



Zjawiskowy Albertos

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
(ale nie znam faceta lubiącego być noszonym, czy lubiącego się na kolana wciskać;) )
Maupa pisze:(ale nie znam faceta lubiącego być noszonym, czy lubiącego się na kolana wciskać;) )
wpadnij kiedyś do nas.
kolana masz puste?
znaczy - miejscówka dla Łajzy wyśmienita![]()
agusialublin pisze:Domek dla Albercika musi być wyjątkowy bo to wyjątkowy kot.
Niesamowite, kotuś czuje się u Ciebie jakby mieszkał od maleńtasa![]()
Gdyby tylko mój mąż zgodził się na czwartego kota... truję mu, zmęczam, marudzę, wychodzę z siebie i staję obok, chyba przestanę gotowaćmoze wreszcie się zgodzi
agusialublin pisze:Domek dla Albercika musi być wyjątkowy bo to wyjątkowy kot.
Niesamowite, kotuś czuje się u Ciebie jakby mieszkał od maleńtasa![]()
Gdyby tylko mój mąż zgodził się na czwartego kota... truję mu, zmęczam, marudzę, wychodzę z siebie i staję obok, chyba przestanę gotowaćmoze wreszcie się zgodzi
KotwKratke pisze:8O![]()
![]()
Chyba dostaliśmy od Alberta spory kredyt zaufania - dla mnie taka poza kota to zaufanie do człowieka ...
Zaskoczony jestem - w końcu znamy się dopiero 5 dni!![]()
![]()
Zakładałem problemy z albertem, a póki co nie ma ich - Pan Kot zdrowy, miły, rozmruczany - nie lubi być noszony na rekach...
Edit: literówka
valdek pisze:KotwKratke pisze:8O![]()
![]()
Chyba dostaliśmy od Alberta spory kredyt zaufania - dla mnie taka poza kota to zaufanie do człowieka ...
Zaskoczony jestem - w końcu znamy się dopiero 5 dni!![]()
![]()
Zakładałem problemy z albertem, a póki co nie ma ich - Pan Kot zdrowy, miły, rozmruczany - nie lubi być noszony na rekach...
Edit: literówka
Teraz ja pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, chociaż pamiętam, że zostałem stąd wyproszony (btw: czego ja - taki NAJGORSZY z najgorszych nie zrobiłem w swoim wątku, hmm ...). Pewnie w realu, to byście mnie wyrzucili na zbity pysk i jeszcze kopa w d... dali... zdecydowanie virtual reality ma swoje dobre strony
.
Ale do rzeczy, bo szkoda czasu - Zauważyliśmy, ze przeszkadzały mu trochę szwy (rozpuszczalne) po kastracji, co było widać po nerwowych ruchach ogonem i częstym wylizywaniu miejsca, gdzie miał swoje cojones. Albercik od samego początku był miziakiem, już na trzeci dzień po kastracji rozkładał się w taki sposób dziewczynom w sklepie - czy to w klatce, czy na ladzie. I, o dziwo, nie miał nic przeciwko braniu na ręce. Jedynie, gdy już miał dość miziania, dawał to do zrozumienia. Wszystko zmieniło się po powrocie z pierwszej adopcji - zauważyliśmy zmiany w jego zachowaniu i dlatego uznaliśmy, że trzeba mu znaleźć opiekuna, który ma więcej doświadczenia z kotami ... no cóż, nie udało się nam, cieszę się, że Albercik czuje się dobrze u Ciebie, Kociewkratke. Czekam z niecierpliwością na DS dla Albercika.
valdek pisze:Teraz ja pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, chociaż pamiętam, że zostałem stąd wyproszony (btw: czego ja - taki NAJGORSZY z najgorszych nie zrobiłem w swoim wątku, hmm ...). Pewnie w realu, to byście mnie wyrzucili na zbity pysk i jeszcze kopa w d... dali... zdecydowanie virtual reality ma swoje dobre strony
.
Ale do rzeczy, bo szkoda czasu - Zauważyliśmy, ze przeszkadzały mu trochę szwy (rozpuszczalne) po kastracji, co było widać po nerwowych ruchach ogonem i częstym wylizywaniu miejsca, gdzie miał swoje cojones. Albercik od samego początku był miziakiem, już na trzeci dzień po kastracji rozkładał się w taki sposób dziewczynom w sklepie - czy to w klatce, czy na ladzie. I, o dziwo, nie miał nic przeciwko braniu na ręce. Jedynie, gdy już miał dość miziania, dawał to do zrozumienia. Wszystko zmieniło się po powrocie z pierwszej adopcji - zauważyliśmy zmiany w jego zachowaniu i dlatego uznaliśmy, że trzeba mu znaleźć opiekuna, który ma więcej doświadczenia z kotami ... no cóż, nie udało się nam, cieszę się, że Albercik czuje się dobrze u Ciebie, Kociewkratke. Czekam z niecierpliwością na DS dla Albercika.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości