4 kochane kociaki z Pajęczna szukaja domków

olafen pisze:XAgaX,
jeszcze raz powtarzam, chcemy pomocy, ale ja nie urwę się i nie pojadę do Pajęczna.
Jakich danych potrzebujesz?

takich, żeby urząd miał konkrety- gdzie i ilu circa about zwierzętom potrzebna jest pomoc. Żeby Was mówiąc brzydko uwiarygodnić.

Ile kotów do sterylizacji - nie wiem. Co chwila nowe się pojawiają, w różnych piwnicach blokowych, a ze mama mieszka na parterze to powoli do nas trafiają.

wystarczy mniej więcej - 10? 30? rząd wielkości, może być z małym zapasem na wszelki wypadek.

Na działkach sa ludzie, którzy koty dokarmiają, ale nie chcą ich sterylizowac. A potem te maleństwa trafiają do nas, bo nasza działka ogrodzona, bo są wejścia dla kotów, i domek jest bezpieczny.

Tłumaczyć im próbowałyście? Jak się nie uda, zaczęłabym od Promonvetu, a sukcesywnie się połapie. Materiałów edukacyjnych mam mnóstwo.

A TY myślisz, że nie tłumaczymy????
Problem jest, gdy trzeba podjąć decyzję, bo wtedy są koszta.
Nie wiem, ile tych kotów jest???
W blokach w piwnicach też są. Stamtąd przyszedł głodny, brudny Oruś.

Najlepiej, gdyby urząd opłacił akcje np. miesiąc bezpłatnych strylek, aby wszystkie koty można było wysterylizować, a wtedy mogliby ludzie, którym szkoda pieniędzy, tudzież ich nie maja, koty posterylizować i wówczas wiele maleństw byłoby mniej.

Natomiast tu jest opisany sposób rozwiązywania problemu niechcianych zwierząt w Pajęcznie

viewtopic.php?f=1&t=134749

Był jeszcze watek o otrutych kotkach i zamurowanych w ścianach - ale chyba został wyrzucony z forum, bo nie mogę go znaleźć.

olafen pisze:A TY myślisz, że nie tłumaczymy????
Problem jest, gdy trzeba podjąć decyzję, bo wtedy są koszta.
Nie wiem, ile tych kotów jest???
W blokach w piwnicach też są. Stamtąd przyszedł głodny, brudny Oruś.

Najlepiej, gdyby urząd opłacił akcje np. miesiąc bezpłatnych strylek, aby wszystkie koty można było wysterylizować, a wtedy mogliby ludzie, którym szkoda pieniędzy, tudzież ich nie maja, koty posterylizować i wówczas wiele maleństw byłoby mniej.

Napisać, że ok. 50? Kilkadziesiąt? Kilkaset?

Z bezpłatnymi sterylkami dla chętnych przez jakiś czas to dobry pomysł, wykorzystam. Chętnie też dołożę się do zabiegów, jeśli to kasa stoi na przeszkodzie, a nie nastawienie. Może talony zasugeruję, jak w Warszawie? Co o tym myślisz?

Z tymi talonami to też dobry pomysł.
Aga, na pewno chcemy kotom pomóc, ale uwierz, brak nam już kasy. A moja osobista kotka też zaczęła chorować i pewnie znów posypie się kasa na jej leczenie. Orusia io Sarę muszę zaszczepić - znów kasa.

No i myślę, że Agata nie może pokrzykiwać na moją mamę, bo ona nie chce z nią przez to rozmawiać. Moja mama ma 70 lat, jest emerytowaną nauczycielką i nie pozwoli sobie na poniżanie jej. A że jest gadułą, to inna sprawa.

Tych kotów można wpisać około 25. Może być mniej, ale zapas jest zawsze wskazany.

olafen pisze:(...)

No i myślę, że Agata nie może pokrzykiwać na moją mamę, bo ona nie chce z nią przez to rozmawiać. Moja mama ma 70 lat, jest emerytowaną nauczycielką i nie pozwoli sobie na poniżanie jej. A że jest gadułą, to inna sprawa.

(...)

Przy [...] twojej mamy jakie to słodkie kotki się u niej urodziły i dywagacjach n/t kolorów i pewności, że domki się znajdą nerwy mi puściły. I będą puszczać.

Edit:
wyboldowane moje - nie tłumaczy to faktu rozmnożenia kotki, a ja nie mogę wydzwaniać do niej co kilka dni i pytać czy ma coś na cito do ciachania!

olafen pisze:Z tymi talonami to też dobry pomysł.
Aga, na pewno chcemy kotom pomóc, ale uwierz, brak nam już kasy. A moja osobista kotka też zaczęła chorować i pewnie znów posypie się kasa na jej leczenie. Orusia io Sarę muszę zaszczepić - znów kasa.

Rozumiem, i dlatego chcę pomóc. A pomoc z urzędu kotom się należy - w myśl obowiązującego prawa. Talony dla chętnych karmicieli w wielu miastach się sprawdzają, więc uważam, że warto je wprowadzić.

No i myślę, że Agata nie może pokrzykiwać na moją mamę, bo ona nie chce z nią przez to rozmawiać. Moja mama ma 70 lat, jest emerytowaną nauczycielką i nie pozwoli sobie na poniżanie jej. A że jest gadułą, to inna sprawa.

czytałam post Agaty i rozumiem obie strony. Sama się łatwo denerwuję ale wiem też, że czasem dla dobra sprawy lepiej utrzymać nerwy na wodzy - ile razy miałam ochotę ochrzanić np. szefową... I to jest taka sprawa jak dla mnie.

Tych kotów można wpisać około 25. Może być mniej, ale zapas jest zawsze wskazany.

Jasne, wpiszę ok. 30

gmina ma obowiązek uchwalić program opieki do końca marca- w przyszłym roku napisałabym do niej w lutym.

Więc proste,
WSPÓŁPRACY Z NIĄ NIE BĘDZIE
Ona nie będzie z Tobą rozmawiać.
Agata, czy Ty wiesz co to znaczy szanować drugiego człowieka, mimo niezgadzania się z jego zdaniem.
Ty nie szanujesz ludzi i chcesz aby wszyscy myśleli tak jak TY, a tak nigdy nie będzie.

Ty robisz wiele innych rzeczy z którymi ja się nie zgadzam, ale nigdy na forum o tym nie napiszę, a mimo to okazywałam CI zawsze szacunek, bo po prostu jesteś człowiekiem i masz prawo do własnych wyborów, decyzji i poglądów.

Pamiętaj podstawową zasadę CO CZŁOWIEK SIEJE TO I ZBIERAĆ BEDZIE

XAgaX pisze:
Tych kotów można wpisać około 25. Może być mniej, ale zapas jest zawsze wskazany.

Jasne, wpiszę ok. 30 gmina ma obowiązek uchwalić program opieki do końca marca- w przyszłym roku napisałabym do niej w lutym.

Myślę, że to dobry pomysł.

najszczesliwsza pisze:
olafen pisze:(...)

No i myślę, że Agata nie może pokrzykiwać na moją mamę, bo ona nie chce z nią przez to rozmawiać. Moja mama ma 70 lat, jest emerytowaną nauczycielką i nie pozwoli sobie na poniżanie jej. A że jest gadułą, to inna sprawa.

(...)

Przy [...] twojej mamy jakie to słodkie kotki się u niej urodziły i dywagacjach n/t kolorów i pewności, że domki się znajdą nerwy mi puściły. I będą puszczać.

Edit:
wyboldowane moje - nie tłumaczy to faktu rozmnożenia kotki, a ja nie mogę wydzwaniać do niej co kilka dni i pytać czy ma coś na cito do ciachania!

I te Twoje zwroty Przy [...] twojej mamy przecież Ty piszesz o moje matce, którą ja kocham.
Czy Ty w ogóle wiesz, co to MIŁOŚĆ.

Ok poprawka na życzenie olafen: "przy [...] (nie mając na myśli czynności seksualnej) twojej mamy n/t cudu narodzin (...)"

A co ma moje pojmowanie miłości do tego co piszesz?

