Goyka pisze:Katalina pisze:Zgadzam się, lepiej żeby poczekała, a trafiła w dobre miejsce, bo tam ma spędzić całe życie;) Jak ja się cieszę, że ją wzięłam z działek. Kotka jest wspaniała. Powinna mieć super opiekę

Niech czeka ale w DT a nie lecznicy

Oczywiście.Tyle tylko, że w Stalowej nie ma prawie wcale DT. Dorotea82 ma już długo Nelę, wiewióra11 ma Czesia i to już koniec.Z resztą one obie nie wezmą żadnego chorego kota ze względu na rezydentki.U mnie Bohun, którego nie powinnam mieć, ryzykuję, ale wyjścia nie było.W związku z powyższym, mój dom nie jest już domem.Pilnowanie, aby nie wylizywały się, aby nie jadły ze wspólnych misek,sprzątanie kuwet i taka zwyczajna opieka nad kotami zajmuje mi sporo czasu i jest teraz bardzo trudna.Dwa razy dziennie chodzę do lecznicy,mam kawał drogi, nie zawsze da się jechać rowerem, wtedy jest szybciej.Nie mogę się już doczekać, kiedy Dakar pojedzie do DT do mojej córki.Nie mam transportu, a jakoś muszę go znaleźć.Kota szkoda, bo źle znosi pobyt w lecznicy. Mika również, ją wezmę, ale kiedy Bohun pojedzie do DS.To piękny, kochany kotek, ale domków nie znajduje się tak szybko.Długowłosych boję się wyadoptowywać.
Mam powoli dosyć, a tu jeszcze trzeba wykonać kilka sterylek, na szczęście koty do wypuszczenia.Na raz też się nie da.Okropna jest świadomość, że nie ma co liczyć na to, że ktokolwiek zajmie się bezdomnymi kotami.Nakarmią pewnie jakieś na działkach i tyle.Stowarzyszenie jest, ale w rezultacie ich działań chociażby dwie kotki zamiast zostać wysterylizowane urodziły i teraz będzie całe stado.No to co, prawda?
Nawet weekendy mam zajęte, bo karmię huciane koty.O finansach nie wspomnę

, boję się sprawdzać stan konta.Za dużo mam kotów na utrzymaniu, ale przecież nie będą głodne.Karma Kubusia kosztuje sporo, ale on musi być na nerkowej.
Narzekam, ale zniosę wiele, zmęczenie fizyczne jest niczym w porównaniu ze stresem, którego doświadczam.Tak się złożyło, ze odpowiedzialność za koty spada na mnie.Nie mam gdzie upchać tych wszystkich kotów, na ogłoszenia nikt nie odpowiada. Robię, co mogę, więcej nie da się. Koty śnią mi się co noc
