Koty z Chomiczowki problemy z łapaniem

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 06, 2014 21:52 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

Ja tez bym chciała wiedzieć jaki macie plan. Czy chcecie go tam zostawić bo tak chce kilka szajbniętych bab, bo normalne to one nie są? Skoro mają dla niego dom to czemu jest w piwnicy? Co będzie jak potrąci go samochód? Dorosłe koty sobie poradzą, mniejsze malce nie wychodzą jeszcze z piwnicy, zostaje w niebezpieczeństwie tylko ten srajtek, nie wspomnę już o tym, że to ostatni dzwonek na jego oswojenie.
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt cze 06, 2014 22:09 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

Zrobicie, jak chcecie. W razie czego go u siebie przechowam jako brata dziewczyn, a innego miotu już brać nie będę.
Ale jestem za tym, żeby jednak go złapać, jeśli się uda. Rzeczywiście najlepiej na zewnątrz. Wcale nie jest powiedziane, że poświęcenie go coś da. A chwalić się tym nie trzeba. Jeśli karmicielki rzeczywiście mają dom dla kociaka, to zdaje się kotów do rozdania jest tam pod dostatkiem.
Co do kontaktów z karmicielkami, to skontaktujcie się z - tak myślę, że to ona - Anią Wydrą (z Bezpiecznej Przystani). Mówiła wczoraj, że być może będzie w stanie coś z nimi załatwić.
Co do łapania - obie panie wręczając mi kociaki zarzekały się, że już tam nie wrócą, ale a) może im przejdzie, gdy ochłoną, b) chociaz udzielą jakichś dobrych rad, jak złapać rudego.

Co do dziewczyn - grzecznie siedzą w klatce. Aż za grzecznie moim zdaniem. Choć może tylko, gdy wchodzę, bo pielucha na podłodze skotłowana. Mam nadzieję, że za jakieś 3 dni przestaną tak się mnie bać.
Srebrna spokojnie daje się głaskać, tylko przy braniu na ręce panikuje. I gryzie cholera jedna. Wczoraj tak się wgryzła w płatek kosmetyczny, gdy jej przemywałam nosek, że ledwo wyjęłam. A dziś przygryzła mi palec, gdy wyjmowałam jej przyklejony do pyszczka kamyczek silikonowy.

Rano sprzątnęłam z kuwetki ładne kupale z dwiema ładnymi glistami w jednej. Z robaków przynajmniej tyle byłam w stanie zauważyć.
Też mam nadzieję, że to tylko ranki, ale na wszelki wypadek jednak smaruję płynem na grzyba.
Dziewczyny ładnie jedzą puszeczkę, suche mniej chętnie, ale też trochę zniknęło.
Zaraz idę oporządzać uszy.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pt cze 06, 2014 22:35 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

gdzie dokładnie dzialacie bo nie mogę dczytać?. Mieszkam calkiem blisko, sądzę

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt cze 06, 2014 22:50 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

Dziękuje Aniu za opiekę nad panienkami :1luvu:

asia2 ulica Marii Dąbrowskiej 19, 21 głownie osiedle Chomiczowka
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt cze 06, 2014 22:52 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

to tuz tuz ode mnie.Jak mogę pomóc? Mam już ograniczone możliwości DT ale może jakoś inaczej?

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt cze 06, 2014 23:15 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

Napewno potrzebna jest pomoc w lapaniu i transporcie Asiu , dziękuje z góry :1luvu:
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob cze 07, 2014 0:06 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

Ale się uparłyście na te "poświęcenie". Nikt kociaka na śmierć nie skazuje. Poproszę ostatni raz, zostawcie kociaka w spokoju. Nic mu się nie stanie, jest karmiony, żadna ruchliwa ulica nie biegnie w okolicy i w piwnicy mieszka pewnie jego matka. Jeśli karmicielki go nie wyadoptują, a my szybko obrobimy całe stado to spokojnie da się jeszcze oswoić po złapaniu.
Jeśli to was nie przekonuje i chcecie go łapać to działajcie same i miejcie na uwadze, że co roku do uratowania będziecie miały co najmniej kilkadziesiąt kociaków, nie mówiąc wyniszczonych kotkach ciągle rodzących kociaki.

Goyka proszę nie proś już w naszym imieniu o pomoc, mamy pełną ekipę.

strongbaby

 
Posty: 663
Od: Śro wrz 12, 2012 10:27
Lokalizacja: Warszawa/Bielany

Post » Sob cze 07, 2014 0:43 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

Jeśli kociak jest z matką, to łapanie na cito nie jest konieczne i może poczekać. Gorzej, jeśli bez matki. Mnie chodzi o to, żeby kociaka nie odpuszczać, bo za miesiąc może być za późno, no a do tego teraz byłby w dt z rodzeństwem. Natomiast nie podoba mi się stosowanie szantażu, chodzi w końcu o dobro kotów, a nie postawienie na swoim. I nie rozumiem tego uporu w zostawianiu kociaka, przecież chcę się dogadać z karmicielkami bez zwalania tego na Was, jeśli się wkurzą, to na mnie, nie na Was.

Regina S.

 
Posty: 315
Od: Śro paź 30, 2013 1:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 07, 2014 2:20 Re: WWA BIELANY PILNIE POMOC W ŁAPANIU I TRANSPORCIE

Regina S. pisze:Jeśli kociak jest z matką, to łapanie na cito nie jest konieczne i może poczekać. Gorzej, jeśli bez matki. Mnie chodzi o to, żeby kociaka nie odpuszczać, bo za miesiąc może być za późno, no a do tego teraz byłby w dt z rodzeństwem. Natomiast nie podoba mi się stosowanie szantażu, chodzi w końcu o dobro kotów, a nie postawienie na swoim. I nie rozumiem tego uporu w zostawianiu kociaka, przecież chcę się dogadać z karmicielkami bez zwalania tego na Was, jeśli się wkurzą, to na mnie, nie na Was.

Powiem tak - wolałabym cito, bo teraz wezmę małego, ale moja oferta też nie jest wieczna. Kiedy obrobię już dziewczyny i pozbędę się klatki (a mam nadzieję zrobić to w ciągu tygodnia), nie będę wprowadzała kolejnego brudasa ze świerzbem i potencjalnym grzybem, że o groźbie pp nie wspomnę. Nawet gdyby był nie rudy, a różowy. Zresztą już kolejny raz obiecałam sobie, że nie będę brać takich maluchów z podwórka i teraz też bym nie wzięła, tylko jakoś tak, jak kobieta po porodzie, zapomniałam o klatce, smrodku, grzybie i gryzieniu.
A i TŻ znacznie spokojniej przyjmuje obecność coraz to nowych persów i tym podobnych, słodkich i pachnących, w liczbie sztuk 1, niż takich gnojków-śmierdzieli. W ubiegłym roku przyszło ich do nas 6, ale przychodziły dzień po dniu i chociaż były do siebie podobne.
No i jednak nie będę siedziała w domu całe wakacje niańcząc maluchy, jak robiłam to w ubiegłym roku.

Poza tym, biorąc pod uwagę wiek towarzystwa, jest to najwyższa pora, bo potem oswojenie jest coraz trudniejsze i nawet jeśli rudy teraz jest w miarę miły, to potem może przestać. Może na coś zachorować itd. i jeszcze zarazi mi dziewczyny. Nie mówiąc o tym, że jednak im młodszy kociak, tym łatwiej go wyadoptować, a potrzebuję czasu na jego obrobienie, bo nikt nie chce brudasa ze świerzbem, grzybem i robakami. Już teraz wet - co prawda gamoń - ocenił ich wiek na min. 8, nawet do 12 tyg. (co prawda dla mnie bliżej 8, ale się nie znam i w ubiegłym roku wetki też oceniały maluchy na starsze niż ja).
Moje zdanie jest takie, żeby złapać go na zewnątrz i po sprawie.
Chore klimaty karmicielek zawsze mnie dziwią. I w ogóle chore klimaty. Zasadniczo to ReginaS. czy ktokolwiek inny może sobie pójść na podwórko i złapać kociaka stwierdzając, że akurat marzył, by mieć w domu takiego rudego i kiedy go zobaczył przechodząc, był to znak z niebios.
A jeśli chodzi o karmicielki, to powtarzam - w czwartek wieczorem, pod kątem łapania rudego, dostałam info, żeby się skontaktować z Anią Wydrą (tą rudą, która łapała dziewczyny) w sprawie kontaktu z karmicielkami. Ja nie wiem, czy karmicielki codziennie zmieniają zdanie, ale warto spróbować.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Sob cze 07, 2014 11:46 Re: WWA BIELANY POTRZEBNE DT DLA MALUSZKÓW Z PIWNICY

strongbaby usunęłam prośbę o pomoc w łapaniu. Chciałabym jednak się dowiedzieć czy zamierzacie też pomóc maluchom, czy zająć się tylko sterylkami? To dość istotne z mojego punktu widzenia pytanie, bo jak nie to dalej trzeba szukać dt dla maluszków.
Nie odpowiedziałaś też na moje pytanie apropo rudzika. Czemu karmicielki nie pozwalają go zabrać? Skoro mają dom czemu jest w piwnicy
Doceniam co robicie, ale uważam że zachowanie na zasadzie "nie wtrącajcie się albo nie kiwniemy palcem" jest delikatnie mówiąc nie w porządku. Dużo osób w rózny sposób zaangażowało się w pomoc tym kotom chociażby kibicując na wątku i zasługują na informację zwrotną odnośnie planu działania
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob cze 07, 2014 14:12 Re: WWA BIELANY POTRZEBNA POMOC W ZŁAPANIU 3 MALUCHÓW!!!!

Regina S. pisze:Jeśli ktoś weźmie kocicę z małymi po porodzie, ewentualne koszty weterynaryjne mogę wziąć na siebie. Co do sterylki tuż przed porodem - niedawno miałam podobny dylemat, konsultowałam z wetem, po 45-50 dniu ciąży nie powinno się jej przeprowadzać, chyba że nie ma innego wyjścia, co potwierdza zresztą liczne informacje w internecie na ten temat.

Nie wiem z jakim wetem konsultowałaś, jednak absolutnie nie zgadzam się z taką opinią, na poparcie tego mam i doświadczenie, i opinie bardzo dobrych wetów (niezależnie od siebie). Może ten wet po prostu nie umie tego zrobić, w takim razie nie powinien robić również cesarek.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob cze 07, 2014 14:47 Re: WWA BIELANY POTRZEBNE DT DLA MALUSZKÓW Z PIWNICY

Z dobrym wetem konsultowałam. Takim, który robi takie zabiegi, gdy musi, ale mówi, że to jest zabieg ryzykowny. Wiem, że na temat zdania są podzielone, ale ja wolałabym kotki na ryzyko nie narażać. Niemniej jednak tutaj problem rozwiązał się samoistnie poprzez rozwiązanie:)

Regina S.

 
Posty: 315
Od: Śro paź 30, 2013 1:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 07, 2014 15:04 Re: WWA BIELANY POTRZEBNE DT DLA MALUSZKÓW Z PIWNICY

Regina S. pisze:Z dobrym wetem konsultowałam. Takim, który robi takie zabiegi, gdy musi, ale mówi, że to jest zabieg ryzykowny. Wiem, że na temat zdania są podzielone, ale ja wolałabym kotki na ryzyko nie narażać. Niemniej jednak tutaj problem rozwiązał się samoistnie poprzez rozwiązanie:)

Rozwiązał się i owszem.Ze szkodą dla matki i jej dzieci. Kociki ,te małe są narażone na choroby a nawet śmierć. Nie znajdą domu, będą głodować i najprawdopodobniej (jak przeżyją) poszerzą rzeszę bezdomnych kotów.
Matka jest kotką co o żarcie walczyć musi. Pilnować musi spokoju rodziny i jej bezpieczeństwa w jakimś fajnym ,brudnym miejscu. :cry: Nawet jak ją dokarmiają to jest jej bardzo trudno. Taki wet jak twój to jest od "domowych" kotów a nie od dzików, wolnożyjących.
Wybacz ale ja takich wetów unikam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob cze 07, 2014 15:22 Re: WWA BIELANY POTRZEBNE DT DLA MALUSZKÓW Z PIWNICY

I co, kolejny wątek ma się zamienić w pyskówkę za czy przeciw sterylizacji pod koniec ciąży? Wiem, że małe kotki narażone są na śmierć i profilaktyką byłoby zabójstwo, ale wiesz równie dobrze jak ja, że zdania na ten temat są różne. Dyskusja tutaj na ten temat nie ma sensu, bo ani Ty mnie nie przekonasz, ani ja Ciebie. Mnie by raczej interesowała informacja, jakie są plany co do najbliższych łapanek.

Regina S.

 
Posty: 315
Od: Śro paź 30, 2013 1:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 07, 2014 20:17 Re: WWA BIELANY POTRZEBNE DT DLA MALUSZKÓW Z PIWNICY

Zostałam poproszona przez Strongbaby o pomoc w odłowieniu wysokociężarnej kotki na M. Dąbrowskiej. Pojechałam z Anią Wypych z Koterii z wieloma klatkami i transporterami w celu odłowienia i ciężarnej kotki i innych kotów, które pchały się do klatki-łapki Strongbaby poprzedniego dnia. Ciężarna już się okociła w międzyczasie (gratuluję zdolności obserwacji i tempa reagowania w temacie ciąży kotki zarówno gayko jak i teściowej). Udało nam się odłowić 2 kociaki i kocura do kastracji. Teściowa była nieszczęśliwa, że musiała obejść z nami blok dookoła i pokazać gdzie są koty, gdzie okienko, gdzie piwnica. Osoba bardzo głośna i emocjonalna - o karmicielkach, których nie znałyśmy wyrażała się do nas "psychiczne", a o nas do syna przez telefon: "one nie zabiorą kociąt"... dopominała się kilka razy o zwrot łyżeczki do nakładania wątróbki do klatek - nazwałam ją "pani łyżeczka". Cały czas mówiła "moja kotka", a inne koty to czyje spytałam. Okazało się, że są karmicielki tych innych kotów - te "psychiczne". Gayka - załatwiłaś sprawę zdalnie, rękami innych osób - gratuluję umiejętności!!! A w temacie nie ogarnięcia do tej pory zabiegami kotów uznaję za "psychiczne" wszystkie panie zajmujące się w tym rejonie kotami. Twoja teściowa mówiła, że to nie I miot "jej" kotki - ciekawe czyje są w kontekście karmienia te kocięta z I miotu kotki.
A teraz reasumując temat:
Kotów na tym terenie jest sporo - nie są poddane zabiegom sterylizacji i kastracji. W budynkach, gdzie panie karmią koty są kotki z kociakami w różnym wieku - część samodzielna, część niesamodzielna - przy cycku kotki. Na razie kontakt z jedną z karmicielek mam dobry i jest szansa na współpracę w "obrobieniu" właściwych kotów. Nie jesteśmy pierwszymi osobami, które chcą podjąć próbę "ogarnięcia" kotów - do tej pory były to próby nieskuteczne. PROSZĘ NIE PISAĆ, ŻE FUNDACJA BP ZREZYGNOWAŁA Z ODŁAWIANIA KOTÓW, bo to nieprawda. Ponieważ sytuacja jest delikatna - na początku nie będziemy korzystać w naszych akcjach z pomocy osób trzecich, żeby nie spłoszyć karmicielki. Na RUDEGO kociaka karmicielka podobno ma dom - dajmy jej szansę na realizację jej planu - w końcu to ona te koty karmi, a my będziemy czuwać nad rozwojem zdarzeń i nad rudym kociakiem. Gayko - jak masz taką dużą siłę persfazji na forum miau - znajdź kilka DT dla samodzielnych kociaków z tego rejonu - wtedy możemy odławiać ich matki na zabieg. PROSZĘ NIE ODŁAWIAĆ RUDEGO KOCIAKA, bo spalicie nam możliwość działania.
Obrazek
Obrazek Obrazek

wydra

 
Posty: 1139
Od: Pt gru 22, 2006 18:20
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości