dwóch dawców na raz też nie można)


To trochę szkoda, chciałam pomóc kotu, a tak to na darmo stres mojego kota i w ogóle cała impreza, no szkoda. A o dobrego weta to faktycznie niełatwo.


nie do końca się zgodzę ......
są przecież znane przypadki , że trnasfuzja od jednego dawcy postawiła koty na nogi .....
Trzeba próbować .ZAWSZE .....
Dr Sokołowski jest dobrym wetem . Jeżeli jest jakaś szansa na życie dla tego kocurka to dr da sobie radę .....
A przy zapłacie trzeba się targować ...

Trzymam kciuki za kocurka..... :ok:

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto paź 14, 2008 22:06

Ewa: :king:

Ja jestem mocno przewrażliwiona co do wetów.
Germaine pisze:Lekarz mówi, że on w tej chwili musi być cały czas leczony w warunkach klinicznych

i to mi się też nie podoba...
Koty chyba słabo znoszą warunki kliniczne. Poza tym ja bym na Twoim miejscu chciała wiedzieć co oni tam robią.

Niestety doświadczyłam na footrach moich kotów, że wetów trzeba bardzo pilnować.

Podejrzewam, że nie masz doświadczenia w leczeniu kotów Germaine, ale możne znajdzie się ktoś w Lublinie kto by pomógł Ci najpierw porozmawiać z wetem na temat możliwości wzięcia Huga do domu a później w robieniu zastrzyków czy kroplówek.

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Wto paź 14, 2008 22:14

Trucia-mama, to naprawde dobra klinika i spokojnie można się zgodzić na leczenie u nich w warunkach klinicznych.
Oczywiście, nie działają cudów, ale jak się da pomóc, to pomagają.

Trzymam kciuki za kota :ok: :ok: :ok:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Wto paź 14, 2008 22:18

W takim razie: :ok: :ok: :ok:

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Wto paź 14, 2008 23:34

Ewa, bardzo, bardzo dziękujemy Tobie i Grubciowi za pomoc! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Mamy zufanie do dra, wierzymy, że Krówek dojdzie do siebie!
Tak jak napisałam już, gdyby ktoś chciał się dorzucić do lecznia Krówka,
to podam na pw konto kliniki.
Bedziemy bardzo wdzięczni, bo trochę nas to przerasta.
Wszystkim bardzo dziekujemy za trzymanie kciuków i prosimy o dalsze trzymanie!
Obrazek Obrazek Obrazek

joaaa

 
Posty: 78
Od: Sob paź 28, 2006 20:25

Post » Śro paź 15, 2008 7:56

Ewa, jesteśmy BARDZO wdzięczni Tobie i Grubciowi za tak szybką akcje i pomoc. Bez transfuzji nie miałby szans na przeżycie. Mam nadzieję, że ta transfuzja postawi go na nogi. Poprzednia bardzo pomogła, ale po kilku dniach wyniki znowu sie pogorszyły. Dziś Krówek będzie miał badanie USG, żeby sprawdzić czy to nie jest jakiś nowotwór.

Germaine

 
Posty: 12
Od: Śro wrz 03, 2008 13:40

Post » Śro paź 15, 2008 19:56

Tak na marginesie to Grubasek dopiero dziś w domu, bardzo słaby, zatacza się jak chodzi, nie przyszedł na karmienie ale jak mu zaniosłam wątróbkę to zjadał chętnie.
Pobrano mu 90 ml krwi..... :? ja się nie znam ale pytałam się 3 wetów i każdy powiedział że to za dużo.... że siębierze od kota średnio 50 ml a w ogóle to zalezy od wagi- jego nie zważono, wetka od razu go zabrała i sie wkłuła, nie pamiętam czy miała rękawiczki, wydaje mi się że nie.

Rano się dowiedziałam że w nocy sie pogorszył jego stan, miał duszności i kłopoty z ciśnieniem, po południu jak już pojechałam zdecydowana go zabrac mimo wszystko - że to pomyłka, że jemu nic nie było :?
Jak było tego się nie dowiem, ale dowiem się ile się pobiera krwi i jak faktycznie 90 ml to za duzo to nie zostawie tego tak, nie będą bezkarnie narażać życia kota.
W ogóle miałam wrażenie że traktują go jak rzecz- zbiornik krwi, byle wyciągnąć jak najwięcej.
I wetka nic a nic nie mówiła co z nim zrobi, wszystko trzeba było wyciągac...


Moja noga więcej tam nie postanie! Wrażenie okropne, współczuję Hugo że tam leży.

Przysięgam że jeżeli zrobiono błąd to tego nie zostawię bez niczego.

edit- znalazłam w necie:
"Jednorazowo od kota pobiera się około 10 ml krwi na 1 kg jego masy ciała."
mojego ani nie zważono, chyba że pani dr ma wagę w oczach i pobrano 90 ml.... :evil:
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Czw paź 16, 2008 11:34

No właśnie ........mówiłam ci , ewa13 , że to zdecydowanie za dużo :(

Też bym chyba tego tak nie zostawiła ........jeżeli nie będziemy reagować , to weci będą robić co im się podoba ....


Jak się czuje Krówek ?
Wiadomo coś ?

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw paź 16, 2008 12:24

:strach: A ja ich pochwaliłam :strach: :strach:

Jednego kota leczyć kosztem zdrowia drugiego... :evil:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Czw paź 16, 2008 12:34

Trzymam więc kciuki za obydwóch :ok:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Czw paź 16, 2008 12:46

oleska222 pisze::strach: A ja ich pochwaliłam :strach: :strach:

Jednego kota leczyć kosztem zdrowia drugiego... :evil:

Oleska, Ty ich znasz od jakby...innej strony :wink:
Ja tej lecznicy nie lubię i nie polecam i mam ku temu powody.

To co napisała ewa13 niestety jest potwierdzeniem mojej opinii.
W tamtejszym szpitalu nie zostawiłabym swojego zwierzaka.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2 i 28 gości