Warszawa centrum- połamany kot w lecznicy na Strzeleckiego

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lut 26, 2008 15:42

wycięte - wiem kto to zrobił

Kotami zajmowała się niejaka dr Pawlicka i to ona mnie "uszczęśliwiła" tą informacją. Ja dzwoniłam rano i rozmawiałam z jakąś inną dziewczyną i ona radziła skonsultować się jeszcze po 15 z wetką - chirurgiem. Nie było mowy o uśpieniu kota - dzisaj rano ta dziewczyna jeszcze mu przemywała oczy!!!! :evil: :evil: :evil:

Femka, nie krzycz na Marcelibu, bo już kurna nie wiem co zrobię.
Żle się stało, bardzo żle, na jakiej podstawie ktoś sobie dzwoni i podejmuje taką decyzję? nie mam juz siły, po prostu nie daję rady... ludzka podłość mnie wykończyła....
Ostatnio edytowano Śro lut 27, 2008 12:39 przez Never, łącznie edytowano 1 raz

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 15:42

Wiem, że jestem tu nowa i generalnie się nie orientuję, ale usypianie zwierzęcia (obojętnie w jakim stanie) po telefonicznym uzgodnieniu z nie znaną z imienia i nazwiska osobą, a nie z tym kto zwierzę do lecznicy oddał, jest skandaliczne!!!! Czy to znaczy, że jeśli ja oddam swojego kota do takiej lecznicy, to możliwe, że zostanie on uśpiony, bo ktoś zadzwoni i tak powie??!! W głowie mi się to nie mieści i uważam, że tego nie można tak zostawić.

psychonaut

 
Posty: 291
Od: Czw sty 24, 2008 11:35
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 15:44

Marcelibu, wybacz, przepraszam, poniosło mnie.
Jestem na skraju wytrzymałości.

Błagam, przepraszam, Monika


Uważam, że z lecznicą należy w tej sytuacji zrobić porządek.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 26, 2008 15:47

powtórzę pytanie:

Kto dzwonił do lecznicy z dyspozycją uśpienia kota?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 26, 2008 15:47

Femka pisze:Marcelibu, wybacz, przepraszam, poniosło mnie.
Jestem na skraju wytrzymałości.

Błagam, przepraszam, Monika


Uważam, że z lecznicą należy w tej sytuacji zrobić porządek.

Spokojnie, wszystko jest OK. Wszyscy jesteśmy zdenerwowani.
Marcelibu
 

Post » Wto lut 26, 2008 15:56

Ja mam drugie pytanie: kto uśpił kota po zgodzie uzyskanej telefonicznie od nie wiadomo kogo??
Ręce opadają, wszystkiego się odechciewa...

psychonaut

 
Posty: 291
Od: Czw sty 24, 2008 11:35
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 15:59

forumowy "wybawiciel" przestał nagle czytać wątek, albo odwagi zabrakło.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 26, 2008 16:00

Zdaje się, że nie zgrała się komunikacja z lecznicą. Oni go chcieli uśpić już w niedzielę i w poniedziałek. My układałyśmy plan, łapałyśmy te sznureczki a nikomu nie przyszło do głowy, że my taki plan mamy, że jest sznasa. Bo rano jej jeszcze nie było. Wszystko rozgrywało sie w ciagu 45 minut, 150 telefonów. Nikt nie zawiadomił lecznicy, że plan się zminił... Porażka potworna...
Marcelibu
 

Post » Wto lut 26, 2008 16:00

psychonaut pisze:Ja mam drugie pytanie: kto uśpił kota po zgodzie uzyskanej telefonicznie od nie wiadomo kogo??
Ręce opadają, wszystkiego się odechciewa...



ja tego nawet skomentować nie umiem :evil:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto lut 26, 2008 16:04

Ja też się przed chwilą doweidziałam, że podobno taka decyzja zapadła już w niedzielę. Przepraszam, ale nie wiedziałam o tym. Dzwoniłam dziś rano na Strzeleckiego i ustaliłam, że skonsultuję się po 15 z wetem - chirurgiem. Do głowy mi nie przyszło, że kota mogą uśpić, nikt o tym nie wspomniał...... miał dzisiaj rano przemywane oczy..... pytałam o szanse, o to jaki byłby jego stan po operacji. Otrzymałam informację, że nie mógłby wrócicna podwórze... itp. z żadnej nie wynikało, że kot będzie dzisiaj uśpiony..... nie wiem co napisać......

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 16:05

kotek miał być uśpiony od niedzieli....od czasu kiedy dr.Mikow powiedział ze tu nie ma żadnej szansy...
wstrzymywali sie z decyzja cały czas...miał byc jeszcze jeden chirurg był i potwierdził że kot tylko cierpi i trzeba skrócic jego cierpienie...

nie możemy mieć pretensji do lecznicy ,bo robili wszystko co możliwe...

w tej całej sytuacji brakło jednego tel. do lecznicy z prośba o wstrzymanie się z eutanazją..

Pisałm o wszystkim w wątku ,moja wina że nie napisałm wyraznie że kot ma byc uspiony bo nie ma dla niego nadziej ..a cierpienie jest straszne..

przepraszam
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 16:06

Ale dr Pawlicka powioedziała mi też, że ktoś dzisiaj zadzwonił z decyzją o uśpieniu kota....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 16:19

sama rozmawiając z dr. mówiłam że jeżeli nie ma ratunku to nie ma po co go męczyc.. ,codziennie po pare razy rozmawiałam z róznymi wetami....zawsze mówili to samo...jedno wielkie cierpienie,jedna wielka beznadzieja..


chociaz przez te pare dni ktoś sie nim interesował...
pozwólmy mu odejsć..juz dość się nacierpiał...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2008 16:22

Jak to uspiony? Dlaczego? Przeciez mowilyscie ,ze jest szansa ? :cry:
Kto go kazal uspic dzisiaj i to wtedy kiedy trwaly tu goraczkowe poszukiwania super chrirurga? :cry:

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 26, 2008 16:26

ja już nic nie wiem, nie chcę wiedziec, wychodzę z pracy, bo z siebie już dawno wyszłam. wracam jutro.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 17 gości