Szczytno. Tymczasy u horacy 7. Szukamy kotom domów.

My chcemy zdjecia Lorda, jest absolutnie boski, zachwycajacy :1luvu:

az moj Tz w koncu sie zgodzil na dokocenie, tak zawsze nosem krecil, a jak zobaczyl Lorda to ten a jak sie okaze ze nie ten, to tylko puszysty ma byc :roll:

czekamy wciaz na wiesci od horacy co do Lorda i jak widzisz Go z innym doroslym kotem.
jesli to jedynak, to na bank znajdzie domek pewnie i forumowy tylko dajcie w tytule ze puszysty, domki beda sie ustawiac same :twisted:

Niestety Lord nadal bije i bardzo stresuje dorosłe koty nawet pewną siebie Zosię próbuje zdominować.Kocie wrzaski słychać szczególnie rano i wieczorem ,właśnie przed chwilą musiałam interweniować.Z maluchami jest zdecydowanie lepiej ,próbuje się od wczoraj wieczorem z nimi bawić lecz muszę to bacznie obserwować by nie zrobił im krzywdy.Zachowuje się w stosunku do nich jak słoń w składzie porcelany.W stosunku do dorosłych kotów niestety postępuje wyzywająco ,chodzi przed nimi z dumnie podniesioną głową,intensywnie się wpatruje a te krzyczą jakby je ze skóry obdzierano bo próbują go przestraszyć.Nie wiem czy to sie zmieni ,bo niestety jak dotychczas kastracja nic nie zmieniła w tym dumnym ,pewnym siebie kocie.Zdjęcia zrobimy,może uda nam się jutro znaleźć trochę czasu.Był kolejny telefon w sprawie Lorda z okolic Olsztyna nie ma tam innych zwierząt lecz to jest domek i nie wiem czy państwo latem będą w stanie nie wypuszczać go do ogrodu.Pan ma sąsiadów którzy mają psa myśliwskiego który nie lubi kotów.U mnie też wszystko zestresowane bo Lord uważa ,ze to tylko jego dom ew.maluchy mogą być a reszta jest zbędna czyli rezydenci. :mrgreen:

czyli marne szanse zeby sie dogadal z doroslym kotem? :cry:

jakie to niesprawiedliwe :evil:

taaaki cud natury :1luvu:

, pamietaj domek musi byc najlepszy na swiecie i lepiej zeby nie byl wychodzacy, bo takie cudo ukradna z podworka raz dwa.
mamy czekac jeszcze troche czy szukac innego kota na dokocenie, jak uwazasz?

Powoli możecie patrzeć chociaż sprawa jeszcze nie przesądzona ,ale długowłosych nie znajduje się z dnia na dzień więc patrzcie i ja też jeszcze patrzę na zachowanie.Na pewno może zamieszkać z małym kociakiem bo małych tak nie gnębi.Czytam właśnie książkę "Koty i ich sławni ludzie"i zastanawiam się czy słusznie robię szukając domów nie wychodzących.Wszyscy sławni twierdzą ,że koty to wolne zwierzęta ale faktem jest ,ze koty u nich z reguły żyją krótko.I tego jednak chciałabym im oszczędzić tzn. zaginięcia,śmierci.

w nosie mam slawnych ludzi. co mi z tego, ze kot wolny, jak krotko zyje? a kazdy kot to inny charakter. mam porownanie. i oddalabym wszystkie koty swiata za swojego Wesa za jego wspanialy charakter i kocia madrosc, ale jego niestety nie ma juz:((((
Karol jest kochany, ale charakter ma zupelnie inny. co nie znaczy ze z tego powodu mam Go wypuscic,no chyba zeby sobie pozyl krotko, ale cyt. szczesliwie. :evil:

Masz rację co z tych cudownych niby domów gdy niektóre koty żyją w nich kilka miesięcy.Zastanawiam się czy warto czytać tę książkę bo wkurzają mnie te poglądy. :evil:

Cudowne charaktery mają białe maluchy ,naprawdę cudne chłopaki.Lord to prawdziwy dumny samiec chwilę da się pogłaskać i znika.Śmiesznie wyglądał jak obserwował bawiące się maluchy i sam też próbował się z nimi pobawić nieporadnie.

a Lorda jak beda wypuszczac, to ktos ukradnie, jestem tego pewna, albo sprobuje otruc z zawisci... cos o tym wiem. ludzie to d....bile. szkoda Go na zatracenie. jest piekny, po prostu piekny. w moim jedynym umaszczeniu a Tz w puchatowatosci.
Bede trzymac kciuki za NIego.

