» Sob lip 21, 2012 19:31
Re: Mizia i Mamba - białaczkowe koteńki - Sosnowiec
Dzisiaj w ogóle bardzo smutno. W Bytomiu mieszka kobieta z 11 kotami. Kobieta umiera na raka i świadoma tego, prosiła dr. Pałys o pomoc w szukaniu domów dla nich. Całe jej życie to gehenna, ludzie ją opluwali, oblewali pomyjami za to że kocha koty. Synowie za granicą, nie ma jej kto pomóc. Schroniska przepełnione, nie chcą przyjąć jej kotów, zresztą nie wiem, czy tam jest odpowiednie dla nich miejsce. Kobieta ma być zabrana do szpitala, koty zostają same, nie wiem jak to będzie - tragedia. A nikt na razie nie wyraził ochoty na przygarnięcie choćby jednego.
Kolejny problem ma lidka02. Sama w swoim mieście jest schroniskiem, opiekunką, karmicielką dla wszystkich bezdomnych kotów i psów, leczy wszystkie chore zwierzęta, ratuje co może, wypruwa sobie żyły. I nikt nie chce jej pomóc w niczym. Gmina, burmistrz, wszyscy mają to gdzieś. A przecież jest obowiązkiem gminy, zadbać o karmę i opiekę dla bezdomnych. Ale oni nie mają pieniędzy. To jest chore. Przecież musi być jakoś rozwiązane, jak jej pomóc?