Kocham zwierzęta i zapobiegam ich rozrodowi by ograniczyć bezdomność i bezsensowne cierpienie. Kocham zwierzęta, dlatego zgodnie z prawem wożę je na uśpienie gdy mają kilka dni i są jeszcze ślepe, by nie powiększać bezdomności i cierpienia. Kocham zwierzęta i dlatego nigdy nie poprę u nikogo cudu narodzin.

Najszczesliwsza, zadbaj, proszę, o kulturę wypowiedzi.
B.

Wiesz co , IDŹ Z TEGO WĄTKU I TU NIE PRZYCHODŹ

najszczesliwsza pisze:Ok poprawka na życzenie olafen: "przy [...] (nie mając na myśli czynności seksualnej) twojej mamy n/t cudu narodzin (...)"

A co ma moje pojmowanie miłości do tego co piszesz?

ZAZNACZAM, GDYBYŚ CHCIAŁA COŚ WYMAZAĆ

najszczesliwsza pisze:Ok poprawka na życzenie olafen: "przy [...] (nie mając na myśli czynności seksualnej) twojej mamy n/t cudu narodzin (...)"

Ja też bym przy takim podejściu nie chciała współpracować. Obie chyba w swoim zacietrzewieniu gdzieś zgubiłyście dobro zwierząt. I wyrażenia typu pierd...lenie (z różnymi wstawkami) nikomu nie pomogą.

Wiele razy mi się zdarzało kląć pod nosem z różnych przyczyn, ale starać się odnosić do rozmówcy Z SZACUNKIEM, choćby mnie nie wiem jak wnerwiał. Bo zależy mi na kotach, pracy, bo to ktoś z mojej rodziny albo upierdliwy sąsiad z którym nie chcę się kłócić najbliższe 5 lat. Mam wrażenie, że podstaw komunikacji powinni uczyć w szkole, podstawowej najlepiej.

Nie ma na miejscu kogoś, kto mógłby pomóc w łapaniu?

Pismo napiszę i wstawię w najbliższych dniach. Trzeba je będzie opatrzyć namiarami, podpisać i wysłać, najlepiej pocztą.

Kocham zwierzęta i zapobiegam ich rozrodowi by ograniczyć bezdomność i bezsensowne cierpienie. Kocham zwierzęta, dlatego zgodnie z prawem wożę je na uśpienie gdy mają kilka dni i są jeszcze ślepe, by nie powiększać bezdomności i cierpienia. Kocham zwierzęta i dlatego nigdy nie poprę u nikogo cudu narodzin.

zgadzam się. Ja tak samo, co powszechnie wiadomo.

XAgaX pisze:
najszczesliwsza pisze:Ok poprawka na życzenie olafen: "przy [...] (nie mając na myśli czynności seksualnej) twojej mamy n/t cudu narodzin (...)"

Ja też bym przy takim podejściu nie chciała współpracować. Obie chyba w swoim zacietrzewieniu gdzieś zgubiłyście dobro zwierząt. I wyrażenia typu pierd...lenie (z różnymi wstawkami) nikomu nie pomogą.

Wiele razy mi się zdarzało kląć pod nosem z różnych przyczyn, ale starać się odnosić do rozmówcy Z SZACUNKIEM, choćby mnie nie wiem jak wnerwiał. Bo zależy mi na kotach, pracy, bo to ktoś z mojej rodziny albo upierdliwy sąsiad z którym nie chcę się kłócić najbliższe 5 lat. Mam wrażenie, że podstaw komunikacji powinni uczyć w szkole, podstawowej najlepiej.

Nie ma na miejscu kogoś, kto mógłby pomóc w łapaniu?

Kocham zwierzęta i zapobiegam ich rozrodowi by ograniczyć bezdomność i bezsensowne cierpienie. Kocham zwierzęta, dlatego zgodnie z prawem wożę je na uśpienie gdy mają kilka dni i są jeszcze ślepe, by nie powiększać bezdomności i cierpienia. Kocham zwierzęta i dlatego nigdy nie poprę u nikogo cudu narodzin.

zgadzam się. Ja tak samo, co powszechnie wiadomo.

My wysterylizowałyśmy przez ten okres dwu lat około 15 kotów na własny koszt. Rozumiem, ze to jest to rozmnażanie :?:

4 kochane kociaki z Pajęczna szukaja domków

Kto przegląda forum