Dzisiaj mam dobrą wiadomość - Albercik na próbę pojechał do nowego domu, który jest duży, więc może całego nie zdoła obsiusiać

Miejmy nadzieję, że się wreszcie zaadoptuje.
Czasem, gdy opowiadałem dziewczynom jakieś absurdalne czy skandaliczne historie dot. kotów i np zachowania urzędników czy innych osób nastawionych negatywnie do kotów, to dziewczyny mnie uspokajały, żebym się nie denerwował. Dzisiaj role się odwróciły, bo same przeżyły taką sytuację

. Do sklepu przyszła dzisiaj pewna pani z pretensjami, że zabraliśmy
dzikiego kota (czyli Albercika), no i do tego biadoliła, że on się w tej klatce strasznie męczy ! Oj, miała ta pani szczęście, ze w sklepie była tylko Ivonn (ta spokojniejsza), a nie było przy tej rozmowie Martiny

A to jest pokaz przedpremierowy - fotka (jeszcze gorąca

) z dzisiejszego zgłoszenia o bezdomnej kici, która albo się zagubiła, albo ktoś ją podrzucił (bardziej prawdopodobne

). Była bardzo wygłodzona, gdy przygarnęli ją mili państwo, którzy w domu mają samolubną kotkę, a na działce psa, którego kotka się panicznie boi, więc musimy znaleźć jej dom. Jestem pewien, że z taką urodą i fantastycznym, miłym charakterkiem, szybko wpadnie komuś w oko

Piękna, zadbana kicia (wiek -ok. roku), o ślicznym, błyszczącym futerku i do tego bardzo przyjazna do ludzi - po 3 dniach (!) miauczenia na działkach, wreszcie znalazła bezpieczne miejsce ... niestety, tymczasowe.
