
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
tabo10 pisze:Edzio nadal nie jeDziś z rana dostał kroplówkę i conva strzykawką.To taki dobry,kochany kot.Podczas kroplówki leżał mi na kolanach i mruczał,a mi serce pękało ,że go tak dorobiłam. Żebyście widziały jego wzrok,pełen prośby o pomoc.I łapane z trudem powietrze przez zatkany nosek. Wyć się chce.
Myślę,że szczepienia ich załatwiły. Były zdrowe przecież. Chyba ,że w lecznicy coś złapały i się powoli wykluwało,aż wybuchło. Bo u mnie nie było żadnego wirusa.Stres,zmiana miejsca też się przysłużyły.Do tego ja łapiąca Edzia i wciskająca krople. Bał się tego,uciekał. Stres,spadek odporności po kastracji,brak możliwości wychodzenia na dwór.Wszystko na raz. Kolejny raz mam sytuację,że kot z herpesem totalnie rozkłada się po szczepieniu.Najchętniej szczepiłabym w takiej sytuacji tylko na pp.Ale nie ma oddzielnych szczepionek.A kiedyś muszą zostać zaszczepione. Tylko gdyby w takiej sytuacji wróciły na wolność- nie przeżyłyby...Chociaż z drugiej strony,gdyby od razu wróciły,nie stresowałyby się i może byłyby zdrowe. Sama już nie wiem.
Kochana Baltimoore,dziękuję Ci za Twoją propozycję pomocy. Narazie jakoś radzimy sobie,podaję wszystko co najlepsze ,choćbym miała ostatnią koszulę sprzedać.Nie pozwolę im się poddać.Jeśli będzie potrzeba,oczywiście poproszę o pomoc.Póki co koszty leczenia pokrywa w większości gmina,ja dokupuję oczywiście kroplówki do podawania w domu,strzykawki,igły,antybiotyk,krople.Jakoś idzie. Oby tylko zdrowiały!Oby Edzio ruszył z jedzeniem.Bo Lilunia i Stefcio już zaczęły troszkę jeść. Stefcio dziś zażądał wypuszczenia na chwilę z kuchni.To dobry znak,bo dotąd tylko leżał i z trudem łapał powietrze przez zapchany nosek.
Niestety zaraził się Amurek.Kicha.Z nim będzie bardzo trudno,bo dziczy i nie daje się złapać
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości