OTW6-Wraca:Kachna s.102,Pingusia s.109!POMOCY!Żuniek:(

[ASK@]

Julinka

Julka dziękuje za kciuki.Może domek jakiś skusi się na opis wariatki.



Żuk teraz.



Wspomnień czar. To czarne większe to Rafuś.

[iwona66]

Na pociechę napiszę ,że mam wciąż kontakt z dużą Muszydła
p.Monika jest przesympatyczną osobą ,Mucha trafiła idealnie
bo wciąż gryzie ,ale gryzie też i rezydentka ,więc opiekunka
stwierdza ,że bure tak mają .Mięcho wciąż kocha ,
a my ostatnio pogadałyśmy sobie o cenie takiego woła dla kotecków.Zaprzyjażniła się nawet z koteczką ,naśladuje jej zachowanie a koteczka z koleji naśladuje Muchę.Mucha grzeczną przebierzkę robi o 4 rano tupot małych łapek niesie się po mieszkaniu

[ASK@]

Bardzo się ciesze,że "taki" kot tak dobrze trafił.Nawet strasznie
Proszę pozdrów P.Monikę od ogłoszeniodawcy

Karmelitek polazł w eter. Domki mają być fajne. I kciuki proszę trzymać.

Miałam plan co dzień jednego.Co by zwolnienie na coś się zdało.Ale nerwy mnie pognały.

[horacy 7]

Żunio to już duży chłopiec.Za zdrówko.

[kussad]

Żuniu Julitko Karmelitku i za Ciebie Asiu żebyś szybko wracała do zdrowia

[ASK@]

Tak jak w tytule.Dziś Zuk zaraz wyjeżdża na RTG z kontrastem .Spędzi w lecznicy ok 8 godzin.Ale jakoś to będzie. Problem jest jutro. Musimy podjechać rano na Białobrzeską z nim na jeszcze jedno zdjątko.Niestety Janusz idzie do pracy na cały dzień i wszystko sie rozjechało.
Zaryzykuję i pojedziemy dziś.Dla Żuka to wiadomo ,ze jest sprawa pilna.Szukam śród znajomych , Danka też szuka. Ale pisze i tutaj.

Nie wiem czy ktoś na tej trasie podróżuje.

Jeśli tak to bardzo, bardzo proszę o pomoc w podrzutce.
Choć w jedną stronę.

Potem jakoś damy ,mam nadzieję, sobie radę. Ranek jest najważniejszy.


A za dzisiejszy ranek mocne kciuki poproszę.

[zuzzik]

[ASK@]

Tak jak w tytule.Dziś Zuk zaraz wyjeżdża na RTG z kontrastem .Spędzi w lecznicy ok 8 godzin.Ale jakoś to będzie. Problem jest jutro. Musimy podjechać rano na Białobrzeską z nim na jeszcze jedno zdjątko.Niestety Janusz idzie do pracy na cały dzień i wszystko sie rozjechało.
Zaryzykuję i pojedziemy dziś.Dla Żuka to wiadomo ,ze jest sprawa pilna.Szukam śród znajomych , Danka też szuka. Ale pisze i tutaj.

Nie wiem czy ktoś na tej trasie podróżuje.

Jeśli tak to bardzo, bardzo proszę o pomoc w podrzutce.
Choć w jedną stronę.

Potem jakoś damy ,mam nadzieję, sobie radę. Ranek jest najważniejszy.


A za dzisiejszy ranek mocne kciuki poproszę.

Jedziemy

[iwona66]

[hanelka]

[mimbla64]

Kciuki za Żuczka.

[kussad]

Cały czas

[ASK@]

Żuk pięknie zniósł wizytę.Grzecznie dał się obcykać.Nie wyrywał sie tylko trzymany grzecznie leżał. Bez większego problemu zjadł kontrast rozrobiony z przygotowana saszetką. To jak an razie idealny kot do wszelkich prac przy nim.
W ogóle jakby Żuniek na piknik się wybierał bo z torbą konkretów pojechał.Włącznie z sitkiem

Z ocena sytuacji poczekamy do jutra.A może jeszcze dłużej Znaczy się weci poczekają aż wszystko obfoci sie i po konsultują.Na razie nie jest ciekawie ale ostrożnie się wypowiadano na temat jego wnętrzności. Najważniejsze to tylce teraz, a do nich kontrast nie doszedł jeszcze.Za wolno sie wszystko przemieszcza.

Transport Żuniek ma na jutro. Dzięki za kciuki

Zosiu ten proszek na "I" może być.

[asia2]

za dobre wyniki Żunia

[ASK@]

za dobre wyniki Żunia

Dzięki.Choć już wiadomo,że nie będą dobre. Cały kot kiepsko pracuje.
Niech będą takie by można było z tym żyć i wiedzieć jak mu pomóc walczyć.A czy jakakolwiek ingerencja chirurgiczna poprawiająca mu jakość życia kuwetkowego dojdzie do skutku, to zobaczymy. Drugi koniec kota nie jest jeszcze uwieczniony na kliszy.

Uważam,że dużym sukcesem Żunia jest to jak walczy pokazując każdemu kolejnemu ludziowi na swej drodze,że nie podda się.To o czym nie było mowy na początku doszło jednak do skutku tzn.zaczęto myśleć o przyszłym życiu Żuka.Nie skupiono się tylko na teraźniejszości. Jak to było do tej pory.

Nie robię sobie , nie robimy sobie większych nadziei. Głośno.Ale w sercu tli ona mocno zakorzeniona.Boimy się rozczarowania.

Żuniek śpi umordowany całym dniem. Jak wpadł do domu to od razu poleciał do kuwetki. Przysiadł i siusiał,siusiał,siusiał...Grzeczny chłopczyk nie narobił tyle godzin pod siebie.
Koty przywitały go radośnie.A on wskoczył na swoje pudełka czekając na zasłużoną michę.