


No i oczywiście dla takiego kotka tylko domek niewychodzący.
Pink Floydy znajdziecie i Wy ten swój własny kąt

Modjeska pisze:Chłopaki grasują po ogroódku i drodze przed domem.Właśnie z powodu tej drogi mam taki zgryz. Floyd uwielbia się bawić na słoneczku, ganiać motylki i takie tam różne inne, a ja ciągle widzę oczyma duszy jakiegoś strasznego psa, który skacze do niego w złych zamiarach.
On jest taki pierdołowaty, że mam poważne obawy o jego życie. Nie chodzi tu tylko o słuch. Floyd ma jakiś problem z tylnymi łapkami, stawia je koślawo i nie zawsze tam gdzie pewnie by je chciał postawić. Nie obcinam chłopakom pazurków mimo, że kłują nimi niemiłosiernie, żeby mieli większe szanse na obronę i ucieczkę na drzewo. Nie jestem tylko pewna czy będą wiedzieli, że trzena uciekać.
saskia pisze:Olu, ja do tej pory mam wyrzuty sumienia, ze tak Cię z chłopakami zostawiłamwięc nie ma za co dziękować
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości