tak, domki musza byc najlepsze
jak juz je traktuje jak wlasne i znowu bede sie rozczulac nad kazdym oddawanym do adopcji
martwi mnie ten maly buranio
jest mniejszy, jakby inaczej wyksztalcony, ciagle nabity jak balonik, jakby sie skora na nim rozciagnela, przez ktora widac jasna skorke
przekarmiam go?
ale on ciagle glodny jest, dostaje co kilka godzin, nie tak czesto jak na poczatku, reszte dopija u Myszki
nadal ma ksztalt niemowlaka, podobnie jego brat, drugi malenki buranio, ktorego karmi dzikuska Salma
natomiast pozostala dwojka rodzenstwa jest prawie tak duza i tak wyksztalcona jak pozostale kocieta, u Myszki i Salmy
nie wiem czy to jest normalne
moze to powod podawania antybiotyku?
a moze nic sie nie dzieje, a ja znowu panikuje...
