Jeżyk po oględzinach został napojony w kałuży i wypuszczony leciał jak szalony

więc akcja pomślna tylko połowa sąsiadów w oknach i pukali się z niedowaierzaniem w głowę ale co mi tam przecież ja nikomu się nie będę tłumaczyc że to ja doniosłam

jedyne co to kilka fotek ciachnęłam.... a swoją drogą i tak jestem w szoku bo w 40 min od mojego telefonu ptaszydło było uwolnieone

akcja sprawna tylko nie wiem czy aż 7 strażaków do tego było potrzebnych

najwyraźniej mają swoje procedury

jerzykowi wolnośc a mnie kamień z serca.... co do września sama się upomnę

Ostatnio edytowano Nie cze 26, 2011 11:52 przez
dilah, łącznie edytowano 1 raz