SOS-schronisko Łódź- 388 to skóra i kości:-(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie paź 02, 2005 19:22

Niestety widać, że jest baaaaaaardzo chudziutki:(
Może ktoś by znalazł jakiś kącik, żeby go zabrać ze schroniska???

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie paź 02, 2005 20:51

Hop :(

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro paź 05, 2005 10:23

Kot 388 został wypuszczony na kociarnię, proszę pomóżmy mu on nie da sobie rady na kociarni (jest po złamaniu miednicy i utyka). :(
Szukamy domku, dla którego nie jest ważny wygląd kota tylko sam kot.
Kocio jest bardzo przestraszony, siedzi w kąciku ale wzięty na ręce wtula się i ośmiela, chce być głaskany i przytulany.
Bardzo, bardzo potrzebuje domu.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Śro paź 05, 2005 10:25

o Boże, błagam niech ktoś go weźmie
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 05, 2005 11:36

Boże, w takim sucharku sie zakochałam w naszym schronisku... :( I tez go nie moge wziąć, bo mam trikolorkę do adopcji (kicie po przejsciach), dla której nie mogę znaleźć domu... :(


Takie suchareczki są cudne, kochają jak żadne inne, z miłosci całują, wtulają sie we włosy i mrucza jak traktorki...

Komu, komu, pieknego sucharka?
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro paź 05, 2005 12:02

Gdyby było jeszcze trochę miejsca u mnie w domu na kolejnego kota :cry: :cry: :cry:
Czy on na pewno ma stare złamanie czy takie jak ten biedak?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=33081
Gość
 

Post » Czw paź 06, 2005 7:46

Koteczku, spróbuj wytrzymać na tej kociarni, może znajdzie się domek ..
Gość
 

Post » Czw paź 06, 2005 8:16

no nie mogę... a na pewno nie teraz... :cry:
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 07, 2005 14:53

T może ktoś inny może ....

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 09, 2005 15:39

czy wiadomo cos o tym kocie, czy jest zdrowy? Czy mail robione testy na choroby zakazne?

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie paź 09, 2005 16:31

Hej witam, nazywam sie Anka i mieszkam w Warszawie. Mam w domu 2 koty, 14 letnią kotke i 8 tygodniowego kociaka. Niestety kilka dni temu odkryto u mojej starszej kotki daleko posuniete zmiany nowotworowe i guza przy kosci ogonowej :cry: :cry: . Wet daje jej tydzien życia. Młodszy kociak, Gali, rozbrykane i bardzo aktywne maleństwo nie rozumie cierpeń swojej towarzyszki i cały czas ją zaczepia, chcac sie bawić lub choćby przebywać w jej towarzystwie bo nie lubi byc samo. Dlatego postanowiłam wziąść drugiego kociaka, towarzysza zabaw dla majej. jednak widząc galereie w azylu stwierdziłam ze skoro mam mozliwośc , wezme jescze jakiegos starszego kota, pomoge chociaż jednemu koteczkowi skrzywdzonemu przez los. Moj wybór padł na Chineczke urocze zwierzatko, od razu mi wpadła w oko, ale widzac zdjecie Felixa, cierpiacego na chorobe oczu zapragnełam także mu pomóc. I tu prosze o rade. Jak sądzicie czy 2 strasze koty o wieku powyzej 5 lat wytrzymają towarzystwo rozbrykanego malucha???
czy lepiej moze wziąść jakiegos kociaka? (ale w tej sytuacji bede musiała zrezygnowac z adoptowania Felixa:( )
Ostatnio edytowano Nie paź 09, 2005 16:45 przez Anna iastkowska, łącznie edytowano 1 raz

Anna iastkowska

 
Posty: 344
Od: Nie paź 09, 2005 16:12
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Nie paź 09, 2005 16:35

Zapomiałam jeszcze wspomieć ze moje srodki mieszkaniowe sa dość skromne (tylko 2 pokoje) i nie wiem czy wystarcza do procesu asymilacji. Mała kocziczka wabi sie Gali i niebyła jeszcze szczepiona. Musiałam to odłożyc ze zgledu dużych kosztów leczenia starszej kotki, ale niedługo zawita do weterynaza.

Anna iastkowska

 
Posty: 344
Od: Nie paź 09, 2005 16:12
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Nie paź 09, 2005 19:00

magicmada pisze:czy wiadomo cos o tym kocie, czy jest zdrowy? Czy mail robione testy na choroby zakazne?


testy....... w schronisku....... niestety..... zapomnij......
Testy robi iwcia, jak kota stamtad zabiera, albo na miejscu, testy przywozi ze soba, oni tylko krew pobieraja.
Jest to do zrobienia, jesli sobie zyczysz :)
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 09, 2005 19:05

Anna iastkowska pisze:Zapomiałam jeszcze wspomieć ze moje srodki mieszkaniowe sa dość skromne (tylko 2 pokoje) i nie wiem czy wystarcza do procesu asymilacji. Mała kocziczka wabi sie Gali i niebyła jeszcze szczepiona. Musiałam to odłożyc ze zgledu dużych kosztów leczenia starszej kotki, ale niedługo zawita do weterynaza.


wez pod uwage, ze kociak dorosnie baaaaardzo szybko, ani sie obejrzysz i za pare miesiecy bedzie juz stateczniejszy :wink:
Problemem jest oczywiscie szczepienie. Przede wszystkim powinnas zaszczepic rezydentow i zastosowac kwarantanne wobec nowego kota. Wplynie to nie tylko na kwestie zdrowia, ale i ulatwi poznanie sie kotow.
Co do reszty watpliwosci to najlepiej jak sie wypowie iwcia, jutro z pracy, ona zna tego kota najlepiej :D
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 09, 2005 19:16

Moja starsza kotka ma wszytkie szczepienia, tylko Gali, mała kociczka którą dostałam od kolegi pod koniec sierpnia, jeszcze nie, choc już miała umówioną wizyte. Jak już wspomniałam wczesniej nie starczyo mi kasy poniewaz wizyty u weta z Midorą , te wszystkie badania i zabiegi nie były tanie i zbiegły sie z rozpoczeciem studiów. Udało mi sie juz jednak nazbierac niezbedną kwote.
Nie planuje jednak sprowadzac nowych mieszkańców przed odejsciem mojej pupilki, która niestety odejdzie juz niedługo. :cry: Tak jak to zauwarzyła kota7 przysporzy to jej tylko niepotrzebnych stresów. Bardzo poruszył mie jednak los Felixa i jestem zdecydowana go przygarnac. Martwie sie tylko że moja mała Gali znów nie bedzie miala towarzysza zabaw a starszym kotom nie beda sie podobac jej poszturchiwania i zachety do zabawy. Jak sadzicie??

Anna iastkowska

 
Posty: 344
Od: Nie paź 09, 2005 16:12
Lokalizacja: Warszawa - Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura, muza_51 i 78 gości