Dziś maluszki sprzątały ze mną ogródek. Kontrolowały czy równo grabię i cz trasa taczki jest odpowiednia.

Liście fruwały dookoła

, było wesoło.
Przy okazji stwierdziłam ze smutkiem, że są już duże, prawie tak duże, jak ich mama Śnieżynka. Śnieżynka odważyła się wyjść ze mną do ogródka. Trochę była zestresowana ale z dużą uwagą przyglądała się gonitwom i dokazywaniu jej dzieci. Oczywiście towarzyszyły nam też PinkFloydy, Pan Kot i Przecinek. Tylko ciotki nie ruszyły się z ciepłych poduszek. "Sprzątaliśmy" dopóki nie zrobiło sie ciemno.
