
Kto chce?
Wczoraj późnym wieczorem (właściwie w nocy), jak już chciałam błogo zasnąć, poczułam, że jest mi ciasniej niż zwykle. Pomacałam - futrzasta, mięśniak i... jakiś kurdupel. Dobra - to śpij sobie - pomyślałam.
Byłam w błędzie - przez pół nocy małe paskudztwo polowało na moje ręce i nogi przez kołdrę

Później już chyba we dwie polowały, bo niemożliwe, żeby równocześnie jedna atakowała rękę i nogę

Imprezka na łózku trwała dość długo, aż się szarańcza zmęczyła, a nad ranem przeniosła sie do kuchni


Śniadanie dostały, rezydenci takoż, a ja do tej pory chodzę jak lunatyczka

Komu, komu? Bo idę do domu! Jako gratis dorzucę grzechoczące myszki, zaledwie trochę poszarpane przez ww. piranie