Z tym ukradzeniem to może nie, w końcu u nas błąkał się bezpański samotny ,głodny kilka miesięcy po dużym osiedlu i nikt go nie przygarnął,w koncu miał trafić do schroniska.Sama nie umiałam tego pojąć,ze nikt się nie zakochał ,nie zechciał pomóc tyle ludzi wokół.Teraz czeka mimo problemów które mi sprawia a właściwie moim rezydentom na dom w którym będzie już bezpieczny.

ach, czemu ach czemu nie czeka On Ci u mnie :mrgreen:

ja bym zwinela z osiedla taka zabiedzona kulke raz-dwa. ale u mie ni ma kulek, sa tylko dosc wypasione koty wychodzace :roll:

Chętnie bym go oddała lecz jeżeli koty się nie dogadają to czekałaby go kolejna zmiana domu i tego się boję.Widziałam jak koty takie zmiany strasznie przeżywają ,przykład to moja Zosia którą po miesiącu zwrócono z adopcji.Była wtedy straszna ,wystraszona ,agresywna ,siedziała na szafie i syczała na mnie.Było to dla mnie traumatyczne przeżycie i jestem dlatego taka ostrożna nie chce nikogo skrzywdzić pochopną lub złą decyzją.Zosia była fajnym kotem później było zupełnie inaczej ,powrót do normalności trwał kilka miesięcy ,teraz to mój najcudowniejszy chociaż charakterny kot.Lord też ma charakterek ,w lecznicy tuli sie do mnie wie ,ze ja sie nim opiekuje nie np.ktoś ktoś stoi obok.Nie mogę go zawieść .

wiem, marudzę, bo strasznie się zakochaliśmy w Nim.(tez bysmy Go potulili :mrgreen:

)
bede trzymac kciuki za Niego :ok:

a jak cos bedziesz wiedziec Ty czy dziewczyny o dluowlosym kocie, moze byc kociak, plec niewazna, to ja czekam na info. sledze watki inne tez. chyba ogolnie czas przyszedl na drugiego kota, Bo Karol zdecydowanie sie nudzi sam. moze jeszcze jakis kot nas zauroczy....

Lord właśnie wkroczył do pokoju położył się na dywanie i patrzy na Niuńka , warczy i ma ochotę zaatakować.Niestety zaatakował kolejny raz.Kurcze jak to zmienić.

co do kastracji... to ona cudownie nie powoduje zmiany zachowania w kilka dni, przecież hormony w nim będą buzować jeszcze kilka tygodni... dopiero wtedy można powiedzieć, że dominacja jest albo że ustąpiła... :wink:

Z tymi domkami wychodzącymi to myślę,że nie można wszystkich skreślać; mieszkałam kiedyś w leśniczówce i miałam 5 kotów, wszystkie wychodzące. Pełnia szczęścia dla nich, wspinały się na drzewa, biegały jak gepardy po długich alejkach, łapały świerszcze, jaszczurki. Ja też miałam wygodniej bo nie musiałam zmieniać kuwety a one wychodziły i wchodziły kiedy chciały lufcikiem. Ważne jest tylko żeby były zaszczepione bo wtedy ryzyko jest większe i żeby już były przyzwyczajone do właściciela na tyle by nie czmychnąć.

Penelope masz racje tylko to zależy od okolicy niestety .Jadąc drogą do pracy ciągle widzę zwłoki kotów na drodze..Mam koleżankę która mieszka w Szczytnie w środku miasta jej koty wychodzą i świetnie sobie radzą.U drugiej koleżanki mieszkającej w bezpiecznej okolicy koteczka żyła tylko kilka miesięcy ,nawet nie wiemy co się stało leżała martwa na łące obok domu.Dużo chyba zależy od charakteru kota.Czasami wydaje koty do domów wychodzących lecz jest to rzadko i zależy od podejścia ludzi.Niestety białe maluchy muszą iśc do domku nie wychodzącego bo Tuptuś głuchy,Lord raczej też bo w ogóle nie interesuje się podwórkiem.

Szczytno. Tymczasy u horacy 7. Szukamy kotom domów.

Kto przegląda forum