Nie wiem, czy ktoś jeszcze tu zagląda, ale pod nasza opiekę trafiła mała MuMu z urwaną łapką
jej historia jest tragiczna, ale mamy nadzieję, że wszystko dobrze się zakończy...
Sprawdzacie dokładnie samochód przed ruszaniem z miejsca? Patrzycie czy w poszukiwaniu ciepła nie skrył się w podwoziu czy pod maską jakiś kot? Przyznajcie, że nieczęsto. Ot – pukacie w koła, trzaskacie drzwiami i w drogę. Standard. Ale czy zawsze zaglądacie pod maskę? Po tej historii chyba zaczniecie…

Ta młoda, wolno żyjąca kotka skryła się właśnie pod maską samochodu i nie spłoszyło jej kilkukrotne trzaskanie drzwiami. Prawdopodobnie musiała się gdzieś zaklinować i nie mogła wydostać się z tej śmiertelnej pułapki

Wydostała się dopiero, gdy zaniepokojony dziwnymi odgłosami kierowca podniósł maskę swojego auta. Uwolniona kotka pognała wprost przed siebie – niestety bardzo poraniona – z urwaną tylną łapą i kawałkiem ogona.. Natychmiastowe poszukiwania kotki niestety nie przyniosły żadnego rezultatu. Na szczęście pojawiła się sama – po kilku dniach przyszła na jedzenie w znane sobie miejsce. Udało się ją zwabić do klatki łapki i natychmiast została zawieziona do lekarza. Od razu przeszła operację. Uszkodzona jest miednica, a rana po urwanej łapie znajduje się bardzo blisko pęcherza, przez co niewielka ilość płynu dostaje się do otrzewnej, co dodatkowo stwarza wielkie zagrożenie. Rokowania są bardzo ostrożne i dni pokażą czy kotka przeżyje. Na pewno jest bardzo silna i ma wielką wolę przetrwania. Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, co przeszła i jaki ból musiał temu towarzyszyć. Mimo to przetrwała tak kilka dni i o własnych siłach przyszła w miejsce karmienia aby się posilić. Zaraz po wybudzeniu z narkozy też od razu chciała uciekać z klatki – adrenalina, wola życia, siła… Mamy nadzieję, że tej siły jej nie zabraknie do walki o własne zdrowie i życie. Na ten moment kotka czuje się w miarę dobrze, najbliższe dni jednak będą kluczowe – zaciskajcie kciuki, ślijcie dobre myśli – to wszystko bardzo jest teraz potrzebne.
wczoraj Aneta widziała Malutką MuMu
już dawała się dotknąć, bo w niedzielę była niedotkalska i ugryzła bardzo mocno Pana doktora
sama je i ma juz odstawioną kroplówkę.
oto MuMu
