Madziu, wiem, że sprawa jest trudna, ale tutaj nie będziemy łaskawi

.
Nie oczekujemy zabezpieczenia wszystkich okien, ale chociaż tych otwieranych. Sami mamy zabezpieczone tylko 2 okna właśnie ze względu na koszty. Ale żadnych innych nie otwieramy. Bałabym się wydać koteczki jeżeli domek obiecywałby tylko. Potem różne rzeczy i wydatki dzieją się po drodze a okna schodzą na plan dalszy. Ja mam świra na tym punkcie. Tyle jest tych wypadków... Niedawno w pracy przesłałam znajomemu linki, wiedząc, że jego siostra ma kotki. Znajomy empatyczny, przejął się i przekierował korespondencję siostrze. I co? Po jakimś czasie okazało się, że kocio wypadł przez okno, złamał m. in. ogon. W lecznicy źle go opatrzyli, ogon się paprał, wdało się zakażenie, kotkowi dali 50% szans, trzeba było ponownie operować. Więc co zrobili kochający opiekunowie - uśpili kota i wzięli kolejnego ze schroniska okna pozostawiając niezabezpieczone. Rozumiem, że można popełnić błąd/zaniedbanie w nieświadomości, ale bezmyślności nie rozumiem. Niestety będę bezwzględna - uważam, że jak ktoś chce mieć konia - musi mieć stajnię lub podnająć. Nie ma, że nie stać. Są koszty oboczne i albo się decyduje albo nie

. Jestem ogromnie wdzięczna pisiokotkowi, że i na mnie wymogli decyzję o oknach. Sama na początku myślałam, że będę pilnować i takie tam. Zastanawiałam się nad montażem, liczyłam kasę itp. Teraz ogromnie się cieszę, że nie zdążyłam zaniedbać.