No to Tri w swoim domu.
Troszkę była onieśmielona, ale absolutnie nie zestrachana. Niestety, z powodu swojej niecierpliwości i gmerania przy gojącym się jeszcze cięciu po sterylce, została zapakowana w kaftan. Trudno.
Domek przygotowany - kuweta, żwir, jedzenie i woda - wszystko już czekało na Kolorową. Ta oczywiście wybrała sobie niezłe schowanko za kanapą, ale nie sądzę, żeby spędziła tam wiele czasu.
Będę na bieżąco, bo domek blisko mnie.
