Nie, no, Igulec - zawsze jest Inka i Tigra, prawda?
Kasia - jestem pewna, że Kara-May Was pokocha. Ona ma wielkie serduszko. Tylko oczywiście niech Was nie przeraża, że na początku mała będzie się chować przed wszystkimi, uciekać i bać się. Ona u mnie bardzo długo była dzikadzika. Rzucała się na mnie, drapała, gryzła. A teraz! Największy przymilak świata. Oswojony słodki mruczek. Tylko, że ona jest taka jedynie wobec mnie (przed gośćmi ma zwyczaj chowania się pod szafkami i niewielu miało okazję ujrzeć rudziaszka na własne oczy

) Ale z Wami po prostu będzie musiała się oswoić

Ale oswajanie już opanowała. Jak się już przyzwyczai do nowych ludzi i nowego miejsca, nie będziecie mogli się uwolnić od namolnego kota domagającego się przytulania i głaskania

Na pewno wszystko będzie dobrze.