Matko, aż mi wstyd tak zaniedbałam ten temat

, ale na usprawiedliwienie dodam, że Kryśka od jakiegoś czasu ma nowego pańcia

Tylko bez paniki

, ta kocia piękność mieszka z nami i ma się dobrze, no i jedyne co sie zmieniło to tylko to, że powiększyła nam się rodzina i Kryśka upodobała sobie naszego potomka

Nic dziwnego przecież ma takie fajne zabawki w sam raz jak dla niej
Kryśka jest już wysterylizowana, zabieg zniosła doskonale i już tego samego dnia szalała bez opamiętania. Jest straszną przylepką i w dalszym ciągu mruczy fantastycznie. Oczywiście pozostała w pewnym sensie kotem miniaturowym choć do kieszeni szlafroka już jej nie zmieszczę. Zdjęcia postaram sie zrobić jak najszybciej.
Co słychać u pozostałych okruszków?